Parapetowa Skrzynka Pocztowa
Strona 3 z 3 •
1, 2, 3

AutorWiadomość
First topic message reminder :

Parapet Kerstin

Nie mam własnej sowy, ale jeżeli spotkam jakąś z listem w dzióbku to ani się nie zdziwię ani nie wystraszę!
Przeczytaj 2.02
Najdroższa Kerry, nie rozumiem? Jej? Lustru? O czym piszesz? Czyje oczy? Patrzyłem tylko w twoje przez ostatnie tygodnie!
Spotkajmy się, porozmawiajmy, proszę!
Wiem, że moja siostra i bratowa, i brat zresztą też mogli ci naopowiadać wiele rzeczy o mnie - ale nigdy niczego nie zrobiłem, żeby kogoś skrzywdzić! Przysięgam! Nie rozumiem... bałamucenie? Kogo i gdzie? Mam często kłopoty, czasem zjawiam się w nieodpowiednim miejscu, ale nie rozumiem czego dotyczy twój listy.
Proszę, przyjdź i porozmawiajmy. Albo ja przyjdę na rynek. Musimy porozmawiać!
Oczywiście, że mnie to interesuje, że płakałaś! Dlaczego? Co się stało?
Na zawsze Twój, Tom
Spotkajmy się, porozmawiajmy, proszę!
Wiem, że moja siostra i bratowa, i brat zresztą też mogli ci naopowiadać wiele rzeczy o mnie - ale nigdy niczego nie zrobiłem, żeby kogoś skrzywdzić! Przysięgam! Nie rozumiem... bałamucenie? Kogo i gdzie? Mam często kłopoty, czasem zjawiam się w nieodpowiednim miejscu, ale nie rozumiem czego dotyczy twój listy.
Proszę, przyjdź i porozmawiajmy. Albo ja przyjdę na rynek. Musimy porozmawiać!
Oczywiście, że mnie to interesuje, że płakałaś! Dlaczego? Co się stało?
Na zawsze Twój, Tom

Przeczytaj 04.02
Najdroższa Kerry, nie przepraszaj, nie musisz, sam w życiu powiedziałem więcej kłamstw niż byłbym w stanie zliczyć - rozumiem, dlaczego nie chciałaś mówić o swoim nazwisku i swojej rodzinie. Ale nie jesteśmy w stanie się bronić przed czymś, o czym nie wiemy. A chciałbym być w stanie bronić i moją rodzinę, i ciebie.
Rozmawiałem z twoim bratem o Derbyshire - spotkałem go dwa dni przed naszym spotkaniem w parku. Tak pięknie wtedy wyglądałaś...
Ale wybacz. Mam na myśli to, że kłopoty same mnie znajdują. Wtedy, przed naszym spotkaniem, dzień po dniu natknąłem się na widoki, których nikomu nie życzę - a twój brat był przypadkiem na miejscu. Chowaliśmy wtedy ofiary, ale proszę, nie wspominaj o tym mojej rodzinie. Nie powinienem w ogóle dotykać tych ciał. To... to nieczyste. Tak jak krew.
I przepraszam cię za to nieporozumienie. Okłamałem Castora, to moja wina. Nie byłem w stanie mu wyznać, kiedy pierwszy razy po dwóch latach go spotkałem, że moja żona nie żyje. Wciąż za nią tęskniłem przez ten czas, wciąż się obwiniam o jej śmierć. Powinienem ci o tym powiedzieć, ale wciąż brak mi odwagi, żeby mówić o tym wszystkim. Nie obiecuję kiedy, ale obiecuję, że opowiem ci wszystko. Ale co ważniejsze - chciałbym ci opowiedzieć o tym jak wygląda ślub, jak wyglądają nasze zasady i tańce. Chciałbym, żebyś przyszła do nas, już na spokojnie - bez krzyków i płaczy - i spędziła z nami czas. Sheila i Eve pokażą ci nasze tańce, może Sheila zagra ci na harfie coś? James również pięknie gra - na skrzypcach. Ja gram tylko na harmonijce.
Chciałbym, żebyś poznała nas i to jak kolorowa jest nasza kultura, której przez ostatnie lata nie mogliśmy się cieszyć tak do końca.
I dziękuję za przetwory... One... czasem mogą się przydać. Wiem, że chciałaś dobrze - ale nie mamy w domu na tyle jedzenia, żeby wyrządzać uczty. Ledwo starcza dla naszej czwórki, nie mówiąc o Marsie.
PS przepraszam, że nie zdążyłem ci odpowiedzieć
Kocham cię Thomas
Rozmawiałem z twoim bratem o Derbyshire - spotkałem go dwa dni przed naszym spotkaniem w parku. Tak pięknie wtedy wyglądałaś...
Ale wybacz. Mam na myśli to, że kłopoty same mnie znajdują. Wtedy, przed naszym spotkaniem, dzień po dniu natknąłem się na widoki, których nikomu nie życzę - a twój brat był przypadkiem na miejscu. Chowaliśmy wtedy ofiary, ale proszę, nie wspominaj o tym mojej rodzinie. Nie powinienem w ogóle dotykać tych ciał. To... to nieczyste. Tak jak krew.
I przepraszam cię za to nieporozumienie. Okłamałem Castora, to moja wina. Nie byłem w stanie mu wyznać, kiedy pierwszy razy po dwóch latach go spotkałem, że moja żona nie żyje. Wciąż za nią tęskniłem przez ten czas, wciąż się obwiniam o jej śmierć. Powinienem ci o tym powiedzieć, ale wciąż brak mi odwagi, żeby mówić o tym wszystkim. Nie obiecuję kiedy, ale obiecuję, że opowiem ci wszystko. Ale co ważniejsze - chciałbym ci opowiedzieć o tym jak wygląda ślub, jak wyglądają nasze zasady i tańce. Chciałbym, żebyś przyszła do nas, już na spokojnie - bez krzyków i płaczy - i spędziła z nami czas. Sheila i Eve pokażą ci nasze tańce, może Sheila zagra ci na harfie coś? James również pięknie gra - na skrzypcach. Ja gram tylko na harmonijce.
Chciałbym, żebyś poznała nas i to jak kolorowa jest nasza kultura, której przez ostatnie lata nie mogliśmy się cieszyć tak do końca.
I dziękuję za przetwory... One... czasem mogą się przydać. Wiem, że chciałaś dobrze - ale nie mamy w domu na tyle jedzenia, żeby wyrządzać uczty. Ledwo starcza dla naszej czwórki, nie mówiąc o Marsie.
PS przepraszam, że nie zdążyłem ci odpowiedzieć
Kocham cię Thomas

