Avari

01.03.17 1:14

First topic message reminder :

Avari

Samica z gatunku drapieżnych uszatek zwyczajnych o niewielkich rozmiarach, lecz dużej rozpiętości skrzydeł. Charakteryzuje się groźnym wzrokiem, złośliwością, a przede wszystkim ciągłym niezadowoleniem bijącym z wyrazu jej pyszczka. Nieustannie dziobie w palce, ląduje wprost na szybie i lata nad głową zahaczając o włosy, kiedy nie dostanie zasłużonej nagrody. Bywa spóźnialska w przypadkach, gdy odbiorcami są nielubiani przez nią czarodzieje, lecz Drew tłumaczy ją brakiem odpowiednich korzyści z lotu do ów osób. Jaki Pan, taki pupil.

Odbierz list DATA LISTU

DO KOGO LIST TREŚĆ LISTU

Drew Macnair

[bylobrzydkobedzieladnie]

09.11.23 13:02

Przeczytaj 04.08

Drew, myślę, że doskonale wiesz jak łatwo przychodzą mi wyrzuty i bez znaczenia jest sposób wyrazu. Rzucasz mi wyzwanie, prowokujesz do przyjścia... bardzo cwane. Nie będę się opierać. Oszukiwanie samej siebie w ostatnim czasie nie przychodzi mi z taką łatwością. Wcześniej było jakoś prościej, co pewnie też zauważyłeś.

Niech to będzie pożegnanie, Drew. Przestańmy prowokować samych siebie, bo do niczego dobrego to nas nie zaprowadzi. Ostatni raz. Dosłownie chwila.

Przyjdę.

Lucinda

09.11.23 21:14

Przeczytaj 10.07.1958

Drew, Dziękuję za Twój list. Nie spotkałam się jeszcze z klątwą błotną. Na pewno nadrobię ten brak wiedzy.
Wspomniałeś, że nośnikiem jej jest przedmiot. Jednak osoba, która cierpi na rzeczoną przypadłość twierdzi, że nie otrzymała żadnego prezentu ostatnio.

Czy istnieje siła, aby rzucić klątwę przez nagromadzenie emocji? Podejrzewam, że tak, skoro zaklęcie uśmiercające powstało również w wyniku ich nagromadzenia. Bardzo możliwe, że osoba zmagająca się z jej efektem, mogła narazić się sporej ilości osób.
Czy jednak klątwę taką da się łatwo zdjąć?
Czy może należy szukać rozwiązania w starych rytuałach?

Nie chciałabym zdradzać personaliów osoby, która przyszła do mnie z tym problemem. Mam nadzieję, że rozumiesz iż nie jest to moja tajemnica do wyjawienia.

Pozdrawiam,

Lady Primrose Burke

19.11.23 20:50

Przeczytaj 31 lipca 1958

Drew, Pomimo tego, że obowiązki namiestnika bywają nużące, a pracy zdaje się nigdy nie ubywać, tak dotarły do mnie wieści z Suffolk, że jarmark okazał się wielkim sukcesem. Lokalny browarnik zyskał wasz mecenat, rzemieślnicy mogli pochwalić się swoimi wyrobami, a całość zwieńczyła zabawa i tańce pod gołym niebem. Sądzę, że możesz nazwać to wydarzenie sukcesem i nie będzie to opinia przesadzona.
Cieszy mnie ogromnie, że udało się zorganizować jarmark i pokazać ludziom, że nie dość iż posiadają troskliwego opiekuna, to jeszcze takiego, któremu zależy na hrabstwie.
Mam nadzieję, że jesteś dumny z tego co udało się twojej rodzinie osiągnąć i widzisz cel w pracy jaką wykonujesz, nawet wtedy gdy musisz spędzać godziny z jajogłowymi i słuchać ich słów oraz teorii, które nie zawsze pokrywają się z twoimi.
Może się zdawać, że to zwykły jarmark, jednak jestem przekonana, że plony tego działania niedługo zbierzesz.

Pozdrawiam,

Primrose

21.11.23 20:16

Przeczytaj 10.08

Drew, Czy uczyniłbym swoim ochroniarzem człowieka, któremu nie ufam? Dirk jest sprawdzony i wierny. W domu zastaniecie również moją matkę, a to jedyna osoba, której ona ufa.
Przekażę mu wszystkie dyspozycje, potrzebne rzeczy, oraz rozkazy by tego dnia wykonywał Twoje instrukcje.

Nie spodziewałem się, że akurat w taki sposób odpłacę Ci się przysługą - ale jestem dość podekscytowany śmiałością Twoich planów. Życzę powodzenia i chętnie się do niego przyczynię.

Cornelius

08.12.23 16:16

Przeczytaj Pan Vergil Zabini

Szanowny namiestniku Macnair, Mam nadzieję, że obecne dni zastają Pana w zdrowiu i sile do działań na celu panowania nad niechybnie oddziałowującym nad naszym niebiem i ziemią kataklizmem, a chociaż noce pozwalają na spokojny sen.

Piszę z męczącą mnie sprawą związaną z ostatnią sytuacją w jakiej mogliśmy się spotkać, a które być może mają coś wspólnego także i z obecnymi wydarzeniami. Czy istnieje może możliwość taka, że posiada lord namiestnik na tyle pojętną bibliotekę z beletrystyką poświęconą rytuałom, a które mógłby mi polecić? Nie powiem, ostatnimi czasy i w związku z wydarzeniami dni minionych chciałem rozwinąć swą wiedzę na temat rytuałów wykraczających poza domenę sił duchowych, tak abym mógł pomóc także i tym w domenie przyziemnej. Interesowałaby mnie zarówno rytualistyka ta bardziej skomplikowana jak i poświęcona ziemiom celtyckim, dlatego jakiekolwiek źródla języków staroceltyckich byłyby przydatne. A jeśli namiestnik potrzebuje pomocy na swych terenach, jestem chętny by odwdzięczyć się za pomoc, którą mi teraz sam okazuje.

Z wszelkimi uszanowaniami,

Vergil Zabini

14.12.23 19:45

Przeczytaj koniec sierpnia

Drew,liczę, że mój list zastaje Ciebie - i Twoje hrabstwo - we względnie jednym kawałku. Wybacz, że przejdę od razu do interesów, znasz mnie jednak: cenię konkrety.

Kilkanaście dni temu, jeszcze przed tym przeklętym dniem, weszłam w posiadanie tajemniczego artefaktu. Odnalazłam go w domu Giffarda Abberleya , polityka, który - najprawdopodobniej - zamordował swoją żonę a później pozbawił życia samego siebie, może słyszałeś o tej sprawie, wstrząsnęła Londynem.
Konsultowałam się w sprawie tego tajemniczego artefaktu z Xavierem Burke - i od niego dowiedziałam się, że jest to Złodziej Myśli. Już wiem jak cenny i rzadki jest to artefakt. Kryje jednak w sobie coś więcej, coś trudnego do jednoznacznego opisania; nagromadził wiele mrocznej mocy i sekretów. Gdy go dotknęłam, sprowadził na mnie wizję. Tonącego statku, targanego sztormem - i oszalałego z gniewu stworzenia, węża, którym byłam j a.

Wiesz może coś więcej na temat Złodzieja Myśli? Albo na temat Giffarda lub tajemniczych artefaktów, które miały dopłynąć do londyńskiego portu? Intryguje mnie ten przedmiot - i tajemnic, które może skrywać.

Jeśli istnieje taka możliwość - chętnie odwiedziłabym Cię na Twoich nie-tak-nowych włościach. O ile nie zamieniły się w pole piekielnego żaru i diabelskich czeluści. Chociaż, nie, wtedy odwiedzę Cię równie chętnie.

Deirdre

12.01.24 20:45

Przeczytaj 20 sierpnia

Drew,

katastrofa, która miała miejsce nie oszczędziła Warwickshire, ale moja rodzina nie ucierpiała, wszyscy są cali, nie licząc mojej teściowej, o której słuch zaginął. Oczywiście wierzę, że także i Wy macie się dobrze. Gdybyśmy mogli pomóc, nie wahaj się prosić.

Podczas nocy spadających gwiazd byliśmy już w domu, wiem, że i Ty także ominąłeś uroczyste zakończenie Brón Trogain w Londynie. Z Twojego listu wynika, że nie próżnowałeś i masz się czym pochwalić.

Nie mógłbym przegapić takiej okazji. Dziękuję za zaproszenie.

Ramsey

13.01.24 15:57

Przeczytaj 17 Sierpień

Drew, leżę na oddziale urazowym w Mungu, ale powinnam wyjść z niego jutro, tak planuję. Nie mam czasu tkwić tu wiecznie.

Nie wiem od kogo usłyszałeś plotki, podejrzewam, że od Corneliusa. Gdy widział mnie po raz ostatni na moment przed ucieczką i pozostawieniem mnie w zapadlinie pewnie wyglądałam jak człowiek stojący u bram śmierci. Może dlatego stwierdził, że nie warto po mnie wracać. Niemniej jednak przeprosił za to, tego mu nie odmówię. Nie miał wyjścia, bo poradziłam sobie sama.

Mam nadzieję, że nie uwierzyłeś nawet przez moment, że dałabym się zabić, Drew. Jestem uparta.

Obecnie również ciężko ranna, ale wyjdę z tego. Póki tu siedzę nie wiem co się dzieje na zewnątrz. A co z Tobą? Wiem, że nie było Cię tego dnia w Waltham, zauważyłabym Cię. Mam nadzieję, że gdziekolwiek byłeś, udało Ci się schronić. Nie do twarzy Ci z ~~kalec~~ oparzeniami.

Jak bardzo ucierpiało Suffolk? Jeżeli będę mogła pomóc, wystarczy że powiesz.

Martwiłeś się o mnie?

Elvira

14.01.24 1:58

Przeczytaj Sierpień 1958

Szanowny namiestniku Macnair, Choć powoduje to we mnie lekki zawód związany z brakiem tego, czego mógłbym poszukiwać to możliwości dowiedzenia się czegoś więcej z manuskryptów to dodatkowa zachęta do zgłębiania wiedzy o starożytnych runach. A nuż przypomni się w czasie naszej współpracy ktoś, kto mógłby interesujące mnie źródła posiadać.

Jeśli sądzisz, Panie, że moje zdolności mogłyby pomóc w ukojeniu cierpienia, pozbycia się niechcianych gości z zaświatów lub ogółem coś, gdzie widzisz moją pomoc za najbardziej przydatną w tej trudnej chwili - moje okno na Pana sowę jest zawsze otwarte. Wszystko bylebyśmy powrócili do wcześniej znanej nam normalności.

Z uszanowaniem,

Vergil Zabini

03.03.24 18:42

Przeczytaj Xavier Burke

Drew Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku. Sierpień postanowił na nowo zburzyć tak ciężko budowany przez nas porządek, żywię nadzieję jednak, że zarówno ty jak i twoja rodzina oraz ziemie nie ucierpiały za bardzo. Gdybyś potrzebował pomocy w jakiejś sprawie, pamiętaj, że zawsze śmiało możesz do mnie napisać.

Kiedy ostatnio się widzieliśmy przez chwilę rozmawialiśmy na temat Groty Krzyku. Zaproponowałeś mi wtedy twoje towarzystwo gdybym chciał odwiedzić to miejsce. Czy nadal podtrzymujesz tamte słowa? Chciałbym zbadać grotę, dowiedzieć się o niej więcej. Być może przybliży nas to do rozwiązania tej zagadki.

Jeśli znalazłbyś czas w okolicach początku września na udanie się ze mną do Groty byłbym ci wdzięczny. Daj mi proszę znać kiedy by ci odpowiadało najbardziej, a ja postaram się dostosować.

Z wyrazami szacunku,

Lord Xavier Burke

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia