Włóczykij
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Włóczykij
[bylobrzydkobedzieladnie]
Bardzo zaradna sowa (mimo swej niepełnosprawności w postaci braku jednego oka). Zachowaniem wpasowuje się w ramy niewielkiego, acz upierdliwego stworzątka lubiącego dziobać i utrudniać życie adresatom listów, ale poza tym chłop do rany przyłóż.
Przeczytaj
dataDo kogo
TREŚĆ WIADOMOŚCI EvelynDespenser
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Evelyn Despenser dnia 29.12.23 16:09, w całości zmieniany 37 razy
Evelyn Despenser
Zawód : hodowca aetonanów, opiekun magicznych zwierząt
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
My poor mother begged for a sheep but raised a wolf.
OPCM : 11 +2
UROKI : 5 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 14
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Wilkołak
Neutralni
Przeczytaj lipiec
Martwię się. Czy to dziwne?
Chciałem po prostu zapytać, wiedzieć, sprawdzić, czy jesteś bezpieczna... Czy niczego nie potrzebujesz, czy wszystko jest w porządku? Czy... Czy nic Cię nie trapi?
Świat nie jest bezpieczny, choć pozory, mogą wydawać się inne. Jeśli mi nie odpowiesz, zrozumiem. Albo i nie.
Evelyn,
Nie chcę mówić za wiele, bo list, nie jest miejscem do wyznawania swych najcięższych grzechów, których na swoim koncie mam już chyba zbyt wiele. Nawet nie wiem, z ilu z nich, powinienem rozliczyć się przed Tobą?Martwię się. Czy to dziwne?
Chciałem po prostu zapytać, wiedzieć, sprawdzić, czy jesteś bezpieczna... Czy niczego nie potrzebujesz, czy wszystko jest w porządku? Czy... Czy nic Cię nie trapi?
Świat nie jest bezpieczny, choć pozory, mogą wydawać się inne. Jeśli mi nie odpowiesz, zrozumiem.
Vincent
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj lipiec
Nie wiem czy w obecnych czasach, istnieje jakakolwiek chwila na złapanie oddechu. Nie wiem czy wierzyć w ideę Festiwalu Lata.Za dużo widziałem, za dużo wiem…
Wiem Evelyn, wiem, a Ty wiesz, że ja mimo zapewnień, zawsze będę się przejmował. Proszę przekonaj mnie, że nigdy się nie potkniesz i przegonisz każdą niedogodność. Masz odpowiednie zaopatrzenie, czy Twój dom jest zabezpieczony magią? Różne plugastwa krążą po świecie, wolałbym być pewny…
W takim razie, czy pozwolisz mi się z Tobą zobaczyć? Nie proponuję przyjścia do Twojego domu, wiem, że możesz mi nie ufać, wiem, że mogę ściągnąć na Ciebie niebezpieczeństwo. Wystarczy mi jedno słowo, a będę. I obiecam.
One już mnie pochłonęły.
Uważaj na siebie,
Evelyn,
Nie chcę być dla Ciebie tylko uciążliwym wspomnieniem, duchem przeszłości, który gdzieś tam jest, żyje, a raczej egzystuje… Dalej chciałbym być dobrym przyjacielem. Kimś kto mógłby pojawić się na nowo, gdzieś obok, spróbować zapracować – na zaufanie? Nie wiem czy w obecnych czasach, istnieje jakakolwiek chwila na złapanie oddechu. Nie wiem czy wierzyć w ideę Festiwalu Lata.
Wiem Evelyn, wiem, a Ty wiesz, że ja mimo zapewnień, zawsze będę się przejmował. Proszę przekonaj mnie, że nigdy się nie potkniesz i przegonisz każdą niedogodność. Masz odpowiednie zaopatrzenie, czy Twój dom jest zabezpieczony magią? Różne plugastwa krążą po świecie, wolałbym być pewny…
W takim razie, czy pozwolisz mi się z Tobą zobaczyć? Nie proponuję przyjścia do Twojego domu, wiem, że możesz mi nie ufać, wiem, że mogę ściągnąć na Ciebie niebezpieczeństwo. Wystarczy mi jedno słowo, a będę. I obiecam.
Uważaj na siebie,
Vincent
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Nowa wiadomość Sierpień
Pani Despenser, To niesamowite, bo ja też wciąż pamiętam pani oczy. Stalowe tęczówki okalające onyksowe paciorki, pozornie chłodnawe, ale widziałam w nich ciepło i mądrość. A wspomnienie okiełznania niuchacza, urażonego i tak dramatycznego, wciąż sprawia, że się uśmiecham, pomimo koszmaru, który czekał na nas w labiryncie. Nie wiem, co pani widziała, nie wiem, dokąd poprowadził panią srebrzysty przewodnik, ale wiem, że cokolwiek to było, było trudne i niezasłużone. Nietrafione. Może to zabrzmi górnolotnie, ale cieszę się, że byliśmy tam razem, bo gdybym była sama, gdybym wiedziała, że poza ścianami zastawionymi regałami nikt nie czeka... Chyba nie udałoby mi się wyjść z tamtej pułapki. Było ciężko, okropnie, było cierpko i niesprawiedliwie, ale skłamałabym mówiąc, że z tamtej zabawy nie wynikło nic dobrego... Czy dla pani też miała w sobie odrobinę łaskawości? Takiej, o której myśli się dopiero po czasie, odkrywając ciepło w detalach, które wtedy wydawały się mgliste?
Ach, a co stało się z tamtym niuchaczem? Zupełnie nie pamiętam, zabrała go pani ze sobą? Chyba panią polubił, chociaż udawał strasznie niezadowolonego.
Bardzo dziękuję za ten list - byłabym zaszczycona, o pogromczyni niuchacza, mogąc jeszcze kiedyś panią zobaczyć, tym razem w mniej przerażających okolicznościach. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale zna pani Addę i Everetta? I Hectora? Moglibyśmy spotkać się wszyscy razem! Stworzyć własną historię, zamiast przeżywać legendę. To byłoby miłe.
Życzę pani przyjemnego i możliwie spokojnego Lughnasadh, pani Despenser. I jeszcze raz dziękuję.
Ach, a co stało się z tamtym niuchaczem? Zupełnie nie pamiętam, zabrała go pani ze sobą? Chyba panią polubił, chociaż udawał strasznie niezadowolonego.
Bardzo dziękuję za ten list - byłabym zaszczycona, o pogromczyni niuchacza, mogąc jeszcze kiedyś panią zobaczyć, tym razem w mniej przerażających okolicznościach. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale zna pani Addę i Everetta? I Hectora? Moglibyśmy spotkać się wszyscy razem! Stworzyć własną historię, zamiast przeżywać legendę. To byłoby miłe.
Życzę pani przyjemnego i możliwie spokojnego Lughnasadh, pani Despenser. I jeszcze raz dziękuję.
Celine
paruje świt. mgła półmrok rozmydla. wschodzi światło spomiędzy mych ud, miodem rozlewa i wsiąka w trawę.
Celine Lovegood
Zawód : Baletnica, tancerka w Palace Theatre
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
i was given a heart before i was given a mind.
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30+3
SPRAWNOŚĆ : 17
Genetyka : Półwila
Neutralni
Przeczytaj Sierpień 1958
Jest Pani zbyt łaskawa w swoich słowach — kochać zwierzęta to ludzki obowiązek, jako że przede wszystkim my jesteśmy odpowiedzialni za to, co się z nimi teraz dzieje. Słyszała Pani zapewne o tym, jak wiele gatunków zostało wypędzonych ze swych naturalnych siedlisk, jak coraz więcej naszych braci w świecie podchodzi pod ludzkie siedliska. Każdy z nas — niezależnie od ilości odnóż, zajmowanej postury i preferencji żywieniowych — pragnie przecież tego samego, bezpieczeństwa i pełnego brzucha. Jeżeli mogę oferować przynajmniej to pierwsze, nie zawaham się tego zrobić.
Widziałam też Pani podejście do niuchaczy. Cudowne z nich rozrabiaki, prawda? I ten wilk, który Pani towarzyszył, gdy się rozdzielaliśmy, on też zapadnie mi w pamięć. Kiedyś nie sądziłam, że może tak pasować do człowieka, ale ostatnimi czasy bardzo dużo czytam o historii ziemi, po której chodzimy. Słyszała Pani, że Cormac mac Airt, mityczny król Irlandii, miał zostać porwany w dzieciństwie przez wilczycę, która wychowała go ze swymi młodymi? Był jej później tak wdzięczny za opiekę, że gdy został królem, sprowadził całą swą wilczą rodzinę do pałacu. Może jest szansa, że mogłaby mieć Pani królewski rodowód? Oby inne wilki również były Pani łaskawe. Ludzkiej łaskawości również chciałabym Pani życzyć, ale wydaje mi się, że obie wiemy, że o tą jest zdecydowanie trudniej, niż o łaskawość zwierzęcą...
Pani propozycja jest też czymś, czego zupełnie się nie spodziewałam. Ale jeżeli miałaby Pani na mnie czas i chciała podzielić się swoją wiedzą — zrobię wszystko, by stawić się w odpowiednim dla Pani czasie i miejscu! I już bardzo, bardzo, bardzo dziękuję!
Tymczasem proszę być dla siebie dobrym i korzystać z uroków letniego święta. Jeszcze raz dziękuję za Pani list, ciężko określić, ile radości przyniósł mi w świetle tego trudnego dnia.
Szanowna Pani Despenser,
olbrzymią radością napawa mnie Pani list! Napisać, że się go nie spodziewałam to jak nie napisać nic. Niemniej jednak, zachowam go sobie jako cudowną pamiątkę po wymagających godzinach. Jest Pani zbyt łaskawa w swoich słowach — kochać zwierzęta to ludzki obowiązek, jako że przede wszystkim my jesteśmy odpowiedzialni za to, co się z nimi teraz dzieje. Słyszała Pani zapewne o tym, jak wiele gatunków zostało wypędzonych ze swych naturalnych siedlisk, jak coraz więcej naszych braci w świecie podchodzi pod ludzkie siedliska. Każdy z nas — niezależnie od ilości odnóż, zajmowanej postury i preferencji żywieniowych — pragnie przecież tego samego, bezpieczeństwa i pełnego brzucha. Jeżeli mogę oferować przynajmniej to pierwsze, nie zawaham się tego zrobić.
Widziałam też Pani podejście do niuchaczy. Cudowne z nich rozrabiaki, prawda? I ten wilk, który Pani towarzyszył, gdy się rozdzielaliśmy, on też zapadnie mi w pamięć. Kiedyś nie sądziłam, że może tak pasować do człowieka, ale ostatnimi czasy bardzo dużo czytam o historii ziemi, po której chodzimy. Słyszała Pani, że Cormac mac Airt, mityczny król Irlandii, miał zostać porwany w dzieciństwie przez wilczycę, która wychowała go ze swymi młodymi? Był jej później tak wdzięczny za opiekę, że gdy został królem, sprowadził całą swą wilczą rodzinę do pałacu. Może jest szansa, że mogłaby mieć Pani królewski rodowód? Oby inne wilki również były Pani łaskawe. Ludzkiej łaskawości również chciałabym Pani życzyć, ale wydaje mi się, że obie wiemy, że o tą jest zdecydowanie trudniej, niż o łaskawość zwierzęcą...
Pani propozycja jest też czymś, czego zupełnie się nie spodziewałam. Ale jeżeli miałaby Pani na mnie czas i chciała podzielić się swoją wiedzą — zrobię wszystko, by stawić się w odpowiednim dla Pani czasie i miejscu! I już bardzo, bardzo, bardzo dziękuję!
Tymczasem proszę być dla siebie dobrym i korzystać z uroków letniego święta. Jeszcze raz dziękuję za Pani list, ciężko określić, ile radości przyniósł mi w świetle tego trudnego dnia.
Maria Multon
Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni.
Maria Multon
Zawód : stażystka w rezerwacie jednorożców
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
You poor thing
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
sweet, mourning lamb
there's nothing you can do
OPCM : 12 +1
UROKI : 7 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarownica
Neutralni
Przeczytaj lipiecstraciłem…
Nie chce dłużej kłamać.
Czy wystarczą mi te zapewnienia? Oczywiście, że nie, bo o ile znam Ciebie, umiejętnie dobierasz słowa i jeśli coś faktycznie byłoby nie tak, zapewne nie dostałbym tej informacji wprost. Ważne, że macie co jeść, czasy są ciężkie, a pełnowartościowe produkty na wagę złota. Nie sprawdzałaś zaklęć? Mogę się tym zająć. Jeśli mi pozwolisz.
Mogłabyś się zdziwić jak wiele złego, w ostatnim czasie sprowadzałem na świat. Nie tacy Cię odwiedzali? Nie brzmi to optymistycznie, a już na pewno nie uspokaja mnie tak, jakbym sobie tego życzył.
Druga połowa sierpnia jest dla mnie w porządku. Myślę, że jakoś po 17 sierpnia. Podobnie jak u Ciebie, obowiązki zapełniają cały mój kalendarz.
Cieszę się, naprawdę.
Uważaj na siebie cały czas,
Evelyn,
Może po prostu się zmieniłem? Zrozumiałem wiele rzeczy i jeszcze więcej Czy wystarczą mi te zapewnienia? Oczywiście, że nie, bo o ile znam Ciebie, umiejętnie dobierasz słowa i jeśli coś faktycznie byłoby nie tak, zapewne nie dostałbym tej informacji wprost. Ważne, że macie co jeść, czasy są ciężkie, a pełnowartościowe produkty na wagę złota. Nie sprawdzałaś zaklęć? Mogę się tym zająć. Jeśli mi pozwolisz.
Druga połowa sierpnia jest dla mnie w porządku. Myślę, że jakoś po 17 sierpnia. Podobnie jak u Ciebie, obowiązki zapełniają cały mój kalendarz.
Cieszę się, naprawdę.
Uważaj na siebie cały czas,
Vincent
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj Nela
bardzo dziękuję za list - i myśl poświęconą mnie samej. Trochę mnie zaskakuje stwierdzenie że trzymać miałabym się najlepiej, ale może rzeczywiście nie jest ze mną źle. A Pani? Wszystko w porządku u pani? Może mogłabym pomóc jakoś - wiele nie umiem, ale jakby była potrzeba to ręce dwie mam.
Spokojnej reszty festiwalu! Może bez Królów i klątw, czy coś.
Dziękuję!
Pani Evelyn,
bardzo dziękuję za list - i myśl poświęconą mnie samej. Trochę mnie zaskakuje stwierdzenie że trzymać miałabym się najlepiej, ale może rzeczywiście nie jest ze mną źle. A Pani? Wszystko w porządku u pani? Może mogłabym pomóc jakoś - wiele nie umiem, ale jakby była potrzeba to ręce dwie mam.
Spokojnej reszty festiwalu! Może bez Królów i klątw, czy coś.
Dziękuję!
Nela
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj
16 sierpnia Evelyn,
pytanie wyda Ci się pewnie nieadekwatne do obecnej sytuacji, ale muszę je zadać: czy wszystko w porządku? Jesteś cała? Twój dom także?
Nadal nie zszedł ze mnie stres tamtej nocy, mogę oszukiwać samą siebie i całe otoczenie, ale nie zmienia to faktu, że upłynie jeszcze trochę czasu zanim się pozbieram. Pamiętam, że po naszej akcji z małpą miałaś udać się na wyścig, tam, gdzie uderzyła fala, ale moje informacje tutaj się kończą.
Adda
Mam niespełna trzydzieści lat
i jak kot muszę umrzeć
i jak kot muszę umrzeć
dziewięć razy
Adriana Tonks
Zawód : podwójna agentka, rebeliantka
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Found out
Treasures are always lost
Pleasures and rage combined
I'm watchin' you
Be careful with your moves
Treasures are always lost
Pleasures and rage combined
I'm watchin' you
Be careful with your moves
OPCM : 8
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +1
TRANSMUTACJA : 30 +5
CZARNA MAGIA : 1 +2
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Zakon Feniksa
Przeczytaj Sierpień 1958
Despenser! Daj znać, że żyjesz! Jak twoja farma? Czy potrzebujesz czegoś? Choćbym miała przegryźć sobie żyły to będę od razu.
Jednocześnie mam do ciebie prośbę.
Do Greengrove Farm zapukała zbłąkana rodzina, pomogłem jak mogłem, choć nie było tego wiele. To jednak sprawiło, że zacząłem się rozglądać i zorientowałem się, że takich rodzin jest więcej. Wiem, że sami mamy niewiele, ale zawsze jest coś czym możemy się podzielić. W Greengrove Farm organizuję zbiórkę rzeczy dla potrzebujących. Nawet jeden koc, stary sweter czy para kaloszy wystarczy dla wsparcia innych. Potrzebuję też pomocy w roznoszeniu ulotek oraz zwyczajnym pukaniu do sąsiadów czy ktoś czegoś nie ma na zbyciu. Będę wdzięczny za każdą możliwą pomoc. Nawet puszczenia tej informacji dalej. H.Grey
Jednocześnie mam do ciebie prośbę.
Do Greengrove Farm zapukała zbłąkana rodzina, pomogłem jak mogłem, choć nie było tego wiele. To jednak sprawiło, że zacząłem się rozglądać i zorientowałem się, że takich rodzin jest więcej. Wiem, że sami mamy niewiele, ale zawsze jest coś czym możemy się podzielić. W Greengrove Farm organizuję zbiórkę rzeczy dla potrzebujących. Nawet jeden koc, stary sweter czy para kaloszy wystarczy dla wsparcia innych. Potrzebuję też pomocy w roznoszeniu ulotek oraz zwyczajnym pukaniu do sąsiadów czy ktoś czegoś nie ma na zbyciu. Będę wdzięczny za każdą możliwą pomoc. Nawet puszczenia tej informacji dalej. H.Grey
Zły pomysł?Nie ma czegoś takiego jak zły pomysł, tylko złe wykonanie go
Herbert Grey
Zawód : Botanik, podróżnik, awanturnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Podróżowanie to nie jest coś, do czego się nadajesz. To coś, co robisz. Jak oddychanie
OPCM : 18 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2 +1
TRANSMUTACJA : 15 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj 24.09
Pani Despenser, widok obcej sowy zawsze wprowadza odrobinę niepokoju i strachu, gdy przeważnie niesie złe wieści. Cieszę się jednak, że w tym przypadku jest inaczej.
Pamiętam Caraxes, kiedy przywiązałam swoją klacz do pobliskiego słupka, zaczęła rżeć zaczepiając. Bardzo ładna klacz i chyba wyjątkowo przyjazna, skoro tak rozmownie zwracała na siebie uwagę. Niestety podczas tego, co stało się pod Durdle Door, moja tinkerka również zaginęła i nie odnalazła się do tej pory.
Słyszałam jednak pogłoski o aetonanie, który widywany jest w pobliżu Doliny Godryka i nie pozwala do siebie podejść, ucieka, kiedy ktoś próbuje. Nie interesowałam się tym wcześniej, nie wiem nawet, jak wygląda i czy może to być pani wierzchowiec. Może należy do innego hodowcy albo jest dziki, a dopiero po tamtej okropnej nocy, zaczął błąkać się bliżej ludzkich oczu.
Przykro mi, że nie mogę bardziej pomóc.
Pamiętam Caraxes, kiedy przywiązałam swoją klacz do pobliskiego słupka, zaczęła rżeć zaczepiając. Bardzo ładna klacz i chyba wyjątkowo przyjazna, skoro tak rozmownie zwracała na siebie uwagę. Niestety podczas tego, co stało się pod Durdle Door, moja tinkerka również zaginęła i nie odnalazła się do tej pory.
Słyszałam jednak pogłoski o aetonanie, który widywany jest w pobliżu Doliny Godryka i nie pozwala do siebie podejść, ucieka, kiedy ktoś próbuje. Nie interesowałam się tym wcześniej, nie wiem nawet, jak wygląda i czy może to być pani wierzchowiec. Może należy do innego hodowcy albo jest dziki, a dopiero po tamtej okropnej nocy, zaczął błąkać się bliżej ludzkich oczu.
Przykro mi, że nie mogę bardziej pomóc.
Eve Doe
Learn your place in someone's life,
so you don't overplay your part
Eve Doe
Zawód : Tancerka, złodziejka, młoda mama
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
Neutralni
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Włóczykij
Szybka odpowiedź