Przeczytaj Sheila Doe
Kerstin, pisałam Ci kiedyś, że są rzeczy, o których Thomas powinien Ci był opowiedzieć sam i to była właśnie jedna z nich. Nikt nie chce świeżo po poznaniu rozmawiać o tym, jak na jego oczach palono jego rodzinę. Nikt nie chce pisać w listach, jak to jest grzebać żonę, z którą tańczyło się na weselu dwa miesiące temu. Niektóre rzeczy nigdy nie będą brzmieć dobrze z ust obcych, którzy nie poznali prawdy z różnych powodów — ludzie, którzy zrobili nam krzywdę, wciąż jeszcze chodzą po świecie. Dlatego między innymi tak zareagowaliśmy, bo ostatnim razem, kiedy obcy wszedł do naszego domu, trzymając różdżkę, straciliśmy wszystko, w tym siebie na całe dwa lata. Chyba nie muszę Ci pisać, jak to jest, gdy codziennie karmisz się nadzieją, czy twoje rodzeństwo jeszcze żyje, czy jednak zalegli wśród trupów.
To nie znaczy jednak, że będę stawać na drodze pomiędzy Tobą a Thomasem, wiedz jednak, że każde z nas próbuje przeżyć dzień, dlatego staramy się odsuwać od wojny. Nasz naród ma dość drażliwą historię związaną z mugolami, a wspomnienie naszego ojca to najczęściej wspomnienia tego, jak bił żonę i dzieci. Staramy się widzieć nieco ponadto wszystko, ale nikt z nas nie chce poświęcać się za ludzi, którzy przed wybuchem wojny nigdy by się dla nas nie poświęcili. Dlatego proszę, jeżeli chcesz spotykać się z Thomasem, nie namawiaj go do walki. Bo jest w Ciebie tak wpatrzony, że dla Ciebie zrobiłby niemal wszystko.
Jak mówiłam, jeżeli masz jakieś wątpliwości, możesz napisać do mnie. Jeżeli nas chcesz odwiedzić, drzwi będą otwarte, chociaż nie mogę obiecać, że akurat będzie czym ugościć. Jeżeli chcesz przyjść z rodzeństwem, zdecydowanie nas ostrzeż i upewnij się, że są w dobrym humorze, bo żadne z nas nie chce czuć się jak na przesłuchaniu.
Nie mam nic, co należałoby do mojej rodziny, co bym mogła Ci podarować, dlatego musisz wziąć moje słowo, że nic nie mam Ci za złe, ale potrzebuję, abyś, chcąc być z Thomasem, pamiętała, że poza spokojem, żadne z nas nic nie chce od Twojej rodziny. Sheila Doe
To nie znaczy jednak, że będę stawać na drodze pomiędzy Tobą a Thomasem, wiedz jednak, że każde z nas próbuje przeżyć dzień, dlatego staramy się odsuwać od wojny. Nasz naród ma dość drażliwą historię związaną z mugolami, a wspomnienie naszego ojca to najczęściej wspomnienia tego, jak bił żonę i dzieci. Staramy się widzieć nieco ponadto wszystko, ale nikt z nas nie chce poświęcać się za ludzi, którzy przed wybuchem wojny nigdy by się dla nas nie poświęcili. Dlatego proszę, jeżeli chcesz spotykać się z Thomasem, nie namawiaj go do walki. Bo jest w Ciebie tak wpatrzony, że dla Ciebie zrobiłby niemal wszystko.
Jak mówiłam, jeżeli masz jakieś wątpliwości, możesz napisać do mnie. Jeżeli nas chcesz odwiedzić, drzwi będą otwarte, chociaż nie mogę obiecać, że akurat będzie czym ugościć. Jeżeli chcesz przyjść z rodzeństwem, zdecydowanie nas ostrzeż i upewnij się, że są w dobrym humorze, bo żadne z nas nie chce czuć się jak na przesłuchaniu.
Nie mam nic, co należałoby do mojej rodziny, co bym mogła Ci podarować, dlatego musisz wziąć moje słowo, że nic nie mam Ci za złe, ale potrzebuję, abyś, chcąc być z Thomasem, pamiętała, że poza spokojem, żadne z nas nic nie chce od Twojej rodziny. Sheila Doe
Only those who are capable of silliness can be called truly intelligent.
Sheila Doe

Zawód : Krawcowa, prace na zlecenie
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
We look up at the same stars and see such different things.
OPCM : 5 +4
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1 +1
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni


Przeczytaj 19 lutego 1958
Kerry, mam nadzieję, że wszystko w porządku. Wybacz, że przejdę od razu do spraw konkretnych, ale pomyślałam, że akurat Tobie mogę powierzyć jedno zadanie.
Jutro wieczorem wyruszam na pewną misję. Nie napiszę szczegółów w liście dla swojego i Twojego bezpieczeństwa, ale efektem tego do opieki będą cztery kobiety. Nie umieją władać magią i co gorsza, wiele wycierpiały od tych, którzy to potrafią - mają zostać przesłane do Francji i sprzedane do domów publicznych.
Proszę o sporo, ale naprawdę wiele znaczyłaby Twoja pomoc. Po ich cierpieniu i tym co przeszły, kolejna osoba wymachująca różdżką w ich okolicy mogłaby je tylko zdenerwować, a Twoje doświadczenie w opiece nad chorymi mogłoby do nich dotrzeć (aczkolwiek zapewniłabym Ci ochronę, tak na wszelki wypadek). Będą też potrzebowały pomocy, mogąc mieć jakieś obrażenia, siniaki czy skaleczenia - nie powinno to jednak być nic poważnego, bo w końcu w wizji niektórych mają dotrzeć za granicę całe i zdrowe. Nie wiem, co przeszły, więc ich psychika może być różna.
Nie wiem, czy pasuje Ci to w ogóle, czy dasz radę i czy jutro wieczorem będziesz w stanie poświęcić na to czas w Lecznicy. Zrozumiem, jeżeli nie. Na wszelki wypadek spal ten list. Thalia
Jutro wieczorem wyruszam na pewną misję. Nie napiszę szczegółów w liście dla swojego i Twojego bezpieczeństwa, ale efektem tego do opieki będą cztery kobiety. Nie umieją władać magią i co gorsza, wiele wycierpiały od tych, którzy to potrafią - mają zostać przesłane do Francji i sprzedane do domów publicznych.
Proszę o sporo, ale naprawdę wiele znaczyłaby Twoja pomoc. Po ich cierpieniu i tym co przeszły, kolejna osoba wymachująca różdżką w ich okolicy mogłaby je tylko zdenerwować, a Twoje doświadczenie w opiece nad chorymi mogłoby do nich dotrzeć (aczkolwiek zapewniłabym Ci ochronę, tak na wszelki wypadek). Będą też potrzebowały pomocy, mogąc mieć jakieś obrażenia, siniaki czy skaleczenia - nie powinno to jednak być nic poważnego, bo w końcu w wizji niektórych mają dotrzeć za granicę całe i zdrowe. Nie wiem, co przeszły, więc ich psychika może być różna.
Nie wiem, czy pasuje Ci to w ogóle, czy dasz radę i czy jutro wieczorem będziesz w stanie poświęcić na to czas w Lecznicy. Zrozumiem, jeżeli nie. Na wszelki wypadek spal ten list. Thalia
Here I am
Here I remain
Thalia Wellers

Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13 +2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0 +1
TRANSMUTACJA : 5 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag

Sojusznik Zakonu Feniksa


Przeczytaj
Dziękuję za szalik, jest bardzo ładny, a ja chyba nie powinienem go przyjąć, ale nauczono nas, że prezentów się nie zwraca. Więc dziękuję, to jednak nie było konieczne.
6.02
Panno T.
to nie jest mój dom, to chyba nie musi się Pani czuć winna. Przyszła pani do mojego brata. Nie ujmując pani wdzięku i gracji, z całym szacunkiem, na włamywaczkę pani nie wygląda. I chyba za wiele umiejętności w tym zakresie pani nie posiada. Doceniam jednak wytłumaczenie. Nie jestem pewien, czy spotkanie jest dobrym pomysłem. Uzgodniliśmy wszyscy, że na ten moment dla siebie wzajemnie stanowimy zagrożenie, a ja nie zamierzam wchodzić w drogę pani rodzeństwu. Nie dziwię się, że go pani kocha. Drań ma coś w sobie. I wbrew temu, co sądzi o nim pani brat, ma naprawdę dobre serce, po prostu potrzebuje kogoś, kto pomoże mu podejmować odpowiednie decyzje. Bez niej błądzi jak dziecko we mgle.Dziękuję za szalik, jest bardzo ładny, a ja chyba nie powinienem go przyjąć, ale nauczono nas, że prezentów się nie zwraca. Więc dziękuję, to jednak nie było konieczne.
James
Czas także ulega potknięciom i wypadkom
i dlatego może się rozbić i zostawić
w jednym pokoju ułamek swojej wieczności.
i dlatego może się rozbić i zostawić
w jednym pokoju ułamek swojej wieczności.
James Doe

Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
How do you love?
Like a fist. Like a knife.
But I want to be more like a weed,
a small frog trembling in air.
Like a fist. Like a knife.
But I want to be more like a weed,
a small frog trembling in air.
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 28
SPRAWNOŚĆ : 12
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa


Przeczytaj 10 marca 1958
Rozumiem, że jest Ci ciężko. Że to wszystko, co się dzieje wokół Twojej rodziny jest czasami niezrozumiałe i przerażające. Nie myśl, proszę, że staram się wmówić Ci, że wiem, o czym mówię. Sam przechodziłem przez to z Michaelem prawie rok temu i gdybym wiedział, jak to się wszystko potoczy, nigdy nie postąpiłbym tak, jak zrobiłem to wtedy. Dlatego byłem i jestem chyba dalej, taki zły, za to, jak reagujesz na... to wszystko. Wiem, że nie powinienem. Pewnie przeżywasz to jeszcze o stokroć bardziej niż ja wtedy, bo to jednak Twoje rodzeństwo, Twoi najbliżsi i chciałabyś dla nich jak najlepiej. Są jednak rzeczy, którymi nie możemy się z Tobą dzielić i to nie tylko dlatego, że ktoś nam zakazał. Albo im zakazał, przepraszam, że cały czas traktuję nas jak jedno i jakbym naprawdę był waszym krewnym, to może irytować nie tylko Gabriela, ale i Ciebie. W każdym razie oni oboje — Mike i Just — kochają Cię tak mocno, jak tylko potrafią. I przez tę miłość właśnie chcą Cię chronić. Wiem, że wychodzi im okropnie kanciasto, ale naprawdę, starają się z całej siły. Gdyby cokolwiek Ci groziło, jestem pewien, że zrobiliby wszystko, co w ich mocy, by Cię ochronić. Na koniec świata by poszli, gdyby była taka potrzeba. Ale to też ludzie, Kerrie. Tylko ludzie. Mają swoją wytrzymałość, mają swoje granice i czasami — tak jak Tobie — im też brakuje sił.
Nie chcę, żebyście się więcej kłócili. Nie chcę, żebyś płakała, bo i mi to serce łamie, a płaczące starsze siostry to moja największa słabość. Wiem, że czasami pojawiają się rzeczy, których nie możemy zaplanować, że czasem po prostu się wybucha. I że tak jak oni martwią się Tobą tak i Ty martwisz się o nich. Przepraszam, że wprowadziłem w wasze życie tyle chaosu. Przeprosiłbym pewnie wcześniej, ale po tym, jak odeszła moja mama, dalej nie potrafię zebrać myśli. I chyba nie potrafiłbym Ci tego powiedzieć, tak w cztery oczy, dlatego wybacz mi, proszę, bycie równie kanciastym co Just i Mike, a w dodatku jeszcze na tyle tchórzliwym, że swoje myśli muszę przelać na papier, zamiast powiedzieć Ci o nich, jak mężczyzna. Bardzo się o was wszystkich martwię. Tak naprawdę macie tylko siebie i to już naprawdę wiele. Znacznie więcej niż może się wydawać. Cała fortuna.
Jeszcze raz przepraszam, Kerrie. Nie chciałem, żeby to tak wszystko wyszło. W ostatecznym rozrachunku chciałem — tak samo zresztą jak oni — ochronić Cię przed kolejnym rozczarowaniem. A sam stałem się jego powodem. Nie musisz mi wybaczać, nie chcę o to prosić. Wystarczy mi, że przeczytasz ten list. To naprawdę dużo dla mnie znaczy.
W ostatnich słowach chciałbym życzyć Ci wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. To dzisiaj, prawda? Dobrze pamiętam? W woreczku na klamce jest dla Ciebie prezent. Nie wiedziałem, czy w ogóle lubisz nosić biżuterię, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba. Inka zgubiła kilka piór, gdy szukałem Cię w kurniku, więc umieściłem jedno z nich w bursztynie i zrobiłem z tego wisiorek. Białe pióra podobno chronią przed złym okiem i wspomagają czystość, i wiarę.
Uważaj na siebie,
Droga Kerrie
wiem, że nie jest między nami najlepiej i że w przeciągu ostatnich tygodni wyrosło między nami sporo nieporozumień, ale chciałbym, żebyś (mimo wszystko) doczytała ten list do końca i nie wyrzucała go w gniewie. Rozumiem, że jest Ci ciężko. Że to wszystko, co się dzieje wokół Twojej rodziny jest czasami niezrozumiałe i przerażające. Nie myśl, proszę, że staram się wmówić Ci, że wiem, o czym mówię. Sam przechodziłem przez to z Michaelem prawie rok temu i gdybym wiedział, jak to się wszystko potoczy, nigdy nie postąpiłbym tak, jak zrobiłem to wtedy. Dlatego byłem i jestem chyba dalej, taki zły, za to, jak reagujesz na... to wszystko. Wiem, że nie powinienem. Pewnie przeżywasz to jeszcze o stokroć bardziej niż ja wtedy, bo to jednak Twoje rodzeństwo, Twoi najbliżsi i chciałabyś dla nich jak najlepiej. Są jednak rzeczy, którymi nie możemy się z Tobą dzielić i to nie tylko dlatego, że ktoś nam zakazał. Albo im zakazał, przepraszam, że cały czas traktuję nas jak jedno i jakbym naprawdę był waszym krewnym, to może irytować nie tylko Gabriela, ale i Ciebie. W każdym razie oni oboje — Mike i Just — kochają Cię tak mocno, jak tylko potrafią. I przez tę miłość właśnie chcą Cię chronić. Wiem, że wychodzi im okropnie kanciasto, ale naprawdę, starają się z całej siły. Gdyby cokolwiek Ci groziło, jestem pewien, że zrobiliby wszystko, co w ich mocy, by Cię ochronić. Na koniec świata by poszli, gdyby była taka potrzeba. Ale to też ludzie, Kerrie. Tylko ludzie. Mają swoją wytrzymałość, mają swoje granice i czasami — tak jak Tobie — im też brakuje sił.
Nie chcę, żebyście się więcej kłócili. Nie chcę, żebyś płakała, bo i mi to serce łamie, a płaczące starsze siostry to moja największa słabość. Wiem, że czasami pojawiają się rzeczy, których nie możemy zaplanować, że czasem po prostu się wybucha. I że tak jak oni martwią się Tobą tak i Ty martwisz się o nich. Przepraszam, że wprowadziłem w wasze życie tyle chaosu. Przeprosiłbym pewnie wcześniej, ale po tym, jak odeszła moja mama, dalej nie potrafię zebrać myśli. I chyba nie potrafiłbym Ci tego powiedzieć, tak w cztery oczy, dlatego wybacz mi, proszę, bycie równie kanciastym co Just i Mike, a w dodatku jeszcze na tyle tchórzliwym, że swoje myśli muszę przelać na papier, zamiast powiedzieć Ci o nich, jak mężczyzna. Bardzo się o was wszystkich martwię. Tak naprawdę macie tylko siebie i to już naprawdę wiele. Znacznie więcej niż może się wydawać. Cała fortuna.
Jeszcze raz przepraszam, Kerrie. Nie chciałem, żeby to tak wszystko wyszło. W ostatecznym rozrachunku chciałem — tak samo zresztą jak oni — ochronić Cię przed kolejnym rozczarowaniem. A sam stałem się jego powodem. Nie musisz mi wybaczać, nie chcę o to prosić. Wystarczy mi, że przeczytasz ten list. To naprawdę dużo dla mnie znaczy.
W ostatnich słowach chciałbym życzyć Ci wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. To dzisiaj, prawda? Dobrze pamiętam? W woreczku na klamce jest dla Ciebie prezent. Nie wiedziałem, czy w ogóle lubisz nosić biżuterię, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba. Inka zgubiła kilka piór, gdy szukałem Cię w kurniku, więc umieściłem jedno z nich w bursztynie i zrobiłem z tego wisiorek. Białe pióra podobno chronią przed złym okiem i wspomagają czystość, i wiarę.
Uważaj na siebie,
Castor
| List został wsunięty pod drzwi sypialni Kerstin z samego rana, jeszcze przed świtem. Jasnoniebieski woreczek obwiązany srebrną wstążką zawieszony został na klamce od zewnętrznej strony drzwi.
for those we have lost
for those we can yet save
Oliver Summers

Zawód : Twórca talizmanów, właściciel sklepu "Bursztynowy Świerzop"
Wiek : 24
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
❝ gdzie rzucą kość
będziesz jak szczeniak biegł ❞
będziesz jak szczeniak biegł ❞
OPCM : 11
UROKI : 0
ALCHEMIA : 31 +7
UZDRAWIANIE : 11 +1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 6
SPRAWNOŚĆ : 4
Genetyka : Wilkołak

Zakon Feniksa


Przeczytaj początek marca
Kochana Kerrie Zdaje sobie sprawę, że opuszczając dom sprawiłem ci przykrość. Było to jednak jedyne wyjście.
W tym momencie jesteś dla mnie tak naprawdę jedyną, najbliższą rodziną i chcę żebyś miała świadomość, że jeśli będziesz mnie potrzebować to zawsze ci pomogę. Nie bój się pisać.
Do domu jednak nie wrócę. Nie ma tam dla mnie miejsca.
Kocham cię bardzo i życzę ci jak najlepiej.
W tym momencie jesteś dla mnie tak naprawdę jedyną, najbliższą rodziną i chcę żebyś miała świadomość, że jeśli będziesz mnie potrzebować to zawsze ci pomogę. Nie bój się pisać.
Do domu jednak nie wrócę. Nie ma tam dla mnie miejsca.
Kocham cię bardzo i życzę ci jak najlepiej.
Gabriel

Between life and death
you will find your true self, you will know what you are and what you never expected to be
Gabriel Tonks

Zawód : Szpieg
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony - no nie powiedziałbym.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni


Przeczytaj Kwiecień
Najdroższy, w ogóle nie powinnam pisać tego listu. Sama proszę się o kłopoty, prawda? Świat daje mi do zrozumienia ciągle i ciągle, że to się nie może udać, a moje serce jest głuche na wszystkie ostrzeżenia.
Unikasz mnie ostatnio, ale chyba nie tylko mnie, co?Słyszałam, że jesteś Bardzo złe rzeczy mówią o Tobie. W nocy leżę w łóżku i zastanawiam się, czy to wszystko prawda. Coś mi w środku szepcze, że nie. Chyba intuicja. Myślisz, że moja intuicja jest śmieszna? Nie wiem czy mogę ci ufać dalej, ale i tak cię kocham.
Coś ze mną zrobiłeś, że się nie umiem odkochać, ale to raczej nie czary. Justine by wiedziała. Ja ciebie tak po prostu kocham i to chybajest najg najbardziej ją przeraża.
Nie będę Cię prosić, żebyś się odezwał ani nic. Nie wiem po co w ogóle piszę ten list. Chyba już nie mogę wytrzymać. Myślę o Tobie ciągle i to najtrudniejsze co mnie w życiu spotkało. Myślę o tym jak tańczyliśmy, przypominam sobie wszystkie historie, które opowiadałeś, twój śmiech. Bardzo ładnie się śmiejesz.Czy to prawda, że
Myślę, że nieprawda, przynajmniej nie cała. Może nigdy się nie dowiem co się stało ani dlaczego odszedłeś. Może lepiej było tak. Ale jeśli byś chciał wrócić to ja się nigdzie nie wybieram. Tyle że nikt w mojej rodzinie ci nie ufa poza mną. Nie wiem co by się musiało stać. Chyba bym musiała odejść z tobą. Nie wiem czy chcę. Ale myślę o tym często.
Zaglądam do Twojej rodziny, do Sheili głównie. Niewiele umiem, ale co umiem, to wykorzystam, żeby się nią opiekować.
Kocham cię.
Przepraszam, za wszystko. T.
Unikasz mnie ostatnio, ale chyba nie tylko mnie, co?
Coś ze mną zrobiłeś, że się nie umiem odkochać, ale to raczej nie czary. Justine by wiedziała. Ja ciebie tak po prostu kocham i to chyba
Nie będę Cię prosić, żebyś się odezwał ani nic. Nie wiem po co w ogóle piszę ten list. Chyba już nie mogę wytrzymać. Myślę o Tobie ciągle i to najtrudniejsze co mnie w życiu spotkało. Myślę o tym jak tańczyliśmy, przypominam sobie wszystkie historie, które opowiadałeś, twój śmiech. Bardzo ładnie się śmiejesz.
Myślę, że nieprawda, przynajmniej nie cała. Może nigdy się nie dowiem co się stało ani dlaczego odszedłeś. Może lepiej było tak. Ale jeśli byś chciał wrócić to ja się nigdzie nie wybieram. Tyle że nikt w mojej rodzinie ci nie ufa poza mną. Nie wiem co by się musiało stać. Chyba bym musiała odejść z tobą. Nie wiem czy chcę. Ale myślę o tym często.
Zaglądam do Twojej rodziny, do Sheili głównie. Niewiele umiem, ale co umiem, to wykorzystam, żeby się nią opiekować.
Kocham cię.
Wciąż twoja
K. Przepraszam, za wszystko. T.
| Sowa wróciła z listem wydającym się być nieotwartym.

Dziś o poranku znalazłaś list i piękną, czerwoną różę. Skropiona amortencją wiadomość poprawiła ci nastrój, przyprawiła cię o uśmiech jeszcze zanim zajrzałaś do środka. W kopercie znajdował się list pachnący męskimi perfumami — i choć w rzeczywistości były zupełnie obce, tak jak prawdziwy adresat i jego styl pisma, jakimś dziwnym trafem od razu przypisałaś je osobie bliskiej twojemu sercu, przecząc najzwyklejszym faktom. Prócz pergaminu w środku znajdował się drobny upominek, który miał cię ucieszyć.
Kupidynek pozostawił na Twoim parapecie miłosny list, nastrajając cię powoli na nadchodzące święto miłości. Wewnątrz znajdziesz czekoladową żabę.
Kupidynek pozostawił na Twoim parapecie miłosny list, nastrajając cię powoli na nadchodzące święto miłości. Wewnątrz znajdziesz czekoladową żabę.
Przeczytaj Moja Miłości
Najdroższy kwiecie, Kochanie kolejna noc bez Ciebie…
Strasznie tęsknie nie poznaje siebie…
Obok poduszka wciąż pusta…
A ja tak pragnę całować Twe usta…
Patrzeć w Twoje oczy godzinami…
Kocham Cię mówić dniami i nocami…
Jesteś dla mnie osobą doskonałą…
Chodź widzę Cię tylko w snach ciągle mi mało…
Więc bądź ze mną na dobre i na złe…
A wiesz czemu?…
Bo ja bardzo kocham Cię… Tylko Twój
Strasznie tęsknie nie poznaje siebie…
Obok poduszka wciąż pusta…
A ja tak pragnę całować Twe usta…
Patrzeć w Twoje oczy godzinami…
Kocham Cię mówić dniami i nocami…
Jesteś dla mnie osobą doskonałą…
Chodź widzę Cię tylko w snach ciągle mi mało…
Więc bądź ze mną na dobre i na złe…
A wiesz czemu?…
Bo ja bardzo kocham Cię… Tylko Twój
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Parapetowa Skrzynka Pocztowa
Szybka odpowiedź