Yue

24.06.20 23:34

First topic message reminder :

Yue

Ta młoda płomykówka zwyczajna zastąpiła swojego sędziwego poprzednika, który towarzyszył Wren od czasów szkolnych. Z ciężkim sercem po stracie ostatniej sowy, przed dwoma laty zakupiła Yue, ptaka dużo mniej charakternego i raczej łagodnego, niezainteresowanego niczym innym poza czyszczeniem własnych piór i nocnymi polowaniami, na jakie często wypuszcza ją czarownica. Z listem niechętnie wyrusza w podróż.

Spoiler:

Spoiler:

[bylobrzydkobedzieladnie]

27.10.20 19:52

Przeczytaj Frances Burroughs

Droga Wren, Mam nadzieję, że nie przyczyniła się do tego wypadku. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że to nic strasznego!

Twoje słowa niezmiernie mi schlebiają, zapewne wiesz, jak się zarumieniłam je czytając.

Przyjedź, kiedy będziesz gotowa. Za dnia pracuję, wieczorami jednak jestem w domu. Nicolas z pewnością ucieszy się z Twojej wizyty.

Cieszę się, że kwiaty przypadły Ci do gustu, wszystkie pochodzą z mojego ogrodu.

Ja Tobie również.

Ściskam,

Frances

29.10.20 23:37

Przeczytaj C. Hayes

Szanowna Pani Chang,Cieszę się, że informacja o moich usługach tak szybko rozeszła się po świecie. Jestem również niezmiernie wdzięczny poleceniom wykonywanym przez typową pocztę pantoflową. Przebywam w tym kraju dopiero od kilku miesięcy dlatego też każdy głos, każdy klient jest dla mnie niezmiernie ważny. Staram się serfować usługi na najwyższym poziomie. Jak zdążyła Pani zauważyć, od około siedmiu lat zajmuję się wszechstronną dziedziną klątw. Uroki są mi bardzo bliskie, dlatego chętnie rozwikłam Pani wątpliwości.

Rozumiem. Spotkałem się już z taką sytuacją. Przygotuję odpowiednie notatki i podczas rozmowy na żywo wszystko Pani wytłumaczę, a przede wszystkim sprawdzę czy kaprys magii nie zostawił na Pani, lub różdżce śladów paskudnej klątwy. Jeżeli zaobserwuje Pani u siebie jakieś dziwne zmiany w zachowaniu, psychice, stanie zdrowia proszę natychmiast mnie o tym poinformować. To samo tyczy się różdżki, gdyż była przedmiotem bezpośredniego użytku; stykała się z Pani skórą.

Proszę mi powiedzieć jaki termin byłby dla Pani właściwy? Pozostaję dostępny po 13 sierpnia.

Wszystkiego dobrego, C. Hayes

31.10.20 23:24

Przeczytaj C. Macnair

Chang, Nie dość, że jesteś upierdliwa to jeszcze wyjątkowo niecierpliwa. Posiadasz jakieś zalety? Czy niepotrzebnie się łudzę?
Uważaj, żebyś sama siebie nie poturbowała. Wypadki chodzą po czarodziejach, ponoć. Ostatnim czasy mam sporo na głowie, dlatego spróbuj jeszcze trochę wytrzymać beze mnie i nie tęsknić za mocno. Dam ci znać, gdy tylko znajdę trochę więcej czasu, chyba że wolisz, aby nasze spotkanie było równie dynamiczne i krótkie jak pamiętnej nocy w lesie?

Macnair

06.11.20 9:31

Przeczytaj 18.09

Wren, jak tam ucho? To nie ironia, na poważnie się pytam, to że rana jest zaleczona i czekasz na nowy organ, nie oznacza wcale, że masz zaniedbywać profilaktykę. Chyba nie chcesz, żeby Ci się blizna nadkaziła i przeszła w zapalenie mózgu? Albo żeby Ci kanał słuchowy zarósł?

Spotkajmy się w Wierzbowej Alei, będę Cię oczekiwać przy ostatniej ławeczce. Przyniosę Laudanum. Nie musisz mi płacić, ale postaraj się nie zepsuć mi nastroju już na wstępie.

Do rychłego,

Multon

[bylobrzydkobedzieladnie]

07.11.20 16:22

Przeczytaj 18.09

Gąsko, niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć, wierz mi. Cieszę się, że Frances się udało, nawet w nią nie wątpiłam. Cóż Cię tak jednak trapi, Chang? Przyzwyczaiłaś się do wątpliwej wyjątkowości, jaką dają blizny? Posłucham.

Ocenę rany zostaw mi. Z całym szacunkiem, daleko Ci do uzdrowiciela. A czas ze mną nie jest nigdy zmarnotrawiony, przynajmniej się rozruszasz - możesz to nazywać tęsknotą, choć kto wie, może po prostu mi Ciebie żal?

Bądź o dwudziestej.

Multon

[bylobrzydkobedzieladnie]

09.11.20 19:35

Przeczytaj wrzesień 1957

Droga Wren Radzę sobie przyzwoicie i choć ratunku mi nie trzeba, tak myślę o Tobie. Cieszę się, że przyciągnęłam Cię mymi myślami, choć nie spodziewałam się, że będą mieć tak przykre konsekwencja, jak ghul na Twym poddaszu.

Owszem, zajmuję się sprawami tej wagi, choć nie jest to moim codziennym obowiązkiem w Ministerstwie. Myślę jednak, że mogę zastąpić kogoś z konkretnego biura i załatwić tę sprawę osobiście. Wyznacz datę i godzinę, pojawię się na pewno. ~~Butelkę wina kupię sama.~~
Forsythia

10.11.20 0:57

calder borgin

Panno Chang, wieść nokturnowa niesie, że ci, którym zależy na krwi virgo, kontaktować się winni właśnie z Panią. Przyznam, nie zaskoczyło mnie to, znam przecież doskonale Pani ofertę i dotychczas byłem z niej więcej niż zadowolony.
Ślę list, licząc na to, iż znajdzie dla mnie Pani chwilę w najbliższym czasie. W ostatniej kwadrze Księżyca towar, którym Pani dysponuje, będzie mi niezbędny, bym osobiście mógł upuścić z niego świeżą krew. Zależy mi niezmiernie na stanie nienaruszonym przez żadne zaklęcie natury czarnomagicznej.
Wie Pani doskonale, iż za zrealizowanie dotychczasowych zamówień odwdzięczałem się sowitą zapłatą. Nie inaczej będzie i tym razem. Skoryguję odpowiednio cenę, uwzględniając szczególny trud, który musi sobie Pani zadać, by dostarczyć mi towar lada dzień.
Proszę o pilną informację, czy jest Pani w stanie podjąć się tego zobowiązania - wraz z wszystkimi szczegółami co do miejsca i dnia spotkania.
Z nadzieją na owocną współpracę
Calder Borgin

11.11.20 17:02

Przeczytaj C. Macnair

Chang, Muszę Cię rozczarować, ale nie jesteś jedyna i w żadnym przypadku nie jest to zaleta. Prędzej brak instynktu samozachowawczego.
Jeśli tylko chcesz, opowiem ci o wszystkim czego ci życzyłem w ostatnich dniach, lecz dopiero kiedy się spotkamy. Nie chcę przeciążać Dante, a musiałbym dodać osobne strony, aby opisać wszystkie drobne życzenia, jakie najwyraźniej nie spełniły się, skoro piszesz.

Pewien Austriak?
Przyznam, że zaskoczyłaś mnie i zainteresowałaś bardziej niż zwykle. Pojawia się jedynie pytanie dlaczego On? Co Was łączy, Wren?
Skoro zapewniasz takie atrakcje, nie wypada mi odmówić. ~~Dobrze wiem, jakby to się skończyło.~~
Przyznam tylko, że jestem rozczarowany, że jedyne o czym wspominasz to obserwowanie. Nie sądziłem, iż okażesz się tchórzliwym gapiem.
Macnair

12.11.20 22:05

Wren

Najdroższa Lady Chang, nic się nie stało, nie przejmuj się tym. Każde spotkanie z Tobą, nawet jeśli za krótkie, to dla mnie wielka radość. Cieszę się, że się zobaczyliśmy. Mam nadzieję, że zdążyłaś na spotkanie i że wszystko u Ciebie w porządku.

Próbowałem przepytać miejscowych, czy Rose mówiła im coś o Londynie zanim wyjechała. Niestety, nie dowiedziałem się zbyt wiele… Udało mi się jednak porozmawiać z jej przyjaciółką i ustalić, że Rose wspominała jej coś o przedmieściach Londynu, prawdopodobnie o okolicach Gerrards Cross. Może to będzie dobry trop. Albo ślepy zaułek.

Nie chcę narażać Cię na niebezpieczeństwo, Wren. To bardzo szlachetne, że chcesz mi pomóc, tym bardziej, że Rose jest dla Ciebie zupełnie obcą osobą. Jednak Londyn i tak jest już na tyle szalonym miejscem, że nie chcę, abyś dodatkowo ryzykowała…
 Mój przyjaciel zaproponował mi pomoc. To bardzo zdolny i doświadczony auror. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć Rose - trzymaj kciuki.
Odezwę się, gdy będę wiedział coś więcej.

Ściskam Cię serdecznie i pogłaskaj ode mnie Yuana.

Pozostań bezpieczna, Tom

13.11.20 23:15

Przeczytaj Primrose E. Burke

Szanowna Pani Niezwykle mi miło, że zwróciła się Pani do mnie z prośbą o stworzenie talizmanu. Proponuję spotkać się osobiście celem omówienia zamówienia. Będzie nam najłatwiej ustalić kwestie techniczne oraz to czego Pani potrzebuje od talizmanu. Proponuję spotkanie w Londynie gdzie będziemy mogły usiąść i porozmawiać.

Z wyrazami szacunku, Primrose E. Burke

14.11.20 4:54

13 września 1957

Panno Chang pragnę jeszcze raz podziękować pannie za ostatni zabieg. Dalej odczuwam jego skutki, a skóra wygląda olśniewająco.
Ostatnio nie miałyśmy szans porozmawiać o tym, być może byłam zbyt zaaferowana historią którą zdążyła mi panna opowiedzieć, jednak chciałabym zapytać o możliwe skutki uboczne zabiegu. Moja siostra nigdy się nie nie żaliła, jednak byłam świadkiem dość ~~przerażającej~~ komicznej sytuacji i zastanawiam się jaki związek może mieć ona z panny specyfikiem.
Czy ze względu na kąpiel mogą wystąpić jakiekolwiek skutki natury umysłowej? Liczę na bardzo szybką odpowiedź. Lady Aquila Black

[bylobrzydkobedzieladnie]

16.11.20 18:37

Przeczytaj Kto to?

Wren, tygodniowy niuchacz?! Psidwacza mać, nie było tam nigdzie matki?! Jeśli pozostało faktycznie samo, to możesz być jego ostatnią nadzieją. Nie miałam takiego malucha. Będzie za młode na rośliny. Szykuj butelkę, ciepłe mleko i becik, Chang. Zostałaś matką. Czy ojciec już wie? Cholera, trzeba się porządnie tym brzdącem zająć. Pozbądź się z zasięgu wzroku błyskotek. Nie wiem, czy takie małe już się rzuca jak psidwak na kość, ale lepiej być czujnym. I żadnych zwierząt, jest na pewno piekielnie przerażony. Wiesz co, może wpadnę do Ciebie? Nie mam żadnej niuchaczowej matki na stancji, ale pomogę Ci to ogarnąć. Nie zdechnie, nie pozwolimy mu. Marudzi ze strachu i z głodu. To trzeba opanować najpierw. A dopiero potem możesz szukać złotej grzechotki. Phils

17.11.20 1:38

Przeczytaj Kto to?

Wren, bardzo dobrze, że go wzięłaś. Maluch pewnie nie miałby szans z tymi kocurami. Biedaczyna. Ma szczęście, że wpadł Ci pod nogi. Nie ma co zwlekać. Zajmij się nim, nie spuszczaj go z oka i nie drażnij za dużo. Skoro jest spokojniejszy, jak ma ten pierścionek blisko, to faktycznie zostaw mu go. Czasami jakiś drobiazg spodoba im się za bardzo i nie ma mocnych. Co to za pierścionek? Mniejsza. Szykuj to mleko, zwykłe. Już się zbieram, muszę tylko przedrzeć się przez miasto. Przeklęty brak teleportacji.

Zrobię, co w mojej mocy, by mu pomóc. Może następnym razem je wezmę. Jest pewnie sto razy mniejszy od nich i tysiąc razy bardziej przerażony. To kiepski pomysł. I tak, mogłabyś stracić wszystkie świecidełka. Spotkania towarzyskie zostawmy na później, lepiej nie ryzykować, że coś mu zrobią. Czekajcie tam na mnie!! Zaraz będę!

--> Philippa

21.11.20 21:54

Wren

Najdroższa Lady Chang, dziękuję za zaproszenie. W każdym momencie zapraszam Cię też do Reculver - pamiętaj, że drzwi mojego domu są zawsze dla Ciebie otwarte (nawet jeśli w czasem grasuje w nim pewna uparta, rozhukana sowa).

Dziękuję za Twoją troskę. ~~Odzwyczaiłem się już, że ktoś może się o mnie martwić.~~ Chcę, abyś wiedziała, że nie po drodze mi z rewoltą i w tym momencie najważniejsze dla mnie są umiejętności mojego przyjaciela oraz bezpieczeństwo Rose (i Twoje), lecz masz rację, pewne sprawy powinny pozostać z dala od pergaminu.

W poprzednim liście chyba nawet nie zapytałem, co u Ciebie słychać - jak się masz? Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku.

Pozostań bezpieczna, Tom

22.11.20 2:12

Przeczytaj 17.09.1957r.

Chang, Kupiłem własną sowę. Co sądzisz o Brunhildzie? Lubi drapać, uważaj na ręce.

Spakuj się.
Zabierz wygodne ubrania, mogą być spodnie. Ciepły sweter, buty w których możesz długo chodzić, coś co ochroni Cię przed deszczem. Wszystko, co może ci się przydać w przeciągu kilku kolejnych dni.
Tylko nie przesadzaj, nie będę dźwigał całej szafy.

Przyjdę po Ciebie 19 Września z samego rana. Zaplanowałem coś. Zabieram Otto, możesz zabrać Yuana.

To nie prośba ani propozycja - jeśli nie pójdziesz po dobroci, porwę Cię siłą.

I wyśpij się dzień wcześniej - to rada.

Friedrich

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia