Leonora
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Leonora
Biała gołębica, wykluta z jaja dojrzewającego w gnieździe zbudowanym na dachu jednego z drewnianych wozów karawany. Po roku odnalazła wóz w innym miejscu, by uwić na nim własne gniazdo, a kiedy familia się rozpadła została z Jamesem, towarzysząc mu w jego wędrówce.
Przeczytaj
DATA
ADRESAT
TREŚĆ James
ay, Romale, ay, Chavale
Djelem, djelem, lungone dromensa
maladilem baxtale Romensa
maladilem baxtale Romensa
Ostatnio zmieniony przez James Doe dnia 01.07.24 12:58, w całości zmieniany 7 razy
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj 08.02
Może Cię to nie interesuje, ale znalazł mnie dziś Thomas. Nie powinien tego robić i nie sądziłam, że wpadnie na to, gdzie szukać. Zaskoczyło mnie jednak, że nie wiedział nic... nie miał pojęcia, co było powodem mojego zniknięcia. Naprawdę nie miałeś odwagi mu tego powiedzieć? Oskarżanie mnie o cokolwiek przychodzi ci lekko, ale wyjaśnienie czegokolwiek już nie?
Myślałam o tym, co powiedział. Ironiczne, że ten, którego nie potrafię przestać nienawidzić, okazuje się wiedzieć więcej i trafniej niż inni. Miał rację w wielu kwestiach, co sprawia, że zaczynam wątpić czy powinnam patrzeć na niego, jak zło konieczne tego świata.
Ale nie piszę z tego powodu, może nie powinnam w ogóle wysyłać tego listu i męczyć Ravena. Pamiętam jednak, że łatwiej było nam zrozumieć, gdy nie musieliśmy ze sobą rozmawiać.
Kiedy zniknąłeś na trzy tygodnie, a później pojawiłeś się w opuszczonym przez nas mieszkaniu, myślałam, że to uśmiech losu. Chociaż teraz to prędzej grymas, któremu dałam się złapać, bo z Tobą nie jest tak prosto. Popełniasz błędy i robisz głupoty, które raz za razem chcę zapomnieć, ciesząc się, że wracasz i jesteś obok, obojętnie, jak trudny wtedy się stajesz mierząc z konsekwencjami. Nie mam o to pretensji, wiem, że tylko tak sobie radzisz z tym wszystkim.
Za to później moje potknięcia okazują się nie do obejścia dla twojej złości. Jest tyle rzeczy, które chciałabym Ci powiedzieć, przestać trzymać w tajemnicy, ale po tamtej nocy... wiem, że nie mogę tego zrobić. Nigdy nie bałam się powiedzieć wszystkiego przyjacielowi, ale boję się zdradzić cokolwiek mężowi. To okropne. Dlatego nie chcę wracać jeszcze albo już, obojętnie ile jeszcze prawdy mogę usłyszeć z ust innych, bo to nie oni dadzą się znów zapędzić pod ścianę.
Powiedziałam Thomasowi, że nie chcę wrócić, byś mógł znaleźć sobie inną... taką w którą nie zwątpisz, przy której będziesz pewny, bo na to zasługujesz po tym wszystkim. Nadal jestem tego pewna mimo upływu godzin.
Wiem, że nie szukasz mnie, twój brat zarzucił ci strach, ale to nie to. Mimo wszystko nie rób tego nawet później, gdyby coś cię tknęło.
ps Zatrzymaj Ravena na trochę i daj mu odpocząć chwilę. On wie, gdzie wracać, sam albo z listem.
Myślałam o tym, co powiedział. Ironiczne, że ten, którego nie potrafię przestać nienawidzić, okazuje się wiedzieć więcej i trafniej niż inni. Miał rację w wielu kwestiach, co sprawia, że zaczynam wątpić czy powinnam patrzeć na niego, jak zło konieczne tego świata.
Ale nie piszę z tego powodu, może nie powinnam w ogóle wysyłać tego listu i męczyć Ravena. Pamiętam jednak, że łatwiej było nam zrozumieć, gdy nie musieliśmy ze sobą rozmawiać.
Kiedy zniknąłeś na trzy tygodnie, a później pojawiłeś się w opuszczonym przez nas mieszkaniu, myślałam, że to uśmiech losu. Chociaż teraz to prędzej grymas, któremu dałam się złapać, bo z Tobą nie jest tak prosto. Popełniasz błędy i robisz głupoty, które raz za razem chcę zapomnieć, ciesząc się, że wracasz i jesteś obok, obojętnie, jak trudny wtedy się stajesz mierząc z konsekwencjami. Nie mam o to pretensji, wiem, że tylko tak sobie radzisz z tym wszystkim.
Za to później moje potknięcia okazują się nie do obejścia dla twojej złości. Jest tyle rzeczy, które chciałabym Ci powiedzieć, przestać trzymać w tajemnicy, ale po tamtej nocy... wiem, że nie mogę tego zrobić. Nigdy nie bałam się powiedzieć wszystkiego przyjacielowi, ale boję się zdradzić cokolwiek mężowi. To okropne. Dlatego nie chcę wracać jeszcze albo już, obojętnie ile jeszcze prawdy mogę usłyszeć z ust innych, bo to nie oni dadzą się znów zapędzić pod ścianę.
Powiedziałam Thomasowi, że nie chcę wrócić, byś mógł znaleźć sobie inną... taką w którą nie zwątpisz, przy której będziesz pewny, bo na to zasługujesz po tym wszystkim. Nadal jestem tego pewna mimo upływu godzin.
Wiem, że nie szukasz mnie, twój brat zarzucił ci strach, ale to nie to. Mimo wszystko nie rób tego nawet później, gdyby coś cię tknęło.
ps Zatrzymaj Ravena na trochę i daj mu odpocząć chwilę. On wie, gdzie wracać, sam albo z listem.
Eve
Learn your place in someone's life,
so you don't overplay your part
Eve Doe
Zawód : Tancerka, złodziejka, młoda mama
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
Neutralni
Przeczytaj
Jamie, Nie pomyliłam się, co do niego i nie zna mnie lepiej. Udowodnił to w rozmowie, nawet jeśli nie mylił się w pewnych kwestiach to nadal za mało. Miło? Nigdy. Nie potrzebuję jego w życiu, nigdy nie potrzebowałam. To nie był proroczy sen i nie mógłby być taki. Przecież to obrzydliwe, sam to powiedziałeś i nie uważam inaczej. Nadal jednak nie miałam na to wpływu, nie chciałam tego. Moje serce nie przyspiesza swojego rytmu na jego widok, tylko na Twój. Może zgubnie przypomina cały czas, że kocham ciebie, a nie jego.
Nie, nie znam Cię. Nie tak jak dotąd myślałam. Patrząc na Ciebie, nie mam już tej pewności, co zrobisz i co za myśl może przechodzić przez twoją głowę. Zmieniłeś się, oboje zmieniliśmy tak bardzo, że niewiele zostało już w tym tego znajomego pierwiastka. Myślałam, że mu powiesz, wyjaśnisz chociaż pokrętnie, cokolwiek, byle nie interesował się za bardzo i nie interweniował. On i Sheila. A zamiast tego wpadł, próbując przypomnieć mi, kim dla mnie jesteś, jakbym tego nie pamiętała. Jakbym przez ostatnie dni nie upewniała się, że zrobiłam błąd, wychodząc tamtej nocy oraz nie poczuła się dość winna, a czego nie potrafiłabym przyznać na głos. Chciałbyś to usłyszeć, prawda?
Złamałam Ci serce? Jesteśmy więc kwita, bo moje rozpadło się w chwili kiedy wyszedłeś, kiedy cofnąłeś się i trzasnąłeś drzwiami. Kiedy zostałam sama z oskarżeniami i echem twojej złości. Masz ten urok, najwyraźniej nie jesteś go świadom, ale masz w sobie coś, co każe wejść w to błędne koło i sprawia, że nie chce się wyjść. Obojętnie, co działoby się później i jak źle czy wspaniale byłoby. Wiem, że nie chciałeś wracać. Możliwe, że popełniłam błąd, zmuszając Cię do tego, ale wydawało mi się, że tego potrzebowałeś. Chyba się pomyliłam. Nie wiem, ale przepraszam. Nie powinnam była, nawet jeśli powróciłoby poczucie samotności i strach. To było egoistyczne. Nigdy nie chciałam więcej poza miłością i bezpieczeństwem, poczuciem, że cokolwiek się stanie, nie stracę tego.
Mówiłeś, ale Ja i tak pójdę na dno, z tobą czy bez ciebie. Może już zaczęłam się tam wybierać, rozglądać się za idealnym miejscem dla siebie, skoro obcy biorą mnie za prostytutkę, kiedy pojawiam się w tłumie. Nie da się już niżej upaść.
Nawet nie wiesz ile razy przez czas, gdy zabrakło Cię obok po jarmarku, wyrzucałam sobie, że wtedy ci uwierzyłam. Poszłam tam, gdzie chciałeś, ufając, że za moment przyjdziesz, jak zawsze ucieszony, że udało się. Nie dbam o to, co zrobiliby. A Ty nie jesteś tchórzem, nigdy nie byłeś. Lazłeś tam, gdzie inni nie chcieli, może nadal to robisz, ale nie przyznajesz się już do tego. Nie chcę nawet wiedzieć, nie teraz.
Masz rację, nie zmusiłeś, a ja wiem, że gdybym miała jeszcze raz przed sobą perspektywę ślubu z Tobą, wyczekiwałabym tego z taką samą niecierpliwością. To pewnie głupie, ale na pewno tak właśnie byłoby.
Dlaczego o tym nie mówisz? Że nie radzisz sobie z tym, co miało wcześniej miejsce, że Cię to przerasta? Czemu ciągle trzymasz to dla siebie? Mówiłam ci w mieszkaniu, że nie musisz dźwigać wszystkiego sam. Masz wokół siebie ludzi, którym zależy na Tobie, którzy czekają na jedno twoje słowo, by ci pomóc.
Nie chciałam, żeby tak było. Nie chciałam o czymś takim śnić, zwłaszcza mając Ciebie obok. Nie potrzebuję nikogo poza tobą, ale nie panuję nad swoją podświadomością i tym, co mi podsuwa. Przepraszam za to, ale nie potrafiłam się obudzić wcześniej. Przepraszam, że musiałeś tego słuchać, być tego świadkiem. Przepraszam, że poczułeś się tak źle przeze mnie.
Nigdy nie zrobiłam niczego przeciwko tobie, nieważne czy byłam sama, czy kiedy odnaleźliśmy się. Racja, nie było nic poza tajemnicami, ale nie potrafiłam inaczej. Nie umiałam powiedzieć ci wszystkiego, a kiedy spytałeś o blizny na ręce, byłam przestraszona, bo dotknąłeś części historii, o której chciałam zapomnieć i o którą nikt nigdy nie pytał. Nie potrafię tego nawet wytłumaczyć, miało być prościej w liście, ale wcale nie jest. Może w podobny sposób nie radzę sobie z tym? Udawałam tak długo, że wszystko jest dobrze, ukrywałam za uśmiechem wszystko, co tylko mogłam, że już nie wiem...
Przykro mi, że straciłeś dwa lata. To zbyt dużo. Przepraszam, ale nie jestem już taka jak te ponad dwa lata temu. Nie ma we mnie już wielu cech, które były dawniej.
Mimo wszystko nie żałuję, że Cię zatrzymałam, że próbowałam.
Płynęliśmy, ale teraz pogubiliśmy się tak mocno i straciliśmy kierunek.
Nie, nie znam Cię. Nie tak jak dotąd myślałam. Patrząc na Ciebie, nie mam już tej pewności, co zrobisz i co za myśl może przechodzić przez twoją głowę. Zmieniłeś się, oboje zmieniliśmy tak bardzo, że niewiele zostało już w tym tego znajomego pierwiastka. Myślałam, że mu powiesz, wyjaśnisz chociaż pokrętnie, cokolwiek, byle nie interesował się za bardzo i nie interweniował. On i Sheila. A zamiast tego wpadł, próbując przypomnieć mi, kim dla mnie jesteś, jakbym tego nie pamiętała. Jakbym przez ostatnie dni nie upewniała się, że zrobiłam błąd, wychodząc tamtej nocy oraz nie poczuła się dość winna, a czego nie potrafiłabym przyznać na głos. Chciałbyś to usłyszeć, prawda?
Złamałam Ci serce? Jesteśmy więc kwita, bo moje rozpadło się w chwili kiedy wyszedłeś, kiedy cofnąłeś się i trzasnąłeś drzwiami. Kiedy zostałam sama z oskarżeniami i echem twojej złości. Masz ten urok, najwyraźniej nie jesteś go świadom, ale masz w sobie coś, co każe wejść w to błędne koło i sprawia, że nie chce się wyjść. Obojętnie, co działoby się później i jak źle czy wspaniale byłoby. Wiem, że nie chciałeś wracać. Możliwe, że popełniłam błąd, zmuszając Cię do tego, ale wydawało mi się, że tego potrzebowałeś. Chyba się pomyliłam. Nie wiem, ale przepraszam. Nie powinnam była, nawet jeśli powróciłoby poczucie samotności i strach. To było egoistyczne. Nigdy nie chciałam więcej poza miłością i bezpieczeństwem, poczuciem, że cokolwiek się stanie, nie stracę tego.
Mówiłeś, ale Ja i tak pójdę na dno, z tobą czy bez ciebie. Może już zaczęłam się tam wybierać, rozglądać się za idealnym miejscem dla siebie, skoro obcy biorą mnie za prostytutkę, kiedy pojawiam się w tłumie. Nie da się już niżej upaść.
Nawet nie wiesz ile razy przez czas, gdy zabrakło Cię obok po jarmarku, wyrzucałam sobie, że wtedy ci uwierzyłam. Poszłam tam, gdzie chciałeś, ufając, że za moment przyjdziesz, jak zawsze ucieszony, że udało się. Nie dbam o to, co zrobiliby. A Ty nie jesteś tchórzem, nigdy nie byłeś. Lazłeś tam, gdzie inni nie chcieli, może nadal to robisz, ale nie przyznajesz się już do tego. Nie chcę nawet wiedzieć, nie teraz.
Masz rację, nie zmusiłeś, a ja wiem, że gdybym miała jeszcze raz przed sobą perspektywę ślubu z Tobą, wyczekiwałabym tego z taką samą niecierpliwością. To pewnie głupie, ale na pewno tak właśnie byłoby.
Dlaczego o tym nie mówisz? Że nie radzisz sobie z tym, co miało wcześniej miejsce, że Cię to przerasta? Czemu ciągle trzymasz to dla siebie? Mówiłam ci w mieszkaniu, że nie musisz dźwigać wszystkiego sam. Masz wokół siebie ludzi, którym zależy na Tobie, którzy czekają na jedno twoje słowo, by ci pomóc.
Nie chciałam, żeby tak było. Nie chciałam o czymś takim śnić, zwłaszcza mając Ciebie obok. Nie potrzebuję nikogo poza tobą, ale nie panuję nad swoją podświadomością i tym, co mi podsuwa. Przepraszam za to, ale nie potrafiłam się obudzić wcześniej. Przepraszam, że musiałeś tego słuchać, być tego świadkiem. Przepraszam, że poczułeś się tak źle przeze mnie.
Nigdy nie zrobiłam niczego przeciwko tobie, nieważne czy byłam sama, czy kiedy odnaleźliśmy się. Racja, nie było nic poza tajemnicami, ale nie potrafiłam inaczej. Nie umiałam powiedzieć ci wszystkiego, a kiedy spytałeś o blizny na ręce, byłam przestraszona, bo dotknąłeś części historii, o której chciałam zapomnieć i o którą nikt nigdy nie pytał. Nie potrafię tego nawet wytłumaczyć, miało być prościej w liście, ale wcale nie jest. Może w podobny sposób nie radzę sobie z tym? Udawałam tak długo, że wszystko jest dobrze, ukrywałam za uśmiechem wszystko, co tylko mogłam, że już nie wiem...
Przykro mi, że straciłeś dwa lata. To zbyt dużo. Przepraszam, ale nie jestem już taka jak te ponad dwa lata temu. Nie ma we mnie już wielu cech, które były dawniej.
Mimo wszystko nie żałuję, że Cię zatrzymałam, że próbowałam.
Płynęliśmy, ale teraz pogubiliśmy się tak mocno i straciliśmy kierunek.
Eve
Learn your place in someone's life,
so you don't overplay your part
Eve Doe
Zawód : Tancerka, złodziejka, młoda mama
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
Neutralni
Przeczytaj 2.01
Jim, Wytrzeźwiałem i nic nie rozumiem z Twojego listu. O czym my pisaliśmy wczoraj?
Po kolei, spróbuję jakoś to poukładać... Chyba spałem w igloo, ale nie do końca pamiętam - pomyliłbyś mnie z Thomasem?
No nie mam żony, ale mam narzeczoną. To prawie to samo. Jak to - brat bliźniak Castora? On ma bliźniaka? W Hogwarcie nie miał... chyba że zawsze było ich dwóch?! MERLINIE ICH BYŁO DWÓCH I DLATEGO WAS ZAWSZE ŁAPAŁ. DWÓCH BRACI. JEDEN PREFEKT. Hogwart pomógł mu to kryć, bo to sprzyjało ich inwigilacji. Szkoda, że nigdy nie wykryłem tego w mojej lepszej postaci, ale wtedy byłem zajęty dziewczynami i sraniem na łóżko Connora.
Lisy zjadają szczury, o czym ty mówię, tasz...? Wydaje mi się, że wczoraj Rigel Black chciał mnie otruć a Castor i Marcel uznali że nie byłoby szkoda, ale po tobie się tego nie spodziewałem. Zresztą, może mi się śniło. To dobre chłopaki są, Marcel i Castor znaczy.
No mugole idą do tak zwanych zakonów i tam żyją w celibacie i wtedy objawiają im się jakieś wizje i potem są kujonami i mówią innym mugolom jak żyć. Mama mi tak mówiła. Jeden na nią nakrzyczał jak zaszła w ciążę z Willricem, ale zupełnie nie wiem za co, bo przecież była już wtedy po ślubie. Willric po prostu urodził się o cztery miesiące za wcześnie, tak mówiła. Mówiła też że takich mugoli jest więcej w Irlandii niż w Anglii i dlatego oni mają po siedem dzieci, bo ci kujoni pilnują żeby było ich dużo i żeby podbili Wielką Brytanie. I między tymi kujonami są różne wojny, bo tam są jakby frakcje. W sumie brzmi fajnie, gdyby nie ten brak kobiet!
Nie pisz mi takich rzeczy o goblinach!!! Nic do nich nie mam, ale zaraz się porzygam. Może naprawdę wyłażą z kapusty, co my wiemy o goblinach - nigdy nic nie powiedzą niegoblinom.
S.C.
Po kolei, spróbuję jakoś to poukładać... Chyba spałem w igloo, ale nie do końca pamiętam - pomyliłbyś mnie z Thomasem?
No nie mam żony, ale mam narzeczoną. To prawie to samo. Jak to - brat bliźniak Castora? On ma bliźniaka? W Hogwarcie nie miał... chyba że zawsze było ich dwóch?! MERLINIE ICH BYŁO DWÓCH I DLATEGO WAS ZAWSZE ŁAPAŁ. DWÓCH BRACI. JEDEN PREFEKT. Hogwart pomógł mu to kryć, bo to sprzyjało ich inwigilacji. Szkoda, że nigdy nie wykryłem tego w mojej lepszej postaci, ale wtedy byłem zajęty dziewczynami i sraniem na łóżko Connora.
Lisy zjadają szczury, o czym ty mówię, tasz...? Wydaje mi się, że wczoraj Rigel Black chciał mnie otruć a Castor i Marcel uznali że nie byłoby szkoda, ale po tobie się tego nie spodziewałem. Zresztą, może mi się śniło. To dobre chłopaki są, Marcel i Castor znaczy.
No mugole idą do tak zwanych zakonów i tam żyją w celibacie i wtedy objawiają im się jakieś wizje i potem są kujonami i mówią innym mugolom jak żyć. Mama mi tak mówiła. Jeden na nią nakrzyczał jak zaszła w ciążę z Willricem, ale zupełnie nie wiem za co, bo przecież była już wtedy po ślubie. Willric po prostu urodził się o cztery miesiące za wcześnie, tak mówiła. Mówiła też że takich mugoli jest więcej w Irlandii niż w Anglii i dlatego oni mają po siedem dzieci, bo ci kujoni pilnują żeby było ich dużo i żeby podbili Wielką Brytanie. I między tymi kujonami są różne wojny, bo tam są jakby frakcje. W sumie brzmi fajnie, gdyby nie ten brak kobiet!
Nie pisz mi takich rzeczy o goblinach!!! Nic do nich nie mam, ale zaraz się porzygam. Może naprawdę wyłażą z kapusty, co my wiemy o goblinach - nigdy nic nie powiedzą niegoblinom.
S.C.
Przeczytaj
Jim, No mam ślubny, ze ślubu... Był skromny, nie robiliśmy żadnej imprezy, tylko taką dla trzech osób, wiesz, dobra nieważne, cholera nie mogłeś się pośpieszyć z tym wsparciem Marcela w rewolucji? [zamazane, całość nieczytelna] ja nie chciałem cię pośpieszać a on to...
No właśnie nic mi nie mówił, tylko że Jeanie nie żyje i że nie umówi się z Finley bo kogoś poznał. O co chodzi? Doślę buty, jak mi wyjaśnisz.
S.C.
No właśnie nic mi nie mówił, tylko że Jeanie nie żyje i że nie umówi się z Finley bo kogoś poznał. O co chodzi? Doślę buty, jak mi wyjaśnisz.
S.C.
do listu były dołączone: garnitur ślubny Steffena i drugi większy, po starszym bracie; oraz dwie białe koszule
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj
Jamie, Powinieneś to być Ty, ale najwyraźniej to nigdy nie możesz być Ty. Tylko inni, którzy działają lepiej i szybciej, którzy bezmyślnie podejmują decyzję, by stanąć obok. Nie mam o to żalu, może tak po prostu musi być. Obojętnie, jak bardzo chcielibyśmy, aby było inaczej.
Wiem, że nie powinnam sama, ale w tym momencie nie mam zbyt wielkiego wyboru. Przywykłam do podróżowania w pojedynkę, to nawet łatwiejsze, bo w razie kłopotów boli tylko jedną osobę, nie trzema zadręczać się drugą. Wierzę ci, ale co to zmieni? Jeśli mam trafić na takich ludzi to i tak to zrobię, wejdę im w drogę prędzej czy później.
Próbowałeś kiedykolwiek? Zdjąć ze swoich barków trochę ciężaru i wręczyć go komuś innemu? To nie jest najszlachetniejsze, ale nie ma takim być. Ma przynieść ulgę, tylko tyle. Nie będę cię do tego namawiać, bo i tak nie posłuchasz. Tyle jeszcze wiem, by mieć pewność.
Może i mogę powiedzieć Sheili wszystko, ale nie chcę. Ma dość zmartwień przez Nas, nie chcę dokładać jej kolejnych. Nie w ten sposób. Nie chciałabym, żebyś poświęcał za nich życie. Mimo wszystko jesteś równie wartościowy, może nawet znaczysz więcej.
Wiem.
Przyjdź do
Chciałabym jeszcze
Jutro wieczorem, będę w Bath, jeśli chciałbyś... Możesz mnie tam znaleźć.
Wiem, że nie powinnam sama, ale w tym momencie nie mam zbyt wielkiego wyboru. Przywykłam do podróżowania w pojedynkę, to nawet łatwiejsze, bo w razie kłopotów boli tylko jedną osobę, nie trzema zadręczać się drugą. Wierzę ci, ale co to zmieni? Jeśli mam trafić na takich ludzi to i tak to zrobię, wejdę im w drogę prędzej czy później.
Próbowałeś kiedykolwiek? Zdjąć ze swoich barków trochę ciężaru i wręczyć go komuś innemu? To nie jest najszlachetniejsze, ale nie ma takim być. Ma przynieść ulgę, tylko tyle. Nie będę cię do tego namawiać, bo i tak nie posłuchasz. Tyle jeszcze wiem, by mieć pewność.
Może i mogę powiedzieć Sheili wszystko, ale nie chcę. Ma dość zmartwień przez Nas, nie chcę dokładać jej kolejnych. Nie w ten sposób. Nie chciałabym, żebyś poświęcał za nich życie. Mimo wszystko jesteś równie wartościowy, może nawet znaczysz więcej.
Wiem.
Chciałabym jeszcze
Jutro wieczorem, będę w Bath, jeśli chciałbyś... Możesz mnie tam znaleźć.
Eve
Learn your place in someone's life,
so you don't overplay your part
Eve Doe
Zawód : Tancerka, złodziejka, młoda mama
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Start where you are.
Use what you have.
Do what you can.
Use what you have.
Do what you can.
OPCM : 5
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +3
TRANSMUTACJA : 15+5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarownica
Neutralni
Przeczytaj Sowa chyba z Francji
Mały Jimmy, Ty to jesteś dobrym muzykiem, więc mam kilka szybkich pytań:
1. Ile czasu potrzeba aby nauczyć kogoś grać na skrzypcach? Nie człowieka, a kupidyna - istoty nie do końca rozumnej, ale bardzo zdolnej. Harfa nie brzmi tak dobrze jak skrzypce, vraiment?
2. Jakby jakiś kupidyn hipotetycznie zawstydzał cię przy kolegach to ile galeonów dałbyś mu żeby się odczepił i żeby Eve się nie dowiedziała?
3.Dlaczego nikogo już nie ma w Dziurawym Kotle i ciągle jest zamknięte? Nieważne.
Le Paris jest magnifique, wcale nie wróciłem do Anglii, bo po co miałbym wracać? Jestem tutaj le roi de monde! Wcale nie zakładam nowego biznesu, żyję szampańsko jako uliczny poeta. Ostatnio uwiodłem baronessę. Powinieneś przyjechać do le France, Jimmy, na palmach rosną ananasy i zamiast chleba wszyscy jedzą ciasteczka.
A właściwie, to gdzie jest teraz tabor i czy Clyde nadal jest zły o tamte pieniądze? Nie odpisał mi od dwóch lat, fils du pute. Nie rozumiem dlaczego ludzie są tacy pamiętliwi.
Clopin
1. Ile czasu potrzeba aby nauczyć kogoś grać na skrzypcach? Nie człowieka, a kupidyna - istoty nie do końca rozumnej, ale bardzo zdolnej. Harfa nie brzmi tak dobrze jak skrzypce, vraiment?
2. Jakby jakiś kupidyn hipotetycznie zawstydzał cię przy kolegach to ile galeonów dałbyś mu żeby się odczepił i żeby Eve się nie dowiedziała?
3.
Le Paris jest magnifique, wcale nie wróciłem do Anglii, bo po co miałbym wracać? Jestem tutaj le roi de monde! Wcale nie zakładam nowego biznesu, żyję szampańsko jako uliczny poeta. Ostatnio uwiodłem baronessę. Powinieneś przyjechać do le France, Jimmy, na palmach rosną ananasy i zamiast chleba wszyscy jedzą ciasteczka.
A właściwie, to gdzie jest teraz tabor i czy Clyde nadal jest zły o tamte pieniądze? Nie odpisał mi od dwóch lat, fils du pute. Nie rozumiem dlaczego ludzie są tacy pamiętliwi.
Clopin
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj 2.02
Jim, Tak, tą od krynoliny, ale to się jednak nazywa inaczej! Gadałeś z nią na początku imprezy, a potem poszedłeś po Mocarza i zniknąłeś i ona też zniknęła... ech.
Może Ci się dwoiło i Castor jednak nie ma brata? Spytam go o to, ale muszę go za coś przeprosić, tylko nie pamiętam za co - kojarzę, że wczoraj się obraził bo chyba mu coś nagadałem. O, może, że nie chciał przyjść przeprowadzić analizy trucizny Blacka? Black do mnie pisał, bo chce mnie otruć i już. Zawsze byłem lepszy z geomancji, to pewnie dlatego.
Wiem, wiem... Chwila, a kto jest drugim? Pierwszym - ty. Trzecim albo piątym - ja. A drugim? Nie mów, że Leon!!!!!!!
Chwila, nie rozumiem. Nie znam się na anatomii tak dobrze jak ty.
Czy jak masz zero dzieci to znaczy że jesteś chory?
Tak tylko pytam. Bez związku.
Spytam w pracy o te gobliny, jak dostanę awans z młodszego specjalisty na zwykłego specjalistę. Wcześniej się boję.
Steff
Może Ci się dwoiło i Castor jednak nie ma brata? Spytam go o to, ale muszę go za coś przeprosić, tylko nie pamiętam za co - kojarzę, że wczoraj się obraził bo chyba mu coś nagadałem. O, może, że nie chciał przyjść przeprowadzić analizy trucizny Blacka? Black do mnie pisał, bo chce mnie otruć i już. Zawsze byłem lepszy z geomancji, to pewnie dlatego.
Wiem, wiem... Chwila, a kto jest drugim? Pierwszym - ty. Trzecim albo piątym - ja. A drugim? Nie mów, że Leon!!!!!!!
Chwila, nie rozumiem. Nie znam się na anatomii tak dobrze jak ty.
Czy jak masz zero dzieci to znaczy że jesteś chory?
Tak tylko pytam. Bez związku.
Spytam w pracy o te gobliny, jak dostanę awans z młodszego specjalisty na zwykłego specjalistę. Wcześniej się boję.
Steff
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj
Jim, E, no tak wyszło, była panna młoda i jej wujek i nie obrażaj się, przepraszam! Jest wojna, to był szybki ślub bo bałem się, że będziemy mieli dziecko, ale jednak fałszywy alarm.
Nie mów jej, że tak Ci napisałem.
Masz te buty, trza być w butach na weselu. S.C.
Nie mów jej, że tak Ci napisałem.
Masz te buty, trza być w butach na weselu. S.C.
do listu były dołączone dwie pary porządnych butów
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj 2.01
Jim, Myślałem, że was sobie przedstawiłem, wszystkim! Nawet chyba gadała z Demi... wybacz, jestem niewychowany jeśli mi się tylko to przyśniło...
Nie no, Black nie napisał że chce mnie otruć, ale wysłał mi życzenia noworoczne. Z trucizną. Jako łamacz klątw słyszałem już o klątwach zaklętych w zaproszeniach na Sabat, pewnie szkoda im klątw dla plebsu, więc chcą nas otruć alkoholem. Tak jak Londyńczyków zupą. Niedoczekanie!
Nie martw się, zrobiłem naukowy eksperyment, sam. Nie znam się na ziołach i truciznach jak Castor, ale znam się na glebach trochę. Wylałem to gówno na śnieg i jak ziemia tam zrobi się jakaś inna to na pewno trucizna, tak myślę. W sumie Castor ukradł mu stołek prefekta, więc jego pewnie też otruje - dobrze że Was wszystkich ostrzegłem. Ty mu nic nie ukradłeś? Dziewczyny nie, za ładna z Was para z Eve, a on chyba nigdy nie miał dziewczyny. Może trochę punktów z transmutacji? Niektórzy kujoni są w niej żałośni, a ciebie uczyłem j a . Przemyśl to i uważaj na siebie.
Nie wierzę, że Tommy jest drugi - Marcel zawsze chce go pobić. I nie gadali dwa lata, a Marcel i ja tylko trzy miesiące. Nie wrabiaj mnie, Jim.
Matematy... och, BYŁOBY niezręcznie. Dziecko może się urodzić o 4 miesiące za wcześnie jak mój brat, ale o rok za późno to już nie, nawet ja to wiem.
No nic, trzymam kciuki! Nasze dzieci będą się bawić razem, wyczaruję im igloo i wydmę.
Ech, dam znać. Dzisiaj mnie boli głowa...
Steff
Nie no, Black nie napisał że chce mnie otruć, ale wysłał mi życzenia noworoczne. Z trucizną. Jako łamacz klątw słyszałem już o klątwach zaklętych w zaproszeniach na Sabat, pewnie szkoda im klątw dla plebsu, więc chcą nas otruć alkoholem. Tak jak Londyńczyków zupą. Niedoczekanie!
Nie martw się, zrobiłem naukowy eksperyment, sam. Nie znam się na ziołach i truciznach jak Castor, ale znam się na glebach trochę. Wylałem to gówno na śnieg i jak ziemia tam zrobi się jakaś inna to na pewno trucizna, tak myślę. W sumie Castor ukradł mu stołek prefekta, więc jego pewnie też otruje - dobrze że Was wszystkich ostrzegłem. Ty mu nic nie ukradłeś? Dziewczyny nie, za ładna z Was para z Eve, a on chyba nigdy nie miał dziewczyny. Może trochę punktów z transmutacji? Niektórzy kujoni są w niej żałośni, a ciebie uczyłem j a . Przemyśl to i uważaj na siebie.
Nie wierzę, że Tommy jest drugi - Marcel zawsze chce go pobić. I nie gadali dwa lata, a Marcel i ja tylko trzy miesiące. Nie wrabiaj mnie, Jim.
Matematy... och, BYŁOBY niezręcznie. Dziecko może się urodzić o 4 miesiące za wcześnie jak mój brat, ale o rok za późno to już nie, nawet ja to wiem.
No nic, trzymam kciuki! Nasze dzieci będą się bawić razem, wyczaruję im igloo i wydmę.
Ech, dam znać. Dzisiaj mnie boli głowa...
Steff
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj
Jim, Ja...
...prawdziwi z Was przyjaciele, prawdziwy z Ciebie przyjaciel. Dziękuję. Wpadnij na obiad, jak będziesz zwracał ciuchy, musisz wreszcie pogadać z moją żoną na trzeźwo.
Już Zamoczyłem, dzięki! Ta drużyna to ja, Ty i Tomek? Musimy wyswatać z kimś Marcela, on teraz tak mało wie o niektórych aspektach życia, o lękach że się zostanie ojcem i tak dalej.
Miłej zabawy... cokolwiek planujecie!
Sowa cię nie podziobała? Była trochę zła za te buty, Lento chyba nie działało przez całą drogę.
Steff
...prawdziwi z Was przyjaciele, prawdziwy z Ciebie przyjaciel. Dziękuję. Wpadnij na obiad, jak będziesz zwracał ciuchy, musisz wreszcie pogadać z moją żoną na trzeźwo.
Miłej zabawy... cokolwiek planujecie!
Sowa cię nie podziobała? Była trochę zła za te buty, Lento chyba nie działało przez całą drogę.
Steff
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj Sowa chyba z Francji
Mały Jimmy, No jasne, że z Francji! To silna sowa. Nie wysłałbym Ci przecież sowy z Londynu, pisząc że jestem w la France.
Właśnie zburzyłeś i z powrotem zbudowałeś mój plan biznesowy - zadowolę się w takim razie harfą. Skoro zapłaciłbyś dużo, to zadziała. Pochwalę się o co chodzi, jak już wypali.
Eee nie mam świstoklika, ale można je kupić w Ministerstwie, vraiment? Zmyśl, że widziałeś kogoś z listów gończych (tak, słyszeliśmy o nich w la France, nie wiedziałbym o nich, gdyby nie opublikowano ich w La Sorcierie, vraiment?) i zgarnij nagrodę i kup za to świstoklik, czy ja Cię muszę wszystkiego uczyć? Właściwie, kup od razu dwa i jeden wyślij mojemu koledze w Londynie. Zapraszam, nawet dla seis walizek znajdzie się miejsce przy mojej otomanie! Mam teraz otomanę, baronessa mi sprezentowała. Ma na imię Isabella i kocha poezję. Próbowałem zapuścić dla niej brodę, ale się nie udało. A Tobie się kiedyś udało?
Co ty mówisz, jak to Clyde nie żyje?
Co on znowu zrobił?
Gdzie go pochowaliście...? Nigdy, rien nie wrócę do Anglii, ale jakbym hipotetycznie wrócił to hipotetycznie chcę wiedzieć.
[List rozmazany, jakby wodą]
Clopin
Właśnie zburzyłeś i z powrotem zbudowałeś mój plan biznesowy - zadowolę się w takim razie harfą. Skoro zapłaciłbyś dużo, to zadziała. Pochwalę się o co chodzi, jak już wypali.
Eee nie mam świstoklika, ale można je kupić w Ministerstwie, vraiment? Zmyśl, że widziałeś kogoś z listów gończych (tak, słyszeliśmy o nich w la France, nie wiedziałbym o nich, gdyby nie opublikowano ich w La Sorcierie, vraiment?) i zgarnij nagrodę i kup za to świstoklik, czy ja Cię muszę wszystkiego uczyć? Właściwie, kup od razu dwa i jeden wyślij mojemu koledze w Londynie. Zapraszam, nawet dla seis walizek znajdzie się miejsce przy mojej otomanie! Mam teraz otomanę, baronessa mi sprezentowała. Ma na imię Isabella i kocha poezję. Próbowałem zapuścić dla niej brodę, ale się nie udało. A Tobie się kiedyś udało?
Co ty mówisz, jak to Clyde nie żyje?
Co on znowu zrobił?
Gdzie go pochowaliście...? Nigdy, rien nie wrócę do Anglii, ale jakbym hipotetycznie wrócił to hipotetycznie chcę wiedzieć.
[List rozmazany, jakby wodą]
Clopin
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj marzec
Jimmy Zabierz Marsa do lecznicy, zrobiłbym K nie mo
Kerry się na pewno nim przez moment tam zajmie, a Jay go odbierze od nich.
Skarpetki zjadł pies, jego wiń. Mam swoje i nie potrzebuję twoich śmierdzących.
Kerry się na pewno nim przez moment tam zajmie, a Jay go odbierze od nich.
Skarpetki zjadł pies, jego wiń. Mam swoje i nie potrzebuję twoich śmierdzących.
Przeczytaj Sowa jednak nie z Francji, 30.03 Stary, Mały Jimmy, James, Przepraszam, że nie pisałem, ale...wstydziłem się
...jest taka głupia sprawa.
Ja już wróciłem. Do Anglii. I to stąd wysłałem te listy do Ciebie, więc to nie tak, że nie posłuchałem, tylko... no...Ale jest beznadziejnie, w ogóle nie poznaję Londynu, a ty? Jak to - masz na pieńku?
Bardzo Trochę się zmartwiłem. W co ty się wplątałeś?
Zrobimy tak - zaprowadzisz mnie, a potem wyjedziemy wszyscy do la France, dobrze? Czas zawijać się z powrotem, tu jest beznadziejnie. Wyrwałem tam baronessę, która nas utrzy... albo, nie będę już kłamał, nie wyrwałem jej na stałe, ale wyrwałem jej torebkę. Tutaj prawie mnie pobili za coś podobnego, więc mimo wszystko we Francji jest bezpieczniej, mniej patroli, łatwiej uciec. Wmówiłbyś wszystkim, że jesteś Hiszpanem, zobaczysz! Niektórzy nie lubią Hiszpanów, ale kobiety ich lubią. Tylko nie mówmy Eve, o tych kobietach. Ona mogłaby tam tańczyć pod Notre Dame, Francuzi składaliby jej dużo komplementów, ale są mniej obleśni niż Anglicyto znaczy są obleśni inaczej, je promets, znaczy obiecuję. Poza tym, tam wcale się nie głoduje, poszlibyśmy do piekarni i zagadałbym sprzedawczynię, a ty byś wziął tyle bagietek i croissantów ile zdołasz unieść!
Podobno w Essex są jeszcze bezpieczne statki, rozpytam się o to i dam Ci znać! Mójczłowiek, którego podsłuchałem dobry kumpel mówił o jakiejś Zemście Morza, albo Furii Oceanu, mniejsza o to. Sprawdzę to i już nic nie spieprzę odezwę się!
Clopin
...jest taka głupia sprawa.
Ja już wróciłem. Do Anglii. I to stąd wysłałem te listy do Ciebie, więc to nie tak, że nie posłuchałem, tylko... no...
Zrobimy tak - zaprowadzisz mnie, a potem wyjedziemy wszyscy do la France, dobrze? Czas zawijać się z powrotem, tu jest beznadziejnie. Wyrwałem tam baronessę, która nas utrzy... albo, nie będę już kłamał, nie wyrwałem jej na stałe, ale wyrwałem jej torebkę. Tutaj prawie mnie pobili za coś podobnego, więc mimo wszystko we Francji jest bezpieczniej, mniej patroli, łatwiej uciec. Wmówiłbyś wszystkim, że jesteś Hiszpanem, zobaczysz! Niektórzy nie lubią Hiszpanów, ale kobiety ich lubią. Tylko nie mówmy Eve, o tych kobietach. Ona mogłaby tam tańczyć pod Notre Dame, Francuzi składaliby jej dużo komplementów, ale są mniej obleśni niż Anglicy
Podobno w Essex są jeszcze bezpieczne statki, rozpytam się o to i dam Ci znać! Mój
Clopin
sowa niosąca odpowiedź nie odnajdzie już Clopina...
I show not your face but your heart's desire
2 kwietnia 1958 M.
Jimmy, Thomas wsypał C. Dowiedziałem się od naszych ludzi, że wypisuje do nich z informacjami o niej. Do nieznajomych. Nie powiedział mi o tym ani słowa. Pisał do Skamandera, tego z listów gończych. Może chciał go wywabić na przynętę i zgarnąć nagrodę? Nie wiem, do kogo jeszcze pisał, ale nie zamierzam się nad tym zastanawiać. Na szczęście nie wiedział, przed kim uciekała, ale jeśli trafił na jakiś trop.... Nie pozwolę, żeby grał dla siebie jej kosztem. Nie pozwolę, żeby ją narażał. Cokolwiek próbował osiągnąć, nie pozwolę na to.
Zabrałem ją już w inne miejsce. Przepraszam, wiem, że myślałeś, że będzie inaczej. Że on się zmieni.
Ja chyba też zaczynałem myśleć, że
On się nigdy nie zmieni
Przecież to dla Sheili tam wtedy byłem
Nie rozumiem dlaczego to zrobił
Jeśli to był kłopot, że ją przyjęliście
Nie wiem, co napisać. Po prostu przepraszam. Za wszystko, to było nierozsądne zabierać ją do Was.Po prostu nie mam nikogo innego Marcel
Zabrałem ją już w inne miejsce. Przepraszam, wiem, że myślałeś, że będzie inaczej. Że on się zmieni.
Nie wiem, co napisać. Po prostu przepraszam. Za wszystko, to było nierozsądne zabierać ją do Was.
List był pisany chaotyczniej i koślawiej niż zwykle.
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
Yvette Baudelaire16.03.
James, jak się miewacie? Wszystko u Ciebie w porządku? Nie miałam pewności czy jesteście wszyscy razem, więc każde z Was otrzyma podobny list.
Chciałam Cię powiadomić o tym, że wyjeżdżam z Londynu i przeprowadzam się do Walii. Jeśli jednak będziesz kiedykolwiek potrzebował pomocy James, którekolwiek z Was i nie mam tu na myśli wyłącznie ten uzdrowicielskiej, wystarczy, że do mnie napiszecie. Zjawię się gdziekolwiek mi podacie, bądź w Londynie. Lecznica od dziś przestała funkcjonować, ale będę w porcie każdego tygodnia by zajmować się ludźmi. Możesz pisać bezpośrednio do mnie, bądź jeśli to nic pilnego, pytać się o to kiedy będę w Londynie Dorothy, która mieszka teraz ze swoimi dziećmi w moim dawnym mieszkaniu.
Macie z czego żyć? Mogę popytać o pracę. Jesteś uczynny i robotny. Może kogoś stać na pracownika. Jeśli cokolwiek będę wiedzieć dam Ci znać.
Ściskam i proszę uważaj na siebie,
Yvette
Chciałam Cię powiadomić o tym, że wyjeżdżam z Londynu i przeprowadzam się do Walii. Jeśli jednak będziesz kiedykolwiek potrzebował pomocy James, którekolwiek z Was i nie mam tu na myśli wyłącznie ten uzdrowicielskiej, wystarczy, że do mnie napiszecie. Zjawię się gdziekolwiek mi podacie, bądź w Londynie. Lecznica od dziś przestała funkcjonować, ale będę w porcie każdego tygodnia by zajmować się ludźmi. Możesz pisać bezpośrednio do mnie, bądź jeśli to nic pilnego, pytać się o to kiedy będę w Londynie Dorothy, która mieszka teraz ze swoimi dziećmi w moim dawnym mieszkaniu.
Macie z czego żyć? Mogę popytać o pracę. Jesteś uczynny i robotny. Może kogoś stać na pracownika. Jeśli cokolwiek będę wiedzieć dam Ci znać.
Ściskam i proszę uważaj na siebie,
Yvette
You can't choose what stays
and what fades away.
and what fades away.
Yvette Baudelaire
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
There are so many wars
going on at night
so many hearts are fighting
to survive without light
going on at night
so many hearts are fighting
to survive without light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
3 kwietnia Marcel
Jimmy Przecież Ci mówiłem, tamtego dnia - Thomas nie jest z nami i niewiele wie o naszej sprawie. Wie o mnie, tak jak Wy wszyscy, od Tonksa. Nie mam pojęcia skąd zna Skamandera, ani dlaczego napisał akurat do niego. Myślę, że dla pieniędzy. Gdyby miał problemy, gdyby chodziło o Celine, zwróciłby się przecież do mnie.
Wiem, że nigdy byś na to nie pozwolił.
Nic się już nie da zrobić. Wiesz tak samo jak ja, że Thomas nie powie prawdy o tym, do kogo jeszcze pisał. Celine jest już w bezpiecznym miejscu. Przepraszam, nie powinienem był nią Was obciążać.Po prostu myślałem, że M.
Wiem, że nigdy byś na to nie pozwolił.
Nic się już nie da zrobić. Wiesz tak samo jak ja, że Thomas nie powie prawdy o tym, do kogo jeszcze pisał. Celine jest już w bezpiecznym miejscu. Przepraszam, nie powinienem był nią Was obciążać.
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
Leonora
Szybka odpowiedź