Wydarzenia


Ekipa forum
Wnętrze sklepu
AutorWiadomość
Wnętrze sklepu [odnośnik]10.03.12 22:57
First topic message reminder :

Wnętrze sklepu

★★★
Zaraz po przejściu przez drzwi rzuca się w oczy kontuar, niegdyś ponoć szklany, przezroczysty, umożliwiający zobaczenie najróżniejszych, czarno magicznych eksponatów. Dziś? Zakurzony, pokryty stylową pajęczyną, głównie od środka, praktycznie nie ukazujący niczego. Jedynie niewyraźne kształty, bliżej niezidentyfikowane obiekty znajdują się w nim. Kontuar doskonale chroni dalsze rejony sklepu, otoczone ciemnością, zazwyczaj niedostępne dla klientów. Dookoła pełno gablotek, szaf, komód, komódek, każda zastawiona po brzegi niebezpiecznymi, lecz jakże interesującymi przedmiotami. Wszędzie klasyczny wystrój, kurz, brud, pajęczyny i rozkładające się owady.
[bylobrzydkobedzieladnie]

...
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wnętrze sklepu - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]26.07.21 12:48
Spokój Primrose udzielał się mimowolnie Elvirze, tak jak zapewne każdemu klientowi, którego przyjmowała w tym ponurym, zagraconym sklepie. Dama miała w sobie wiele wyjątkowych cech, jakich nie należało spodziewać się po arystokratce, a najważniejszą z nich było to, że nie działała Multon na nerwy. Formalności dopełniały w wyjątkowym skupieniu, w atmosferze zrozumienia, choć nie zdziwiłoby jej wcale, gdyby okazało się, że atmosfera owa jest jedynie złudzeniem, efektem wywieranym przez bardzo dobrze przygotowaną i wykształconą w manipulacji kobietę. Mimo tej konkluzji, uśmiechała się półgębkiem i rzucała Primrose krótkie, pełne uprzejmości spojrzenia. Niech sądzi, że zwyciężyła, że ma ją w szachu, że wzbudziła zachwyt, jak zwykle.
Elvira nie dopuszczała do siebie myśli o popełnieniu błędu w obecności tak doskonale przygotowanej wiedźmy o posturze marmurowej figury i twarzy, z której wyczytać dało się wyłącznie to, co wyczytać miała - i nic ponadto. Tylko jeden uśmiech wydał się bardziej szczery, wypleciony poza siecią fałszu i ogłady: wtedy, gdy pokazała na ćmę, mroczne stworzenie pozornie tylko przypominające skąpanego w czerni motyla. Czyżby i Burke, śladem swojego ponurego rodu, lubowała się w smutnej grotesce, chłodnych symbolach i alternatywnej definicji piękna? Kolejna cecha odróżniałaby ją od posypanych złotem włosów białogłowych. Elvira uniosła wzrok znad książki i zmrużyła oczy, by przyjrzeć się dokładniej.
Tak. Włosy Primrose były przyprószone kurzem, choć odpowiedzialność spadała nie na brak higieny, ale na woluminy, stare szafy i zapomniane artefakty.
I gdy myślała, że nic więcej już jej nie zaskoczy, wspomniana została cena, inna niż jakakolwiek, jaką jej dotąd proponowano.
- Wszystko jasne - powiedziała jakby do siebie. Po co wszak Burkównie złoto, które mogła jej dać? - Mam nadzieję, że zdołam więc odwdzięczyć się w formie stosownej do jakości kupionego talizmanu. Składniki wyślę sową już dziś, zależy mi na czasie. - Dygnęła po raz kolejny, niezdarnie, pokracznie i ruszyła do wyjścia.
Po głowie chodziło Elvirze wiele myśli. Jedna z nich dotyczyła zaskakującego wniosku, że gdyby Primrose Burke znalazła się w potrzebie, Multon musiałaby ją uratować lub wspomóc tak czy owak - ze względu na Craiga, nawet na Edgara. Czy lady zdawała sobie z tego sprawę? A jeśli tak, jakiego rodzaju przysługi mogła od niej żądać w przyszłości?

/zt


you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
unsteady
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t6546-elvira-multon https://www.morsmordre.net/t6581-kim https://www.morsmordre.net/t12162-elvira-multon#374517 https://www.morsmordre.net/f416-worcestershire-evesham-dom-nad-rzeka-avon https://www.morsmordre.net/t6632-skrytka-bankowa-nr-1656 https://www.morsmordre.net/t6583-elvira-multon
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]26.07.21 20:13
|14/12/1957

Primrose zaszła do sklepu dosłownie na chwilę, zajęta przygotowaniami do akcji charytatywnej w Londynie nie miała ostatnio zbytnio czasu aby siedzieć w sklepie godzinami. To w Durham ostatnio powstawały talizmany wykonywane na zamówienie. Podobnie jak ten, który wyciągnęła z woreczka by zapakować go odpowiednio na miejscu i odesłać do lorda Tristana Rosiera. Skrzynka, w której przyniosła składniki na talizman już stała na blacie i czekała aż w jej wnętrzu znajdzie się szpila do włosów. Była cała złota opleciona na górze różami, symbolem rodu Rosier, a na ich płatkach znajdowały się trzy diamenty niczym krople rosy, które osiadły na nich wraz z nadchodzącą jutrzenką mieniąc się intensywnie w świetle dziennym. Samo złoto również lekko migotało, a było to zasługą róży pustyni oraz muszli, które zmielone na pył, drobinkami wtopiły się w złoto tworząc opalizujący efekt. Szpila będzie wspaniale się prezentować w jasnych włosach przyjaciółki przyciągając wzrok i jednocześnie pasując do więcej niż jednej kreacji.
Sięgnęła po jedwabny woreczek, do którego włożyła szpilę, a następnie ułożyła we wnętrzu skrzynki, po chwili dołożyła swoją wizytówkę oraz podziękowania za skorzystanie z usług Borgina i Burke’s, następnie owinęła dokładnie w szary papier i przewiązała sznurkiem oraz tasiemką. Na samym końcu przybiła pieczątkę sklepu i odstawiła gotowy pakunek na półkę skąd pracownicy sklepu zabierali je i roznosili po klientach. Nie ufała sowom przy przenoszeniu tak cennych przesyłek, choć wielce ceniła sobie te wspaniałe ptaki. Zbyt wiele jednak widziała incydentów z uszkodzonym towarem aby tak cenny jak ten zawierzyć sowie.
Wyciągnęła elegancką papeterię z herbem rodowym i sięgnęła po pióro, przez chwilę zastanawiała się co dokładnie napisać, ale postawiła na profesjonalizm i suche informacje, nie było nad czym się rozwodzić. Zamówienie zostało zrealizowane, a o jego dostarczenie zatroszczy się zaufany pracownik sklepu, który upewni się, że pakunek trafi do rąk własnych właściciela. Udała się na tyły sklepu gdzie na żerdzi drzemała sobie spokojnie sklepowa sowa. Przywiązała jej list do nóżki, a ta od razu wzbiła się by zanieść go w odpowiednie miejsce.

|Przekazuję Tristanowi Rosier talizman: runa szczególnej krwi.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Wnętrze sklepu - Page 10 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]26.07.21 21:35
|1.11.1957

Broszka choć zrobiona przeważnie z ołowiu była delikatna i niezwykle lekka, skrzydełka zrobione ze szkła przepuszczały światło, a farbą namalowano cieniutkie kreseczki odwzorowujące skomplikowane wzory na skrzydłach prawdziwych ciem. Była dumna z tego wyrobu widząc w nim jak polepszał się jej kunszt, jak z każdym kolejnym talizmanem była bliżej osiągnięcia mistrzostwa w tym fachu. Upewniła się jeszcze, że nie ma żadnych niedociągnięć, że runa jest dobrze napisana oraz zapięcie nie będzie sprawiać trudności Elvirze Multon. Uśmiechnęła się do siebie i sięgnęła po jedwabny woreczek, do którego schowała ostrożnie broszkę. Następnie ujęła w jasne i drobne dłonie ozdobne pudełko z wygrawerowanym symbolem B&B, do środka schowała jedwabny woreczek oraz swoją wizytówkę. Uważała, że liczy się nie tylko jakość wykonanego przedmiotu ale również to jak został zapakowany i w jakiej formie otrzyma go klient. Rozpakowywanie zamówienia było niczym otwieranie prezentu, cały rytuał, który sprawiał ogrom radości. Dorosły człowiek się czuł jak dziecko, które wyczekuje czasu świat i choinki pod którą piętrzą się zapakowane w ozdobne kokardy prezenty. Opakowała pudełeczko szarym papierem, a następnie zawiązała dokładnie za pomoc sznurka. Napisała adres i nazwisko klienta, przybiła pieczątkę i odstawiła zamówienie na półkę, z której następnie pracownicy brali pakunki i roznosili pod właściwe adresy, chyba że klient zażyczył sobie, że sam odbierze zamówienie. Wyciągnęła elegancką papeterię z herbem rodowym i sięgnęła po pióro, przez chwilę zastanawiała się co dokładnie napisać, ale postawiła na profesjonalizm i suche informacje, nie było nad czym się rozwodzić. Zamówienie zostało zrealizowane, a o jego dostarczenie zatroszczy się zaufany pracownik sklepu, który upewni się, że pakunek trafi do rąk własnych właściciela. Udała się na tyły sklepu gdzie na żerdzi drzemała sobie spokojnie sklepowa sowa. Przywiązała jej list do nóżki, a ta od razu wzbiła się by zanieść go w odpowiednie miejsce. Lady Burke zaś mogła odhaczyć w notesie kolejne, zrealizowane zamówienie.

|Przekazuję Elvirze Multon talizman: Runę kwitnącego życia



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Wnętrze sklepu - Page 10 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]26.08.21 12:55
7 I 1958

Dreszcz sięgający ostatnich kręgów kręgosłupa, tak często słyszany i opisywany, nigdy nie docierał do ciała Dolohov; sama nie rozumiała, czy odporność na tak teatralne widoki, czy może inna przyczyna pozbawiała ją jego obecności - najbardziej charakterystyczny lokal nokturnowskiej alei wcale nie wywoływał w niej pożądanej nuty strachu. Mijane witryny obstrojone nierzadko makabrycznymi wręcz w odbiorze artefaktami bardziej kusiły, niźli wywoływały niepokój. Pierwsze skrzypce wygrywała jednak obojętność, nierzadko mącona poprzez czysty pragmatyzm – w B&B można było odnaleźć wiele przydatności.
W niepozornych przedmiotach, w starych rycinach, w końcu w fachu jego pracowników. Młodego Borgina znała niemal jak własną kieszeń, ten jednak pochłonięty własnymi zobowiązaniami rozmył się w powietrzu, zostawiając po sobie niewygodną lukę.
A kiedy mróz coraz śmielej osiadał się na ziemiach, rześka woń czystości przemykała przez naprawiający się Londyn, w głowie migotały kolejne pomysły. Kolejne pomysły, plany, przedsięwzięcia – tylko głupiec nie chciałby przygotować się do takich należycie.
A Tatiana Dolohov, choć wciąż odznaczała się dziwaczną wobec ostatnich wydarzeń beztroską, nie była głupia. Obszerne futro w ciemnym kolorze otulało kruchą sylwetkę, rozłożysty kaptur krył głowę i wbite w posadzkę spojrzenie; przemykała niemal bezszelestnie pośród nieustających cieni Nokturnu, od zaułku do zaułku, uliczki do uliczki – szklana gablota zdobiąca odpowiedni sklep spowolniła kroki Rosjanki znacznie. Te później skierowały się na schodki, by ich właścicielka mogła wreszcie znaleźć się w środku.
W którym wcale nie było dużo cieplej niźli na zewnątrz; półmrok pogłębiał nieprzyjazne wrażenia wobec całej dzielnicy, dla niej jednak całkowicie zwyczajnej. Człowiek potrafił przyzwyczaić się do niemalże wszystkiego – do zapachu, widoku, dźwięku; a tych Nokturn miał w sobie wiele, niektórzy mawiali, że jeden gorszy od drugiego.
Nie spodziewała się spotkać Borgina – zatem druga część duetu, niezależnie od jego przedstawiciela, musiała zaszczycać sklepowy rejon. Powoli odgarniając kaptur z głowy uniosła spojrzenie, bez większego zainteresowania błądząc nim po skrytych w cieniu półkach. W obszernej kieszeni wewnętrznej części odzienia przyjemnie ciążyły fiolki z substancjami – powód jej pojawienia się tutaj.
Cicho liczyła w duchu na młodą Burkównę wyłaniającą się zza lady – mniej czy bardziej przypadkowe spotkania z młodą szlachcianką tkwiły gdzieś w gąszczu wspomnień, stanowiąc podstawę do jakiejkolwiek relacji; a teraz, gdy czasy im sprzyjały, a wspólne sztandary, które Tatiana decydowała się nieść z krewnymi Primrose, potrafiły zespalać bardziej niż czcze słowa i obietnice.
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]27.08.21 11:51
Poprzedni dzień był pełen wrażeń. Czkawka teleportacyjna jaka miała miejsce zaraz po spotkaniu z Mathieu Rosierem dała się jej mocno we znaki. Nie spodziewała się, że trafi na takie osoby i wyjdzie z tego cało. Jednak miała więcej szczęścia niż rozumu, jak zwykła mawiać jej stara niania -pani Peadbody. Kusiło ją aby tego dnia nie zjawić się w sklepie, tylko posiedzieć w Durham Castle, ale lady Burke nie kochała się w skargach, uważając, że tylko słabi zbyt długo roztrząsają swoje żale i bóle; były codziennością, wpisane w los człowieka, należało z nich wyciągnąć naukę na przyszłość, wnioski wskazujące czego w przyszłości unikać. Primrose odebrała surową lekcję dzień wcześniej, dość bolesną, ukazującą jej rzeczywistość oraz to, że pewne marzenia i myśli powinny zostać zakopane i porzucone, dając miejsce nowym, takim, po które warto sięgać.
Dlatego chociaż wróciła o świcie do zamku, przespała ledwo cztery godziny to wstała i z determinacją wypisaną na twarzy udała się do sklepu, który był nie tylko miejscem robienia interesów, ale również żywym wspomnieniem tego, że niezależnie od sytuacji rodzina Burke zawsze da sobie radę.
Poza tym Primrose miała klientów, którzy czekali aż zrealizuje dla nich zamówienie, a te nie mogły czekać. Młoda lady Burke należała do osób bardzo skrupulatnych i obowiązkowych, czasami aż za bardzo, co mogło denerwować innych. Twardo stąpając po ziemi wybiegała wzrokiem dalej, chcąc zdobyć jak najwięcej umiejętności i wiedzy by móc oferować klientom coraz lepsze wyroby. Poświęcała każdą wolną chwilę ćwicząc w zaciszu domowej pracowni, w bibliotece czytając o różnych technikach przetapiania składników, dlatego też zaraz po szybkim śniadaniu znalazła się w pracowni w sklepie gdzie tworzyła kolejny talizman i gdy wkroczyła do wnętrza sklepu Tatiana. Zdjęła rękawiczki oraz opuściła rękawy szarej, jedwabnej koszuli zapinanej na trzy perłowe guziki, narzuciła na siebie kamizelkę, pasującą do wełnianej, lejącej się spódnicy w kolorze pochmurnego nieba. Stopu obute w skórzane trzewiki szybko niosły ją z podpiwniczenia do sklepu gdzie stała już klientka. Kojarzyła pannę Dolohov, miały okazję się parę razy spotkać i wymienić uprzejmości. Ta jednak częściej rozmawiała z Borginami o swoich zamówieniach, tym razem to Primrose miała przyjąć zamówienie.
-Dzień dobry. - Uśmiechnęła się nieznacznie acz profesjonalnie.-W czym mogę pomóc?



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Wnętrze sklepu - Page 10 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]01.09.21 15:26
Byłoby o wiele wygodniej – było o wiele wygodniej, kiedy faktycznie nie musiała się o nic martwić. Prawie o nic, na pewno jednak nie o coś tak przyziemnego i po prostu użytecznego w pracy jak eliksiry czy runy, które miały nie raz i nie drugi pomóc jej wyjść z opresji. Niegdyś nawet nie zwracała na to uwagi, nie zwracałaby na pewno do tej pory, gdyby nie fakt, że Borgin przestał odpowiadać na jej listy; przestał też szwendać się po okolicy i niby przypadkiem pukać do jej drzwi. I choć zwyczajna obojętność wydawała się być niemalże wpisana w jej osobowość, tak kiedy mróz coraz śmielej zaglądał na ulice, a liberalni zbrodniarze pozwalali sobie na coraz więcej, nawet ktoś tak lekceważący zagrożenie, jak Tatiana Dolohov, musiał brać sprawy w swoje ręce.
Kamienna posadzka niosła stukot ciężkich obcasów przez dłuższą chwilę, jasne spojrzenie wędrowało po mrokach i cieniach lokalu z kontrastującą do wszystkiego wokół obojętnością.
Dopiero pojawienie się kobiecej sylwetki, a później zwiastujące ów przybycie kroki, wyrwały Rosjankę z krótkiego transu prawie że znużenia.
– Och, lady Burke! – dźwięczne słowa przystroił uśmiech; życzliwy i szeroki, choć wyglądający niespotykanie w miejscu takim jak to, na twarzy takiej jak jej. Primrose Burke przemykała jednak wśród zacnych osobistości; krążyła po marmurach posadzek eleganckich bankietów, pojawiała się na ustach słodkiej lady Rosier, finalnie była spokrewniona z tymi, którzy imię Czarnego Pana pragnęli wynieść na wyżyny.
– Cóż za urocze spotkanie – bo choć kobieta pojawiała się w sklepie często, Tatiana zawsze pozwalała pochłonąć się rozmowie z Calderem – Rozumiem, że młodego Borgina nadal nie ma? Zapadł się pod ziemię, na Ozyrysa... – kolejne słowa wypowiedziała już jakby do samej siebie, kręcąc przy tym głową z nutą zawodu bądź niesmaku.
– Cóż, nieistotne – nie nastawiała się przecież na obecność mężczyzny, choć ta ułatwiałaby wszystko. Uśmiech znów wkradł się na wargi i rozgościł nań pewnie – Jak podobał się lady sabat u szanownej Adelaide Nott? Co roku przechodzi samą siebie, jak słyszałam? – choć słowa brzmiały świergotliwie, były faktycznie życzliwe; po wielu miesiącach spędzonych wśród brytyjskiej szlachty, Dolohov doskonale wiedziała jakie zgłoski dobierać do odpowiedniej intonacji – czasami pozwalała sobie na faux pas, ale takowe zwykle odbierane były jako urocza pomyłka, niźli katastrofa obyczajowa.
– Spektakularne przyjęcie, doprawdy – wraz z kiwnięciem głową rozejrzała się znów po pomieszczeniu, finalnie wracając spojrzeniem do Primrose – Och, ja jednak nie o tym! Ma pani chwilę czasu? Co prawda to Calder miał się tym zająć, ale skoro go nie ma...
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]01.09.21 21:45
Nadal spotykała się z tym, że przychodzący do Borgina & Burke nie spodziewali się spotkać w sklepie kogoś z arystokracji, a co dopiero młodą lady. Edgar, Xavier oraz Craig mieli swoje do odrobienia w sklepie jak byli jeszcze młodzikami. Mieli to robić po to aby docenili wartość każdego sykla i zrozumieli czym jest pieniądz - jak mawiał dziadek trzymający twardą ręką rodzinę nim oddał ją we władanie najstarszego wnuka.
-Pana Borgina pochłonęły inne obowiązki. - Odpowiedziała uprzejmie widząc lekki niesmak i zawód wymalowany na twarzy Tatiany. Jednak nie mogła pozwolić aby panna Dolohov wyszła z niczym tylko dlatego, że Caldera nie było w okolicy. Ona sama często korzystała z jego wiedzy i doświadczenia, a lady Burke uczyła się od każdego jeżeli tylko miała taką sposobność. Zaś ponad wystawne bale, które ceniła i nawet lubiła to o wiele bardziej preferowała czas spędzony na pracy czy nauce, poznawaniu świata i nowych możliwości, odkrywania tajemnic, w końcu nie bez powodu Tiara Przydziału umieściła ją w Ravenclaw w wieku jedenastu lat, gdy przekroczyła mury Hogwartu po raz pierwszy.
-To prawda, lady Nott posiada wiele talentów i jednym z nich jest niepowtarzalność każdego sabatu. - Zgodziła się z Tatianą, bo rzeczywiście ten sabat się zdawał się jej zupełnie inny od poprzedniego. Bawiła się chyba znacznie lepiej niż na własnym debiucie, wirowała na parkiecie i odbyła ciekawe rozmowy. O tym sabacie na pewno będzie się jeszcze długo mówić. Czekała aż czarownica przejdzie do sedna bo raczej nie przyszła aby rozprawiać nad sabatem, który był wspaniałą nocą, ale jej dźwięki i kolory dawno wyblakły pozostawiając jedynie wspomnienia, jedne bardziej wyraziste inne mniej.
-Oczywiście, jak mogę pomóc. Czego pani poszukuje, panno Dolohov? - Zapytała wychodząc zza lady by wskazać kobiecie dwa fotele w rogu sklepu i niewielki stolik pomiędzy nimi. -Proszę usiąść, a ja zamieniam się w słuch.
Komfort klienta był równie ważny co wysłuchanie jego słów by zrozumieć potrzeby zamawiającego. Nie raz klienci mylili to co chcieli z tym czego potrzebowali, rolą osoby przyjmującej zlecenie było uważne wysłuchanie by wyłapać ową różnicę. Oczywiście byli klienci, którzy od progu wiedzieli po co przyszli z nazwy, inni potrafili to opisać, którym typem była Tatiana?



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Wnętrze sklepu - Page 10 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]03.09.21 9:32
Faktycznie ktoś taki jak Primrose Burke, w otoczeniu cieni i dziwnych artefaktów szczycących półki sklepu, niezbyt pasował do wyobrażenia Tatiany – czy też całego społeczeństwa – o szlachciankach. Dolohov miała swoje własne zdanie o kobietach z arystokracji, momentami dość protekcjonalne, czasem zahaczające nawet o pretensje; wiedziała jednak, że błękitnej krwi nie należało lekceważyć, w końcu częściowo także płynęła w niej samej. Widok młodej lady za ladą obskurnego lokalu, który mimo odstraszającego wyglądu mógł ofiarować wiele dobrego balansował między ciekawością a faktycznym zaintrygowaniem. Bo mimo że bardziej pasowałaby do ładnych pomieszczeń, jasnych materiałów i drogocennej porcelany otulonej palcami, paradoksalnie tutaj również prezentowała się dobrze. Może to burkowa spuścizna działała w taki niespotykany sposób?
Krótkie skinienie głową było odpowiedzią na słowa odnośnie Borgina; nie dopytywała, chociażby ze względu na to, że wiedziała, że Calder powiedziałby jej, gdyby mógł. Darowała sobie także kolejne westchnięcie, choć brak mężczyzny był kłopotliwy. A przynajmniej tak na to patrzyła początkowo, bo kiedy lady Burke zdecydowała się zająć miejsce poszukiwanego przez Dolohov, kąciki ust poszybowały w górę.
– Zachwycające, doprawdy – wystawne przyjęcia i kunsztowne atrakcje; ona sama czerpała z tego pełnymi garściami – i z samego zaproszenia i z oferowanych na sabacie dogodności, bo choć wysokie żyrandole lśniły dziko pośród sieci kłamstw i wymienianych uprzejmości, które ze szczerą intencją rzadko miały cokolwiek wspólnego, Tatiana Dolohov widziała możliwości. Widziała, dostrzegała, po takim czasie spędzonym wśród obcych wyczuwała nawet węchem. I zamierzała je wykorzystywać.
Życzliwy uśmiech znów spoczął na wargach, skinienie głową było formą podziękowania, nim wraz w ślad za Primrose podążyła w kierunku stolika. Zasiadając na jednym z foteli założyła nogę na nogę, w międzyczasie odchylając jedną ze stron futra, by dostać się do obszernej kieszeni wewnątrz.
– Wie lady, choć czasy i... jakość życia tutaj zmierzają ku poprawie, należy być...czujnym – stwierdziła, niedługo później dobywając niedużego woreczka; zaraz potem spoczął na stoliku dzielącym obydwie kobiety – Tym bardziej gdy staram się, ilekroć tylko pozwala na to czas i mobilność, by wspierać szlachetne działania Rycerzy Walpurgii – iście patriotyczna postawa z płynących słów nim nie podniosła znów spojrzenia na lady Burke.
– A na pewno lady słyszy, jak wiele wciąż... niepożądanych i niebezpiecznych person krąży po czarodziejskich ziemiach – ale już niedługo, Tatiana była tego pewna – Potrzebowałabym talizmanów. Dwóch, na razie – przechodząc w końcu do sedna rozsunęła sznureczki pieczętujące woreczek – W środku są niezbędne składniki.

mam ze sobą: węgiel, lawa wulkaniczna, miedź, lapis lazuli
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]04.09.21 12:44
W sklepie czuła się jak u siebie. Poczucie bezpieczeństwa pozwalało jej na pochylanie się nad pracą z pełnym skupieniem. Wiedziała też, że na Nokturn nie wpadnie żaden szaleniec od Longbottoma krzycząc, że wyzwala Londyn. Usiadła na przeciwko Tatiany słuchając uważnie, przytaknęła nieznacznie.
-Jeszcze wiele pracy przed nami. - Zgodziła się, bo wojnę wygrywali, ale ziemia i ludzie potrzebowali wsparcia i wizji, taką, która jest na wyciągnięcie ręki, nie zaś odległą przyszłością. -Wsparcie Rycerzy wymaga nie lada odwagi. - Spojrzała z zainteresowaniem na Tatianę. Ona sama głównie wspierała działania poprzez tworzenie talizmanów lub jak ostatnio pomagając zwykłej ludności, zapewniając ich, że Ministerstwo Magii oraz Rycerze Walpurgii są właśnie dla nich, są ich ochroną i wsparciem, a każdy czarodziej, który ma dość ukrywania się i życia w strachu przed mugolami znajdzie w nich oparcie. -Jesteśmy w trakcie wojny, cały czas bronimy się przed zapędami rebeliantów i buntowników. - Uśmiechnęła się delikatnie mając wciąż w pamięci w jakim stanie Edgar i kuzyni wracali ze swoich misji w ramach działań na rzecz Rycerzy i Śmierciożerców. Martwiła się o nich i była wściekła, że trzymają ją na dystans, nie mogąc nic jej powiedzieć, ona nie mogła ich bardziej wspierać. Edgar jak do tej pory był jednak nieugięty. Podobnie jak Craig, najmniej obiekcji miał Xavier, ale to nie on decydował.
Sięgnęła jasną dłonią po woreczek i rozwiązała go by sprawdzić jakie składniki przyniosła panna Dolohov. Szybki rzut oka i już wiedziała z czym miała do czynienia.
-Chce pani zamówić Runę Krwi Trolla oraz Przemykającego Cienia. - Zamknęła woreczek i wstała ze swojego miejsca aby udać się za ladę. Po chwili wróciła z pokaźną księgą oraz notatkami, które położyła na stoliku. Zaczęła wertować pożółkłe stronice, na których widoczne były rysunki i zapiski. -Runa Krwi Trolla wspomaga gojenie się ran. Aby wzmocnić działanie miedzi i lapis lazuli warto pomyśleć o dodatkowym zabezpieczeniu jakim jest nakreślenie na talizmanie runy. W przypadku tego konkretnego najlepsza jest algiz lub ingwaz. - Wskazała Tatianie obydwie runy, o których właśnie wspomniała. Algiz swym wyglądem przypominał rogi łosia. Ingwaz zaś miało prostą formę przekrzywionego kwadratu. -Runa pieczętuje talizman i sprawia, że jego działanie jest bardziej zrównoważone, ponieważ składniki, z których talizman jest robiony też mają swoją moc i siłę. Różnie ona wpływa na jego użytkownika więc runa spaja je i kieruje nimi. Użytkownik ma zaś pewność, że talizman nie wybuchnie mu prosto w twarz. - Usiadła na powrót za stolikiem. Musiały omówić najpierw jeden talizman, aby móc przejść do kolejnego. -Myślała pani już o formie talizmanu? Coś biżuteryjnego czy może jako dodatek do posiadanego już przedmiotu?



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Wnętrze sklepu - Page 10 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]04.09.21 14:54
Była ostatnią osobą, która spoglądałaby na pannę Burke inaczej, tylko dlatego, że ta była kobietą. Ale choć Tatiana potrafiła docenić kobiecy potencjał, a świat rzekomo wciąż się zmieniał, przedstawicielka płci pięknej, na dodatku w której żyłach płynęła błękitna krew, mogła się wydawać widokiem niecodziennym w miejscu takim jak to. Ale czy Dolohov również nie bywała zadziwiająca dla innych, chociażby z uwagi na miejsce, w którym przyszło jej zamieszkać, czy fakt, iż przykładała własną rękę do działań Rycerzy Walpurgii? A te z cnotliwą delikatnością niewiele miały wspólnego, podobnie jak czarnomagiczna aura drżąca w każdym kącie nokturnowskiego lokalu.
Być może nawet zaczynała doceniać fakt, że to Primrose spadła jej z nieba.
– Odwagi czy nie, ja sama traktuję to jako swój osobisty obowiązek – wyznała wprost; z patriotyzmem względem wielkiej Brytanii nie miała nic wspólnego – chodziło o wygodę o bezpieczeństwo, choć ziarno zasiane przez brata, później sprawnie podlewane przez Ramseya, w istocie wydało plon, do którego niezbyt lubiła się przyznawać, nawet przed samą sobą – Z uwagi na rodzinę, tą której już nie ma, i tą która dopiero nadejdzie – za zmarłą matkę i dzieci, jeśli kiedykolwiek ich doczeka.
Polityczne zawiłości, choć były nieustannie obecne w życiach obojga, nie były jednak powodem, dla którego się spotkały. Posyłając lady Burke krótki uśmiech, przytaknęła głową na jej słowa, kiedy sprawnie rozpoznała chęci zamówienia. Nie były to niezbędne pragnienia, nie były też nader ważne, by potrzebowała je tu i teraz – mogły jednak okazać się pomocne w przyszłości, a ta zwiastowała wiele zmian; pierw jednak, pracy. Bardzo dużo pracy.
– Zgadza się, lady Burke. Uznałam je za... warte posiadania podczas przeróżnych inicjatyw. Jak mniemam miałaś okazję oglądać przygotowania czy chociażby słyszeć o takich od twych drogich krewnych – uniosła nieco kącik ust, przenosząc spojrzenie z fiolek na Primrose. Nie musiała wiedzieć wiele, sam fakt, że tworzyli przecież wspólną przyszłość – razem, bez strachu i zagrażającego szlamu – wystarczał.
Nachyliła się nad rycinami, które przyniosła ze sobą kobieta, przysłuchując się jej słowom i potakując raz po raz głową.
– Biżuteria brzmi jak najlepiej, moja droga – stwierdziła, kiedy Primrose objaśniła działanie talizmanu – Może bransoleta? Zdam się na ciebie.
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]04.09.21 18:18
-W takim razie ogromnie się cieszę, że mogę wspomóc. - Odpowiedziała spokojnie, a delikatny uśmiech, wyćwiczony latami przed lustrem nie schodził z jej twarzy. Siedziała wyprostowana, ze skrzyżowanymi nogami w kostkach, tą pozycję też musiała wytrenować pod czujnym okiem guwernantki i matki. Jednak pod tą delikatną osłoną ogłady i klasy czaił się żywioł, co było widoczne w bystrym spojrzeniu lady Burke. -Widziałam i słyszałam. - Zgodziła się ze słowami Tatiany. -Byłam też świadkiem powrotów z tych misji i zdaję sobie sprawę jak ważny jest dobrze stworzony talizman, który może wspomóc działania, a nieraz nawet uratować życie.
Słysząc odpowiedź przekrzywiła lekko głowę na bok w stronę lewego ramienia, niczym ciekawski ptak, który właśnie dojrzał coś niezwykle interesującego.
-W związku z tym najlepsza by była taka, która nie zsuwa się z nadgarstka i jednocześnie nie przeszkadza. - Kto wie kiedy kobieta będzie musiała jej użyć, a nie ma nic gorszego jak bransoleta, która wadzi i zahacza o ubranie. Podała teraz Tatianie szkice, które do tej pory zamówiła. Wskazała jeden z nich, który przedstawiał bransoletę wijącą się wokół nadgarstka i trochę ponad nim niczym wąż; obok zresztą widniały różne zakończenia i możliwe wzory jakie miały znaleźć się na bransolecie. Jeden z nich przedstawiał zresztą głowę węża, inne zaś były zakończone niczym kropla wody, liść czy łeb wilka. -Kolorystycznie woli pani złoto czy srebro? - Zapytała jeszcze wyciągając swój notatnik, w którym zapisywała wszystkie wytyczne ze strony klientów odnośnie zamawianych wyrobów. -Drugi talizman to Runa Przemykającego Cienia. Lawa wulkaniczna i węgiel to dość kruche składniki, dlatego zalecam tu formę, która mniej jest narażona na uszkodzenia. Brosza, wisiorek, który można z łatwością ukryć pod ubraniem. Co pani o tym sądzi? - Zasugerowała wyciągając wnioski ze swojej wiedzy, którą do tej pory zdobyła tworząc talizmany. -Najlepiej zapieczętować go runą eihwaz, wzmacniająca działanie lawy wulkanicznej i tonuje trochę aktywność węgla, która czasami jest zbyt mocna. - Przedstawiała jak wygląda kwestia tego talizmanu, ponieważ klient powinien wiedzieć z czym ma do czynienia. Artefakty nie były zabawkami, igraszką, którą można było używać beztrosko i bez konsekwencji.



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Wnętrze sklepu - Page 10 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]05.09.21 17:27
Gdy jedno przychodziło z niebywałą łatwością, inne należało opłacić poświęceniem i bólem; pamiętała felerny wypad do Niebieskiego Lasu i do tej pory zastanawiała się, jaką głupotą wykazała się strona przeciwna – może byli już zbyt słabi by dokończyć? Może kierowała nimi jakaś niezrozumiała zasada? Wiedziała jednak, że gdyby to one osiągnęły przewagę, Zakonnicy spoczywaliby pod zamarzniętą ziemią i śnieżnym puchem.
Ale nie miała – nie mieli – już czasu na gdybanie; dopuszczenie do podobnych sytuacji również nie wchodziło w grę, i nawet jeśli talizmany były tylko dodatkiem, Dolohov wolała ów dodatek posiadać.
– Ma lady rację – odnośnie talizmanu i bransolety; w odpowiedzi na jej słowa skinęła głową, niedługo później pochylając się nad szkicami i ilustracjami przedstawiającymi potencjalny wygląd amuletu; wijąca się w górę przedramienia biżuteria zdawała się być wyborem idealnym – sprawna i nieprzeszkadzająca w walce, równocześnie na tyle subtelna by wyglądem przypominać zwyczajną błyskotkę – Piękne – wypowiedziała, wskazując w tym czasie na zwierzęce zakończenia metalu - Byłaby lady w stanie stworzyć taką z głową niedźwiedzia? – rodzinne zażyłości, spuścizna Dolohovów pojawiła się w głowie Rosjanki niespodziewanie i gwałtownie; być może część rodowego herbu na własnym nadgarstku zmniejszyłaby odrobinę nostalgię za tym, co zostawiła na Wschodzie?
– Złoto, zdecydowanie – odpowiedziała bez chwili zawahania zaraz potem; złoto było iście królewskie, zajmowało zawsze pierwsze miejsce, pasowało do biżuterii, która obficie zdobiła długie, blade palce Tatiany.
Przytaknęła głową na kolejne słowa Primrose; nie była więc zwykłą pomocnicą ani trzpiotką, której zachciało się bawić w prawdziwą pracę – to, co lady Burke mówiła o talizmanach jak i samym działaniu składników je tworzących, spotkało się z aprobatą Tatiany, być może także nutą podziwu.
– Brosza będzie doskonałym wyborem. Nieduża, także złota. Zdaję się na wiedzę i kunszt lady, to doprawdy przepiękne wyroby i intrygująca moc – stwierdziła, zerkając raz jeszcze na księgę ze szkicami i rycinami. Calder zwykle nie mówił wiele kiedy zajmował się tworzeniem dla niej run ochronnych, teraz miała więc okazję poznać ów sztukę bliżej.
– Kiedy talizmany mogłyby być gotowe?
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]06.09.21 10:40
Zapisała w notatniku informacje odnośnie bransolety: złoto i głowa niedźwiedzia.
-Nie stanowi to żadnego problemu. – Odpowiedziała, stworzenie takiego dodatku jeszcze pół roku temu byłoby nie lada wyzwaniem dla młodej czarownicy, ale nie teraz kiedy miała coraz pewniejszą dłoń w swoim fachu. Złoto zaś było bardzo plastyczne i podatne na kształtowanie więc ucieszyła się, że to właśnie ten kruszec został wybrany przez Tatianę.
Zawsze starała się dobrać do klienta kształt biżuterii jeżeli decydował się na to aby to właśnie ona podjęła decyzję. Wtedy rozmowa i lepsze poznanie było kluczowe do właściwego dobrania. W jej głowie już powstawał pomysł, który łączyłby się z głowami niedźwiedzi w bransolecie. Jednocześnie broszka nie mogła być zbyt duża by dało się ją łatwo ukryć pod ubraniem.
-Realizacja dwóch talizmanów zajmie około tygodnia. – Przewertowała kalendarz z zapisami na inne zamówienia. –Gdy talizman jest gotowy można go odebrać bezpośrednio w sklepie lub zostanie wysłany do pani pracownik z paczką. Zależnie do tego co pani preferuje.
Bywały takie talizmany gdzie wręcz prosiła klienta aby przyszedł osobiście i ocenił wyrób, wyraził swoje zdanie. Nigdy zaś nie przesyłała ich za pomocą sów. Wyroby były zbyt delikatne i cenne aby ryzykować ich uszkodzenie w trakcie transportu. Kiedy ustaliły wszystko co istotne Primrose odprowadziła Tatianę do drzwi i zaraz po jej wyjściu skierowała się na powrót do pracowni gdzie wróciła do swojej pracy. Od kiedy nie miała na głowie planowanie ślubu i wesela z Aresem poświęcała swój wolny czas na pracę i kształcenie się. Pomimo słów Mathieu nie miała też zamiaru rezygnować ze studiowania czarnej magii. Była przekonana, że posiadanie takich umiejętności pozwoli jej na tworzenie lepszych talizmanów, lepszych artefaktów i poprawi jakość prowadzonych przez nią badań. Chciała spróbować stworzyć kolejne talizmany, które były trudniejsze i bardziej skomplikowane w wykonaniu. Talizmany, które zamówiła Tatiana już miała okazji stworzyć więc wiedziała z czym się mierzy i jakie problemy mogą się pojawić w trakcie obróbki metali i kamieni. Umieściła na tablicy nad stolikiem kolejną kartkę z notatką, na której widniało zapis: 2T0204.


|zt x 2



May god have mercy on my enemies
'cause I won't

Primrose Burke
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Wnętrze sklepu - Page 10 6676d8394b45cf2e9a26ee757b7eaa37
Rycerze Walpurgii
Rycerze Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8864-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t8880-listy-do-primrose-burke https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t9143-skrytka-bankowa-nr-2090#276327 https://www.morsmordre.net/t8894-primrose-e-burke
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]17.03.22 17:23
25 marca 1958 roku
Przerw od pracy w banku Fancourt nie miała zbyt wiele. Ostatnimi miesiącami naprawdę rzadko wychodziła z podziemi, tkwiąc zasypana pod stertami nieszczęsnych dokumentów. ”Przemęczasz się, dziecko, to niebezpieczna praca, powinnaś ją zmienić!”, grzmiała pani Fancourt, gdy podczas odwiedzin w domu rodzinnym Claire świeciła przykładem znużonej życiem czarownicy. Często nieobecna myślami, o słabym apetycie, który prędko łatała kolejnym papierosem i szklanką alkoholu; nic więc dziwnego, że seniorka zwracała nań uwagę, chcąc dla swej jedynej pociechy jak najlepiej. Co prawda czasy były nieciekawe, cały kraj objęty był wojną i zdawać by się mogło, iż każdy z niecierpliwością wyczekiwał jej końca, licząc na lepsze jutro. Claire może i była jedną z tych patrzących tęsknie w przyszłość osób, tyle że jej motywacja dotyczyła czegoś innego. Spragniona wrażeń i dreszczyku emocji odliczała dni do nadchodzącej ekspedycji, jednak termin wyjazdu na południe Europy zmieniał się już trzykrotnie. Nic dziwnego, skoro spoglądające głównie na interes banku gobliny ucięły finansowanie na wszelkie wyprawy, nie mając pewności jak potoczą się losy kraju w nadchodzących miesiącach. Błagam, wymordujcie się już wszyscy, myślała na widok mijanych po drodze listów gończych. Czyją stronę trzymała? Swoją własną - tą, dzięki której wszyscy wokół przestaną sabotować jej dobry nastrój.
Miarowy krok odbijał się zduszonym dźwiękiem butów na wysokim obcasie, kiedy opuściwszy gmach Banku Gringotta schodziła w dół ulicy Śmiertelnego Nokturnu. Ciemne włosy związała w luźny kok, twarzy nie znacząc żadnym zbędnym makijażem. Za pas spodni o wysokim stanie wsunięty był brzeg swetra. Wełniany golf w kolorze brudnej musztardy idealnie komponował się z połami rozpiętego, dwurzędowego płaszcza, w którego kieszeniach chowała obleczone w rękawiczki dłonie. Nie zdjęła ich po przekroczeniu progu sklepu, choć początkowo taki był plan. Niestety zastany na miejscu widok nie zachęcał, by przebywać w lokalu dłużej, niż to niezbędne. Claire rozejrzała się po wnętrzu sklepu, a ciemne brwi powędrowały ku górze na widok zawieszonych pod sufitem, jak i między regałami pajęczyn.
- Jin ursi, qanday jirkanch! - zaklęła po goblidegucku, narzekając na niechlujny wystrój wnętrza. Sądziłam, że u mnie jest syf, ale to, to absolutna porażka, komentowała w myślach, przestępując kolejne kilka kroków do kontuaru, który pozostawiał wiele do życzenia, zresztą podobnie jak reszta sklepu. Dom panny Fancourt rzeczywiście nie należał do najpiękniejszych, mieszcząc w sobie jeszcze sprzęty poprzednich właścicieli, dziadków (a może i nawet pradziadków) kobiety. Nie widziała powodu, dla którego miałaby zajmować się remontem wiekowego budynku, zostawiwszy wszystko dokładnie tak, jak było po śmierci krewnych. Wychodziła z założenia, że skoro i tak nie spędza w nim zbyt wiele czasu, nie było potrzeby, aby przykładać wielką wagę do jego wyglądu. Sklep pełnił jednak rolę reprezentacyjną, mając zapraszać i zachęcać gości do zakupienia cennych przedmiotów. Jak ktoś, niebędący archeologiem, miał czuć się komfortowo w przestrzeni porośniętej grubą warstwą kurzu?
- Dzień dobry? Jest tu ktoś? - odezwała się, z wolna dochodząc do wniosku, że wizyta w tym miejscu nie była wcale takim dobrym pomysłem.
Claire Fancourt
Claire Fancourt
Zawód : klątwołamaczka w banku Gringotta
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
if it scares you it might be
a good thing to try
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10616-claire-fancourt https://www.morsmordre.net/t10763-atena#326881 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f404-gloucestershire-cranham-the-mulberry-house https://www.morsmordre.net/t10762-skrytka-bankowa-nr-2336#326880 https://www.morsmordre.net/t10765-claire-fancourt#326891
Re: Wnętrze sklepu [odnośnik]19.03.22 16:51
Światło żyrandolu odbijało się w kawałkach szafiru, budujących skrzydła motyla w eleganckiej broszce. Dłonie odziane w czarne rękawiczki obracały ją badawczo, doszukując się wyrytej runy. Biżuterię musiał wykonać wprawiony jubiler, a klątwę nałożyć doświadczony runista – broszka obfitowała w drobne zagięcia, skutecznie utrudniające Edgarowi pracę. Pomimo własnej wiedzy i spostrzegawczości, a także pomocy w postaci różdżki i lupy, nie był w stanie odnaleźć runy odpowiedzialnej za czarnomagiczną aurę przedmiotu. Miał swoje podejrzenia: kilka zarysowań, które swoim kształtem przypominały ehwaz i thurisaz, niemniej był przekonany, że jedno z nich powstało dla zmyłki. Westchnął przeciągle, rozluźniając spiętą szyję. Żałował, że w ogóle przyszedł dzisiaj do sklepu. Powinien był zrobić sobie zasłużone wolne i delektować się spokojem w murach rodzinnej posiadłości. Nie lubił jednak przerywać rozpoczętej pracy, co znaczyło tylko tyle, że jak zwykle opuści Nokturn w późnych godzinach wieczornych.
Złapał za kubek przestygniętej kawy, spoglądając na broszkę jak na uparte zwierzę. Wrzucił do ust kilka malinowych landrynek, rozgryzając je na mniejsze kawałki – w panującej ciszy zdawało się, jakby miał to usłyszeć każdy w sklepie. – Jeszcze raz – mruknął pod nosem, pochylając się nad broszką. Nie zwrócił uwagi na dźwięk otwieranych drzwi ani kroki niespodziewanego gościa; dopiero kobiecy głos przedarł się przez mglistą kotarę skupienia. Nie wstał od razu. Zapomniał, że poza nim już nikogo tutaj nie było – może za wyjątkiem Xaviera, ale na pewno pracował w palarni, skąd nie dało się usłyszeć nic, co działo się piętro wyżej. Co ważne, stąd nie dało się też usłyszeć nic, co działo się piętro niżej – celowy zabieg, mający zapewnić gościom wszelką dyskrecję.
Edgar w końcu wstał zza biurka, zdejmując z oka magiczną lupę. Wyjrzał na główną salę, szybko dostrzegając nieznajomą kobiecą sylwetkę. – Dzień dobry – przywitał się, zdejmując z dłoni ciemne rękawiczki. Jego osoba trochę się gryzła z wystrojem wnętrza. Ubrany w czarne spodnie i koszulę z bordową kamizelką zdawał się zlewać z ciemnością korytarza za jego plecami, ale pozorna skromność ubioru była przełamana jakością materiałów i drobnych akcesoriów, które wprawne oko wyłapie bez większego problemu. – Sklep jest już zamknięty – zauważył, mimo wszystko stając za ladą. Zmierzył kobietę wzrokiem, zastanawiając się, czy to możliwe, żeby skądś ją kojarzył. Wydawała mu się znajoma. – Ale proszę... – westchnął, opierając dłonie o ciemny kontuar w akompaniamencie cichego brzdęku sygnetu zderzającego się z drewnem. – ...w czym mogę pomóc?


We build castles with our fears and sleep in them like
kings and queens

Edgar Burke
Edgar Burke
Zawód : nestor, B&B, łamacz klątw
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Gdybym był babą, rozpłakałbym się rzewnie nad swym losem, ale jestem Burkiem, więc trzymam fason.
OPCM : 25 +5
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +1
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 9
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3108-edgar-burke#51071 https://www.morsmordre.net/t3159-nie-stac-mnie-na-wlasna-sowe#52274 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t4912-skrytka-bankowa-nr-811#106945 https://www.morsmordre.net/t3160-edgar-burke#52278

Strona 10 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Next

Wnętrze sklepu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach