Wydarzenia


Ekipa forum
Locus Nihil
AutorWiadomość
Locus Nihil [odnośnik]10.12.20 1:13
First topic message reminder :

Locus Nihil

Ukryty w odmętach Banku Gringotta ołtarz zwany Locus Nihil przez setki lat pozostawał przekazywaną z ust do ust legendą. Wszyscy śmiałkowie pragnący go odnaleźć i przejąć jego potęgę ginęli bez śladu nie mogąc tym samym potwierdzić lub zdementować zasłyszanych pogłosek. Opowieść o druidach była jednak prawdziwa, podobnie jak ukrycie artefaktu przez Gobliny.
Stożkowaty głaz, okraszony runicznymi symbolami, otoczony był sześcioma lewitującymi kamieniami i znajdował się w centralnym punkcie surowej komnaty. U jego podstawy, wzdłuż całego obwodu, wykutych było sześć otworów. Na sklepienie składały się równomiernie ułożone wiry w kolorach; szmaragdowym, czarnym, granatowym, szkarłatnym, amesyntowym i bursztynowym. Wzdłuż ścian oraz podłogi rozchodziła się sieć żyłek w tych samych barwach. Zdawały się one pulsować, pompować nieznaną, potężną magię wprost do ołtarza i tym samym wprawiać pomieszczenie w życie.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Locus Nihil - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Locus Nihil [odnośnik]11.12.20 21:21
The member 'Mathieu Rosier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Locus Nihil - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Locus Nihil [odnośnik]11.12.20 22:01
Jakbym w ręku miał szpadę, a nie pieprzoną różdżkę, to bym się fechtował z tą zbroją, aż by padła z wycieńczenia.
Tia, ofkros przeceniam swoje umiejętności szermiercze, z wykfalifikowanym Rycerzem pozostaję bez szans, lecz jestem przekonany, że więcej znaczę fizycznie. Odskakuję zbyt wolno, a ostrze spada na me przedramię, tnie głęboko, staram się nie patrzeć na ranę i tylko czuję, jak krwawię. Adrenalina nieco burzy pojmowanie tych uczuć: w bani wiruje mi pranie, ale zdaje się, że to już koniec? Uroki Caelana unicestwiają ten paździerz, a pomocnicze zaklęcie tym razem mi wychodzi i porusza szalką. Git, jedno z głowy - teraz zostaje mi już tylko tłumaczenie. Halo, gdzie mój adwokat? Magdalena Wilk, ktokolwiek?
-Eeee, patrząc z tej perspektywy to faktycznie brzmi źle - kręcę - ale zdobyłem ten kamień i uwierz, nie było to coś, co chciałbym powtórzyć - zaperzam się, wyjeżdżając nagle z odmienną taktyką - mówiłeś, że mam mieć w tym udział, więc dokładnie to robię - rzucam ze złością, jeśli uzna, że jestem zwykłym debilem, tym lepiej. Ale, ale, mechanizm zgrzyta, wyłania się druga szala, na której leży kamień, czerwony, niepokojący, kuszący. A skoro Craig tak chamsko wyrwał mi mój, to uznaję, że ten tutaj mi się należy. Rosier ma już jeden, więc... Łapię jego spojrzenie i rzucam się po kamień, mając nadzieję, że zrobię to szybciej niż on. C'est la vie, jak to się mówi. A później, z kamieniem, czy bez niego, ruszam z resztą odkrytym przed nami przejściem. I niech mnie piorun świśnie, ale ta legenda faktycznie okazuje się prawdą. Bo, mimo tej wycieczki w podziemne korytarze, psychicznego fitnessu, nadal nie sądziłem, że... Od tego miejsca bije jakaś zła energia, wzdrygam się, a na mój kark spływają dreszcze. Widzę, że część z naszej wesołej kompanii dotarła do kręgu już przed nami. Widzę też jedno ciało. Kurwa. Znowu zwycięstwo, znowu nie my, ale wcale nie jest mi do śmiechu. Zaciskam usta i poruszam lewą ręką, by pobudzić krążenie, żeby poczuć, jak boli. To odwróci moją uwagę, na to liczę.

|rzut na zwinność, kto pierwszy, ten lepszy


Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Morgan Szalbierz
Morgan Szalbierz
Zawód : staram się
Wiek : 32
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler
I Tend The Light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
Locus Nihil - Page 2 0a8b1-img_1302
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7974-francis-m-lestrange https://www.morsmordre.net/t8044-don-juan https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t7980-skrytka-bankowa-nr-1928 https://www.morsmordre.net/t8093-fransua-lestrange
Re: Locus Nihil [odnośnik]11.12.20 22:01
The member 'Francis Lestrange' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Locus Nihil - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Locus Nihil [odnośnik]11.12.20 22:02
Hella spostrzegła jak Sigrum ulega mocy kamienia. Przeczuwała, że mogą być problemy, lecz nie sądziła, że nastąpią tak prędko i dotkną akurat jej kuzynkę, gdyż miała ją za dość silną czarodziejkę, zwłaszcza na tej wyprawie. Pomyślała, że zupełnie wyparowało z niej życie, a że była częścią rodziny i jedyną osobą z tu obecnych, którą znała, poczuła smutek, gniew wobec powierzonego im zadania i niemoc wobec tego, co powinna dalej robić, jak działać i czy przeżyje (choć oczy widziały w jakim przecież jest stanie).
  Komnata podążała w dół, a nad nią kłębił się dym. Hella spojrzała ku górze, a potem poczuła jak wypełnia ją od środka. Runistka tkwiła wciąż w bezruchu i w końcu wydała z siebie zduszony krzyk. Rana została jej zadana w sposób nieznany, przez którą krew zalewała jej ubiór i ulatniała się wraz z siłami i wolą walki.  Upadła z impetem na posadzkę, gdy komnata zakończyła swój bieg. Sturlała się i spojrzała wprost na ołtarz, do którego światła prowadziły ze wszystkich storn pomieszczenia.
 Byli u celu i to dało jej trochę wiary w misję.

  Spostrzegła, że jest ich więcej. A więc wszystkie grupy dotarły tu, lub dotrą z czasem. Zrozumiała, że zadanie było wykonalne, lecz niekoniecznie łatwe.
  W tle posłyszała słowa Ramseya o Czarnym Panu i wiedziała, że to ten czas, aby się zjawił. Zaczęła przyglądać się lewitującym kamieniom i samemu artefaktowi. Czuła ogromną moc, lecz powstrzymywała się przed zbyt nagłymi myślami o jej zrozumieniu. Musiała panować nad pośpiechem, by nie skończyć jak...
 - Sigrum! - wyszeptała.
 Podeszła w pobliże jej i Elviry, która starała się o uzdrowienie nieprzytomnej. Miała nadzieję, Hella, że tylko nieprzytomnej. Spostrzegła mokry od krwi odzienek Elviry i wspomniała sobie o swojej ranie, a ból odpowiedział Helli. Wykrzywiła usta i zacisnęła zęby. Przeżyję, wytrwam. Jak wszyscy. Musimy. Dodawała sobie wiary, choć czym dłużej patrzyła na Sigrum tym bardziej uświadamiała sobie, że jej żywot, jeśli się nie skończył, to przynajmniej zatrzymał.
 Podeszła parę kroków bliżej ołtarza i wycelowała w niego różdżką.
  - Hexa Revelio - wypowiedziała starannie te słowa. Chciała wiedzieć, czy jakaś klątwa na nim nie ciąży, ale jednocześnie nie zbliżała się zbyt blisko, aby skrzyżować swej obecności z żyjącą magią.
Hella Borgin
Hella Borgin
Zawód : klątwołamaczka
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Dziś jestem jak ten, którego imienia nie wolno wymawiać
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8464-hella-borgin#246366 https://www.morsmordre.net/t8678-hella#256443 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t8677-skrytka-bankowa-nr-1941#256441 https://www.morsmordre.net/t8676-hella-borgin#256438
Re: Locus Nihil [odnośnik]11.12.20 22:02
The member 'Hella Borgin' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 95
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Locus Nihil - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Locus Nihil [odnośnik]11.12.20 22:25
Krótkie spojrzenie skierowane ku Tristanowi było bardzo wyraźne - i miał nadzieję, że przekazywało dokładnie taką informację, jaką Burke chciał się podzielić z Rosierem: On tak na serio? Cała ta sytuacja z Francisem i jego mordowaniem czarnomagicznej kopii Tristana wydawała mu się podejrzana. Spodziewał się, że po wyjściu z tych podziemi, obaj panowie poważnie się rozmówią, może nawet rozliczą. Sam nie chciał mieć w tym udziału, dlatego nie powiedział właściwie nic. Obserwował, jak wszystkie istotne kamienie lądują na szalce - i oczekiwał jaki miało to przynieść rezultat. Chyba nikogo nie zaskoczyłby fakt, że naprawdę, naprawdę chciał już stąd wyjść. Chciał się pozbyć tego paskudztwa z głowy - jeśli nie zniknie samo, kiedy ukończą swoją misję, prawdopodobnie trzeba będzie je usuwać zaklęciem. Wolał nie myśleć o alternatywach. Spodziewał się, że Cassandra da sobie z tym radę tak czy siak.
Syknął głośno, czując jak eliksir zaczął działać. To naprawdę nie było przyjemne uczucie, niemniej zawsze chociaż w pewien sposób zabezpieczył ranę. Może Salazar będzie łaskawy i na końcu korytarza, który właśnie się przed nimi uformował, odnajdą pozostałych? Nie sięgnął po szkarłatny kamień, który ukazał się ich oczom - uznał, że bursztyn trzymany w kieszeni już wystarczająco obciążył go czarną magią. Skierował się więc ku ciemnemu przejściu - ku swojemu zdumieniu odnajdując to, na co od tylu godzin polowali. Locus Nihil. I coraz więcej wyłaniających się z mroku sylwetek. Z początku ich nie rozpoznał. Jaką właściwie mogli mieć pewność, że znajome twarze, które się mu ukazywały, nie były kolejną marą? Że pieprzony jeleń zaraz nie wyskoczy gdzieś zza skały i każe mu ich wszystkich pozabijać? Coś mu jednak podpowiadało, że to naprawdę byli oni. Śmierciożercy i rycerze Walpurgii, którzy pokonali pułapki podziemi Gringotta i dotarli na miejsce. Burke przez chwilę w cichym skupieniu obrzucił spojrzeniem ołtarz. Niewątpliwie to tutaj mieli zdobyć to, czego pożądał ich Pan. Naprawdę im się udało. Koszmar miał wkrótce dobiec końca. Craig rozejrzał sie na boki, próbując przeanalizować, czy wszystkim udało się dotrzeć na miejsce. Nadal nigdzie nie widział kuzyna, ale nie panikował jeszcze. Brakowało więcej osób, na pewno nie wszyscy jeszcze dotarli.
- Ani słowa - warknął, zdając sobie sprawę, że obecnie całe grono popleczników Czarnego Pana może podziwiać bez skrępowania imponujące poroże, które wyrosło mu z głowy. Naprawdę miał nadzieję, że gdy skończą rytuał, ono samo sobie zniknie. Obejrzał się w korytarz, z którego przyszli - szukając wzrokiem Tristana. Spodziewał się, ze to on zabierze ze sobą szkarłatny kamień. On sam posiadał bursztynowy. Czy mieli wszystkie?


