Ogłoszone wraz z początkiem lipca zawieszenie broni pozwoliło borykającej się z wewnętrznymi konfliktami Anglii na zaczerpnięcie oddechu – ale bardzo szybko okazało się, że pozorny spokój był jedynie chwilowy. Gwiazda, która zawisła nad Wyspami Brytyjskimi, przynosząc ze sobą serię niewyjaśnionych, niepokojących zdarzeń, była niemożliwa do zignorowania – widoczna zarówno w dzień jak i w nocy, stanowiła niegasnące przypomnienie o niewidocznym jeszcze zagrożeniu, obecnym nawet bez walk toczących się na ulicach miast i miasteczek. Jej blask zdawał się przyciągać nie tylko pecha, ale też pojawiające się od miesięcy cieniste istoty – podobno widywano je za dnia, podobno budziła je już nie tylko silna magia. Podobno tam, gdzie się pojawiały, zaczęło dochodzić do niemożliwych do wytłumaczenia incydentów: mówiono, że u wschodnich wybrzeży kraju w niejasnych okolicznościach zatonął statek, wpływowy urzędnik i kolekcjoner artefaktów zginął nie wychodząc z własnego domu, w lasach odnotowano kilka ataków nieznanego magicznego stworzenia, a niespodziewane trzęsienie ziemi odsłoniło ukrytą od setek lat jaskinię. Pojedyncze zdarzenia, rozsiane po różnych hrabstwach, sprawiały wrażenie zupełnie ze sobą niepowiązanych, nie licząc obecności utkanych z cienia stworów, o których za każdym razem wspominali świadkowie.

Czy ich bliskość mogła być dziełem przypadku, czy wprost przeciwnie – wszystkie te punkty łączyła tajemnicza, niewidzialna jeszcze dla nikogo linia?

Od początku lipca, krótko po pojawieniu się zawieszonej na angielskim niebie komety, na terenie całego kraju nastąpiła seria niewyjaśnionych, następujących zaraz po sobie zdarzeń. Chociaż ich epicentra zdawały się ulokowane głównie na terenach niedawnych, zaciętych walk czarodziejów z mugolami – jak Warwickshire i Suffolk – to część doniesień pochodziła również z hrabstw do tej pory najlepiej kontrolowanych: wieści o incydentach dotarły do lordów Durham i Kentu, szeptano o nich w Shropshire, a nawet w granicach wolnego od niemagicznych Londynu. Niepokojące wieści nie zyskały jeszcze rozgłosu, zagłuszone podekscytowaniem związanym z nadchodzącym świętem, sięgnęły jednak uszu niektórych. Być może nie należało się nimi przejmować, może miały ucichnąć same – a może wprost przeciwnie, stanowiły pierwsze zwiastuny puszczonej w ruch machiny.

Kod:

[b]Hrabstwo:[/b] nazwa hrabstwa, którego dotyczy incydent
[b]Wydarzenie:[/b] link do pierwszego posta/listu mistrza gry
[b]Postaci biorące udział:[/b] imiona i nazwiska wszystkich zaangażowanych postaci
[b]Linki do wątków:[/b] a także listów i opowiadań, można uzupełniać w trakcie
[b]Status:[/b] nierozpoczęte/w trakcie/zakończone (usunąć zbędne)