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Locus Nihil [odnośnik]11.12.20 22:50
Czuł, że jeszcze coś się wydarzy, kiedy stawał wraz z pozostałymi na platformie. W ciągu swojej kariery podróżnika i łamacza klątw wielokrotnie brał udział w wyprawach bardziej lub mniej zagadkowych, w różnych miejscach i o różnym stopniu trudności, udanych lub nie do końca – wiele przeżył i jeszcze więcej się nauczył, a przede wszystkim wypracował w sobie swego rodzaju intuicję, choć nie lubił tego tak nazywać, więc wyczulił się na pewne znaki. Szukali Locus Nihil, musieli się spodziewać zagrożeń na każdym kroku. Dlatego trzymał różdżkę w pogotowiu, dlatego rozglądał się uważnie, a i tak został zaskoczony. Platforma ruszała się za szybko, w ogóle wszystko działo się zdecydowanie za szybko, a jego różdżka, choć teoretycznie gotowa do walki, okazała się w tych warunkach bezużyteczna. Sigrun zdawała się martwa, leżała bezwładnie obok nich, tak nagle, po prostu. W dodatku poczuł w głowie ból, już doświadczył tutaj czegoś podobnego, choć nie tak silnego. Nie był w stanie skupić się na niczym konkretnym, myśli przelatywały mu przed oczami zanim zdążył którąkolwiek chwycić, odruchowo zacisnął mocno powieki, ale w niczym to nie pomogło.
Dopiero głośne uderzenie o ziemię sprawiło, że ból zniknął, przynajmniej ten w głowie. Rozejrzał się po komnacie, próbując się zorientować, gdzie są. Kolorowe światła raziły swoją jasnością. Dopiero po chwili zauważył sylwetki innych, nie tylko osób ze swojej grupy, ale też pozostałych. Zobaczył też Craiga, co przypomniało mu o tym strasznym wydarzeniu sprzed... nawet nie potrafił określić ile czasu tutaj spędził, parę dni czy kilka godzin, ale Craig przecież nie żył. Znowu ma przewidzenia przez te kamienie, a już myślał, że się od nich uwolnił. Tylko dlaczego widział Craiga z porożem, co to miało oznaczać?


We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens

Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278
Re: Locus Nihil [odnośnik]11.12.20 23:00
Waga odsłoniła kolejny kamień; miał jeden, Craig dwa, w tym jeden taki, który wyglądał dokładnie jak kamień Tristana; był pewien, że znaleziony wcześniej był tym właściwym, jednak musiał pojąć, że ten kamień nie miał jednak żadnej wartości. Bez celu snuli się po tych podziemiach, niepotrzebnie zajmując sobie głowę napotkanymi przeszkodami - aż do teraz, kiedy prawdziwy - czyżby? może to kolejna zmyłka? - kamień miał znaleźć się wreszcie w ich rękach. Imiona boginek, jakie nasuwały mu się na myśl, łączyła symbolika kruka - kruka, który rzeczywiście ukazał się im w pewnym momencie i kruka, który pojawił się też w przypowieści. Łączyła ich też symbolika wojny. Z informacji, które posiadał, nie był w stanie wyróżnić pośród nich tej, która nakazała mu wezwać ją jej imieniem. Był pewien, że władała mocą czerwieni i rzeczywiście, kryształ, który ukazał się na wadze, był rubinowy - co z wcześniejszym, który znalazł? Od tego czuł moc większą, najpewniej był potężniejszy. Może kamieni było kilka, jeden z nich dostał w swoje ręce Francis - zajęło mu więcej niż chwilę, by pojąć, jakim rozsądkiem wykazał sie Craig, odbierając mu przedmiot. Jeśli wcześniej mogło mu się wydać, że nonsenowne zachowanie Francisa mogło wynikać z jego głupoty, ta myśl ta musiała prędko ulecieć, kiedy napotkał jego spojrzenie teraz. Rzucił się w kierunku kamienia, zamierzając wziąć go przed Lestrange'em - i wraz z nim udać się w dalszą drogę.



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Locus Nihil - Page 2 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Locus Nihil [odnośnik]11.12.20 23:00
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 97
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Locus Nihil - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Locus Nihil [odnośnik]11.12.20 23:22
Moc kamienia przedzierała się przez jego palce, emanowała siłą jakiej wcześniej nie przyszło mu zaznać. Stał przez moment w miejscu wpatrując się w znalezisko, jakoby wszystko dookoła przestało mieć znacznie włącznie z celem trudnej wyprawy. W jego oczach można było dostrzec nietypową euforię, pożądanie potęgi i satysfakcję – nie myślał o konieczności odnalezienia Locus Nihil, nie czuł potrzeby dostarczenia odłamka w to miejsce, liczyła się tylko magia płynąca z poświęcenia jakie dokonały istoty, aby je ochronić. Zamknął powieki, ukazał mu się obraz malowideł, błyszczących run i drogi jaką pokonali, aczkolwiek to nie oni byli jej bohaterami. Oblepione żyłkami ręce przemieniły się w maź wypełniającą trójkątną rzeźbę, ofiarowały na rzecz ukrycia własne życie czyniąc to w sposób kompletnie mu nieznany. Podobne rytuały, mimo zaawansowanej wiedzy o połączeniach starożytnych symboli, nie nasuwały mu żadnej odpowiedzi i tylko dodawały kolejne pytania. Przedziwne uczucie ustało, powoli otworzył oczy i uniósł spojrzenie na wpatrujących się w niego sojuszników. Czy czuli to co on? Widzieli? Mogli się nad tym rozwodzić, lecz szatyn widział, że im dłużej zaciskał kamień w dłoni tym bardziej jego umysł zamykał się na rzeczywistość i racjonalizm.
Powoli ruszył przed siebie. Kroki były wolne, do złudzenia przypominały przemieszczanie się w zwolnionym tempie, jakoby ktoś rzucił na niego urok. Łukowate przejście zachęcało, budziło pewność, że było tym właściwym, lecz niewidzialna moc trzymała go tu, umacniała w przekonaniu, iż była to błędna decyzja, trefna droga donikąd. Przełknął głośno ślinę, dłonią, w której trzymał wężowe drewno, przesunął wolno wzdłuż czoła pragnąc pozbyć się spływających kropelek potu. Napięcie rosło, magia huczała w uszach przypominając wodzącą melodię; coś mieszało mu głowie, napawało nietypowymi emocjami. Był przekonany, że nauczył się nad nimi panować, skrył daleko za szczelnie utkanym murem, lecz wówczas zdawał się on runąć. Na widok trójki czarodziejów skinął lekko głową i skupił swój wzrok na Deirdre chcąc dowiedzieć się, czy ich misja się powiodła. Po chwili nie miał już żadnych wątpliwości – wyczuł potęgę kamienia. Wolnym i ostrożnym krokiem ruszył w kierunku wąskiego korytarza skrytego za żelaznymi wrotami. -Locus Nihil- rzucił gwoli ścisłości mając świadomość, że mógł jako jedyny zrozumieć wyryte runy. Wbrew rozsądkowi nie ufał im, nie darzył zaufaniem, które żywił na wojennej ścieżce. Zachowywał prowizoryczny dystans, obracał się przez ramię w obawie, iż ktoś kierował wobec niego różdżkę.
Paleta barw uderzyła w jego tęczówki z niesamowitą siłą. Oddychał coraz ciężej, kiedy emanująca siła zmusiła go nie tylko do konieczności zachowania równowagi oraz zmrużenia oczu. Poczuł słabość, każdy kolejny krok był coraz większym wysiłkiem, wręcz katorgą dla zmęczonych kończyn. Zatoczył się słysząc jak ołtarz wołał go do siebie, mamił i łudził swym pięknem. Stracił kontrolę, gruchnął o ziemię, a jego ciałem wzdrygnęło. Pomyślał o przysiędze, pragnął zerknąć na Mroczy Znak, który dawał mu tak wielką siłę, lecz było to zadanie niemożliwe do wykonania. Umysł walczył, ale był zbyt kruchy, zbyt słaby, aby oprzeć się nieznanej potędze. Nie mógł wypuścić kamienia, nie chciał zawieść, obnażyć swej nieudolności. Siła woli nie wystarczyła, jego palce rozprostowały się, świadomość przepadła. Przegrał.





The eye sees only what the mind is prepared to comprehend
Drew Macnair
Drew Macnair
Zawód : Namiestnik hrabstwa Suffolk, fascynat nakładania klątw
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Dan­ger is a beauti­ful thing when it is pur­po­seful­ly sou­ght out.
OPCM : 40
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +4
CZARNA MAGIA : 60 +7
ZWINNOŚĆ : 4
SPRAWNOŚĆ : 15 +3
Genetyka : Metamorfomag

Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t6211-drew-macnair https://www.morsmordre.net/t4416-avari https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f445-suffolk-dunwich-przekleta-warownia https://www.morsmordre.net/t4418-skrytka-bankowa-nr-1139 https://www.morsmordre.net/t4417-drew-macnair
Re: Locus Nihil [odnośnik]11.12.20 23:43
Nie zatrzymał się więcej, nie obejrzał za siebie, pomimo dziwnej chęci pozostania w tym miejscu, równie kuszącej, jak nieco stłumiona rozsądna myśl, aby opuścić komnatę. Cicha walka z samym sobą, z każdym kolejnym krokiem, skończyła się wraz z przejściem przez łuk. W tej samej chwili poczuł, jak materiał ubrania nieprzyjemnie lepi się do ciała, jakby z momentem opuszczenia pomieszczenia dotarł do niego cały wysiłek, który w to włożył, a którego dotąd, o dziwo nie odczuł. Nie skupiał jednak na tym zbytniej uwagi, podążając za towarzyszami, by po długim czasie pojawiła się zgubiona wcześniej trójka. Czyżby nagle mieli zacząć odnajdywać pozostałych? Powiódł wzrokiem po nich, lecz nie wypowiedział ani słowa. Zamiast tego, odwracając spojrzenie na kolejny zdobiony łuk i tym samym następne przejście. Pchnął skrzydło wrót, które otworzył wraz z Blackiem, aby chwile później wejść do pomieszczenia w ślad za pozostałymi. Rozejrzał się po otoczeniu, które pochłaniało wszelką uwagę, wędrował spojrzeniem po każdym nowym elemencie. Na dłużej skupił się na tym, co było nad nimi, aby nagle obejrzeć za siebie w chwili, gdy dotarł do niego dźwięk upadającego… ciała. Zatrzymał błękitne tęczówki na kuzynie, nie bardzo rozumiejąc, co się właśnie stało. Podszedł do niego bliżej, zerkając przelotnie na Deirdre, która również pochyliła się nad Macnairem. Zdecydowanie nie posiadał wiedzy ani umiejętności, dzięki którym mógłby ocenić co stało się z krewniakiem.
- Może.- mruknął cicho, wręcz ledwie słyszalnie w odpowiedzi na rzucone przez kobietę pytanie. Być może ktoś z towarzyszy Mericourt był w stanie to ustalić, ewentualnie któraś z pojawiających się powoli osób. Leżący obok kamień, znów zdawał się kusić, aby sięgnąć po niego i tym razem nie wstrzymał się, dając komuś innemu tą możliwość. Miał świadomość, że skoro odłamek w taki sposób rozprawił się z Drew, sam może skończyć podobnie albo gorzej o ile to możliwe, ale tym razem chciał zaryzykować. Zamknął palce na granatowym kamieniu. Skoro tyle przeszli, żeby zdobyć to cholerstwo, pozostawienie go na ziemi z czystej obawy, zdawało się równie złym pomysłem. Nie zamierzał jednak za bardzo przywiązywać się do niego, gotów oddać kamień w każdej chwili.


W głębokich dolinach zbiera się cień.
Ma barwę nocy…
lecz pachnie jak krew

Cillian Macnair
Cillian Macnair
Zawód : Łowca magicznych stworzeń, szmugler
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Krok wstecz to nie zmiana.
Krok wstecz to krok wstecz
OPCM : 20 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 11
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8529-cillian-macnair https://www.morsmordre.net/t8563-dante#249835 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-gloucestershire-okolice-cranham https://www.morsmordre.net/t8564-skrytka-bankowa-nr-2018#249854 https://www.morsmordre.net/t8557-cillian-macnair
Re: Locus Nihil [odnośnik]12.12.20 11:05
Przemieszczając się korytarzem wraz ze śmierciożerczynią, jak i lordem Blackiem nie mógł nie odnieść wrażenia, że coś jest nie tak, jak powinno. Choć nie miał powodów by odczuwać względem nich obaw lub ostrożności, tak teraz, początkowo podświadomie, a następnie umyślnie, zachowywał bezpieczny dystans.
Wkrótce znaleźli się w miejscu napotykając część swoich towarzyszy. Dodatkowo przestrzeń w której się znaleźli zdawała się być silnie powiązana z magicznymi kamieniami - emanowała czarną magią, jak ferią kolorów. Z niepokojem, lokal przyglądał się temu co jeden z kamieni uczynił świeżemu śmierciożercy. Kamień zdawał się jednak szybko znaleźć nowego właściciela. Claude poniósł wzrokiem po przestrzeni wokół, starając się wyłapać spojrzeniem, jak najwięcej znaczących szczegółów.

|spostrzegawczość
Claude Cunningham
Claude Cunningham
Zawód : lokaj
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8368-budowa#243098 https://www.morsmordre.net/t8512-do-rak-wlasnych#248065 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t8595-claude-cunningham#252888
Re: Locus Nihil [odnośnik]12.12.20 11:05
The member 'Claude Cunningham' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Locus Nihil - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Locus Nihil [odnośnik]12.12.20 17:11
Komnata zaczęła powoli się wypełniać ; niektórzy dotarli o własnych siłach, inni sturlali się do niej pod wpływem grawitacji. Grupa pod wodzą Mulcibera zdobyła dwa kamienie – szmaragdowy znajdował się w dłoni Śmierciożercy, zaś drugi, czarny niczym węgiel wciąż połyskiwał spode zamkniętych palców Sigrun. Dwójka uzdrowicieli właściwie od razu ruszyła dziewczynie na pomoc i jako pierwsza wypowiedziała inkantację Elvira licząc, że jej magia będzie w stanie ocucić ją z -przypuszczalnej przez czarodziejów- nieprzytomności.  Wiązka zaklęcia opuściła kraniec różdżki i oplotła wpierw głowę, a następnie resztę ciała czarownicy, jednakże nie przyniosło to żadnego efektu. Podobnie stało się z czarem Zacharego, aczkolwiek w jego przypadku niezbyt udane okazało się samo zaklęcie, które nie zadziałało w pełni tak jak powinno. Obydwoje mogli tylko przyglądać się, jak ich starania poszły na marne, a najgorsze obawy stały się rzeczywistością. Martwy wzrok przeszywał ich na wskroś.
Hella minęła grupę i zbliżyła się do Locus Nihil pragnąc sprawdzić, czy aby na pewno był wolny od przekleństw. Finalnie nie dostrzegła mlecznobiałej mgiełki, nie poczuła także drżącego powierza, co zapewniło ją, iż mogli przejść do działania bez obaw o konsekwencje związane z klątwami. Ponadto jej czujny wzrok dostrzegł runiczny zapis tuż ponad otworem znajdującym się w fundamencie stożkowatej skały. Symbole mówiły: Tu jest jedyne, właściwe miejsce. Napis powtarzał się przy każdym wgłębieniu.
Edgar po dłuższej chwili odnalazł wzrokiem Craiga, który wyłonił się zza wrót. Jego piękne, wielkie poroże przyciągało spojrzenie, ale z pewnością bardziej trapiącą go kwestią było wspomnienie, jakoby zginął on na wyższych piętrach Banku Gringotta. Lord nie wiedział już co było prawdą, a co fikcją, lecz utrwalona w głowie wizja wskazywała na drugą opcję.
Jako drudzy pojawili się Rycerze pod przywództwem Deirdre, która jako jedna z nielicznych nie odniosła żadnych ran podczas trudnej wyprawy. Czyżby Locus Nihil pragnął zachować ją sobie na deser? Była potężną czarownicą, lecz niewiele słabsi od niej padali bez życia pod wpływem kamieni, a ona wciąż trzymała się na nogach. Ametystowy odłamek zadrżał w jej kieszeni, z każdym krokiem niwelującym odległość od lewitujących skał zdawał się zwiększać swą temperaturę. Nie powstrzymało jej to przed niezwykle silnym zaklęciem, który wzmocnił wszystkich sojuszników w pobliżu.
Claude próbował dostrzec coś więcej w komnacie, być może znaleźć wskazówkę na rozwikłanie zagadki pokrytych kolorami ścian i sklepienia, jednakże nie przyniosło to żadnych efektów. Mimo czujnego wzroku Locus Nihil zdawał się stać przed nim otworem, mamić i zachęcać do działania bez dodatkowych przeszkód tudzież utrudnień.
Alphard pozostawał wycofany nie mogąc dojść do siebie po trudach podróży w głąb podziemi.  
Cillian oraz Mathieu powoli dochodzili do siebie. Obserwując ciało Drew doskonale zdawali sobie sprawę, że to właśnie w jego dłoni spoczywała wcześniej zdobycz i któryś z nich musiał podjąć się ryzyka pochwycenia go. Wymiana spojrzeń, szybka analiza ryzyka nie przyniosła jasnej odpowiedzi, a także przekazu i wbrew wszelkiej hierarchii to starszy Macnair przejął ciężar leżący obok kuzyna. Zamknąwszy na nim dłoń jego ciałem wzdrygnęło, granatowe poświaty otaczające pomieszczenie rozbłysnęły, a sieć żyłek zapulsowała znacznie szybciej, jakoby pragnąc pożywić się na swym nowym właścicielu. Cillian nie był nader odporny; jego umysł zdawał się otwarty oraz pozbawiony barier, dlatego szybko poczuł jak przeszywa go chłodna fala nieznanej energii paradoksalnie rozpraszając w nim palącą nienawiść. Rozbudzona agresja dostrzegalna była w jego pełnym złości spojrzeniu, nerwowych ruchach, a także ignorancji wobec pozostałych. O dziwo nie pragnął zachować odłamka dla siebie, a wcisnąć go czym prędzej w otwór znajdujący się u fundamentu stożkowatej skały mając pewność, że właśnie to należało zrobić. Hipnotyzująca moc działała na niego ze zdwojoną siłą; nie obawiał się ryzyka, nie czuł strachu. Rosier postawił na zaklęcie wzmacniające pragnąc zniwelować obrażenia, jednak tuż po wypowiedzeniu inkantacji poczuł, jak te boleśnie o sobie przypominają. Rana znajdująca się na wewnętrznej stronie dłoni rozpaliła się na nowo, a zaschnięta krew w okolicy cięcia rozrzedziła się i strużką popłynęła wzdłuż skóry.  
Grupa pod dowództwem Tristana dotarła do komnaty jako ostatnia. Wpierw feerię kolorów dostrzegł Theodore, następnie Lyanna oraz Craig, który wciąż mógł zachwycać swym porożem. Bursztynowy kamień odebrany Francisowi miał wielką moc, Śmierciożerca czuł jak przeszywa go ona od stóp do głów, a nowo otrzymane znamię emanuje równie wielką siłą. Tuż za plecami Burke pojawił się Caelan gotowy zagrzewać resztę do dalszej walki w dążeniu do upragnionego celu. Jego czar powiódł się; nie tylko ogarnęło go przekonanie o bliskości sukcesu, ale i ból w kostce znacznie odpuścił umożliwiając mu swobodniejsze przemieszczanie się.
Tristan oraz Francis rozpoczęli zażartą walkę o odłamek. Jako pierwszy doskoczył do niego Rosier i osłonił swym ciałem, o które z impetem uderzył nadgorliwy sojusznik. Lestrange odbił się od swego dowódcy i poleciał wprost na plecy nie mając szansy na zamortyzowanie upadku. Głuchy trzask wypełnił pomieszczenie, kiedy to głowa lorda spotkała się z chłodną posadzką. Pokaźnych wymiarów siniak od razu pojawił się na skórze i jedyne co mogło Francisa pocieszać to fakt, iż udało mu się uniknąć rozcięcia. Tristan także odczuł nieprzyjemny ból w okolicach łopatek, jednakże nie był on na tyle intensywny, aby uniemożliwić zamknięcie palców na upragnionym kamieniu.
Czas zdawał się na moment zatrzymać. Oczy najwyższego rangą Śmierciożercy przeszły szkarłatnym kolorem, a brunatne żyłki, tożsame do tych na odłamku, zaczęły wolno otaczać nadgarstek i przedramię. Pulsowanie nabrało tempa, kłębiąca się moc stawała się coraz bardziej wyczuwalna i widzialna, jakoby czerwona poświata otoczyła dzierżącego artefakt. Przez potężną moc przedzierały się resztki jego świadomości, dlatego wiedział, iż działo się coś czego nigdy wcześniej nie doświadczył. Walczył, opierał się, ale siła płynąca z kamienia była nader wielka, aby nawet on mógł ją poskromić. Powieki Rosiera zamknęły się, oddech znacznie spłycił; na pierwszy rzut oka wszystko zdawało się uspokoić, lecz była to cisza przed burzą. Momentalnie obrócił się, wbił swój wzrok we Francisa głody woni krwi, stęskniony za jej rozlewem. Przestawał nad sobą panować, a zbliżenie się do Locus Nihil i finalne jego ujrzenie tylko wzmogło w nim pragnienie ubrudzenia skał posoką.
Skalny ołtarz nie pozostawał obojętny na waszą obecność. Stożkowata skała wyczuwając magię zaklętą w sześciu odłamkach zajęła się błękitnym ogniem i w tej samej chwili w okolicach waszych skroni pojawił się tępy ból. Wiedzieliście, że to miejsce reagowało na potęgę płynącą w odłamkach, a w szczególności czuli to Ci, co dzierżyli je w dłoniach. Locus Nihil niecierpliwił się, czas nie działał na waszą korzyść.

|

W tej turze macie jedną akcję, możecie swobodnie - ale w granicach rozsądku - przemieszczać się po mapie. Przemieszczenie nie jest uznawane jako akcja.

Czas na odpis: 14.12 14:00

Elvira: +5 OPCM i uniki 3/10, +50 punktów żywotności 2/5 | -10 do kości na czas działania zaklęcia
Caelan:  +20 punktów żywotności (obniżone tłuczone) 1/3 | -10 do kości na czas działania zaklęcia
Mathieu: -20 punktów żywotności (20 oparzenia) 1/1 | -15 do kości na czas działania zaklęcia
Ramsey: Chwilowo nie musisz rzucać kością k3

Magicus Extremos- +11 do rzutu na zaklęcia 3/3 (Sigrun Smile, Ramsey, Zachary, Elvira, Hella)
Magicus Extremos- +24 do rzutu na zaklęcia 1/3 (Drew Smile, Cillian, Mathieu, Alphard, Claude)
Magicus Extremoss - +20 do rzutu na zaklęcia 3/3 (Craig, Theodore, Lyanna, Francis, Caelan)

Żywotność:

Ekwipunek:

Niektórym cześć po raz pierwszy, innym ponownie! Waszym MG jest Drew Macnair.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Locus Nihil - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Locus Nihil [odnośnik]12.12.20 19:07
To nie był pierwszy raz, kiedy zaklęcie uzdrowicielskie jej się technicznie powiodło, ale nie pozostawiło na ciele drugiego człowieka żadnego efektu. Wyciąganie ludzi ze szponów śmierci było jej pasją, pierwszym i najważniejszym źródłem adrenaliny, nieustanną walką - a jednak niektórzy z pacjentów umierali, umierali ciągle i często i przy dziesiątym trupie przestała przejmować się na długo, podejmując kolejną walkę od razu, z pełną mocą, szybko. Uzdrowiciel nie miał czasu ani na sentyment ani na żal. Wstyd. Bo Elvirze było przecież częściej wstyd niż smutno, bo bardziej niż rodzinę i dobro drugiego człowieka przeżywała swoje personalne porażki. Nieme oskarżenia; a może nie była wcale tak zdolna, tak potężna, nie miała wystarczającej wiedzy?
Po tym jak ciało Rookwood - wiedźmy, do której nijak nie pałała sympatią, była co najwyżej parszywym obowiązkiem - pozostało bez życia, powinna zebrać się z kolan, rozejrzeć za pozostałymi rannymi, a może przy tym też znaleźć czas, by poprosić Zachary'ego o asystę przy opatrzeniu rozcięcia na plecach, od którego wszystkie warstwy ubrań zdążyły już przykleić jej się do palącej ogniem skóry. Tak by zrobił rozsądny medyk. Czuła w powietrzu woń krwi, która niekoniecznie musiała należeć do niej, słyszała tłumione rozmowy, nawet krzyki. Unieść głowę, spojrzeć na ołtarz i za niego, na pozostałych, to nie byłby żaden wysiłek.
Czemu więc nie mogła oderwać wzroku od spowitych bielmem oczu kobiety, od czarnych linii wędrujących po skórze i pod skórą, jakby powłoki stały się nagle papierowe i odsłoniły sieć zatrutych magią naczyń?
I po dłuższym momencie tknęło ją dlaczego - bo zmiany pośmiertne w żadnym ciele nie miały prawa postępować tak szybko, bo za stan Rookwood musiał odpowiadać artefakt, a taką magię czasami dało się odwrócić nawet w najbardziej beznadziejnych przypadkach. Szarpnęła kikutem, ale nic jej to nie przyniosło. Nie mogła przeprowadzić mającego sens badania z jedną ręką, musiałaby wypuścić różdżkę z dłoni, a instynkt samozachowawczy i upór nie chciały na to pozwalać - nie w tej sytuacji, w tak bezpośredniej bliskości potężnego niebezpieczeństwa.
- Zachary - wymamrotała, gdy drugi uzdrowiciel nachylił się nad ciałem z drugiej strony. - To nie ma sensu, trzeba sprawdzić jej oddech, jej tętno... - Dłonie kobieta miała posiniałe na częściach dystalnych, ale to jeszcze nie musiało niczego oznaczać, to mogła być iluzja.
Elvira przesunęła się lekko na kolanie, spróbowała unieść, by ocenić stan kobiety z wysokości i w tym momencie jej wzrok zatrzymał się na kościstych palcach skrywających pod sobą czarny odłamek, błyszczący i jakoby pulsujący.
Instynktownie odsunęła stopę, a zaraz po tym ołtarz zapłonął błękitnym światłem, przez skronie przemknął tępy ból, od którego na moment sczerniało Elvirze przed oczami. Gdy odzyskała ostrość widzenia, kamień nadal tam był; kusił i mamił i odpychał w tym samym czasie.
Może tym razem to od początku nie była wina Mulcibera, może przeliczyła się w zaślepieniu własnej złości?
Najpierw przyczyna, potem objawy.
Oczy zaszkliły jej się z bezsilnej wściekłości, a z gardła wydarł niski ryk, kiedy zamachnęła się nogą, aby silnie kopnąć Rookwood w dłoń i wykopać z niej czarny odłamek.

Akcja jak wyżej, nie wiem, czy mam rzucać, ale na wszelki rzucę.


you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon

Strona 2 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Locus Nihil
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach